Adam Lorenc: każdy marzy, aby wywalczyć medal
APP Krispol Września po 23. kolejkach KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn zajmuje 4. miejsce w tabeli. Wrześnianie na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej są już niemal pewni gry w fazie play off. Zespół już jeden cel na ten sezon zrealizował, czyli zapewnił sobie utrzymanie w pierwszoligowych rozgrywkach. Jednak zawodnicy nie ukrywają, że marzą o medalu. - Oficjalnie deklarując cel na nowy sezon, zawsze trzeba uważać na słowa. Lepiej jest mniej obiecać i sprawić niespodziankę, niż za dużo obiecać i rozczarować. Oficjalnie był to nasz cel numer jeden, ale myślę, że każdy z chłopaków z drużyny od początku ma ambicje i wierzy, że uda się nam wywalczyć medal - powiedział Adam Lorenc, atakujący APP Krispol.
KRISPOL 1.LIGA.PL: W ostatnim meczu pokonaliście na wyjeździe SPS Chrobrego Głogów 3:1, choć trzeba przyznać, że rywale bardzo wysoko zawiesili wam poprzeczkę.
ADAM LORENC: Wiedzieliśmy, że ekipa z Głogowa nie odda nam łatwo tego zwycięstwa, ponieważ są na miejscu spadkowym, a liga powoli się kończy. Fakt, że już wcześniej w Pucharze Polski ograli nas na własnym terenie, tylko ich dodatkowo napędzał.
To, co może cieszyć, to wasza duża cierpliwość i opanowanie w końcówkach setów. Naprawdę niewiele zabrakło, aby głogowianie w czwartej partii przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.
ADAM LORENC: Zgadzam się, chłodna głowa w końcówkach i mniejsza ilość błędów pozwoliła nam zakończyć spotkanie w czterech setach i cieszyć się z pełnej puli punktów. Czwarty set mógł podobać się szczególnie kibicom, ponieważ do samego końca nie wiadomo było, kto wygra tę odsłonę. Ta partia zakończyła się ostatecznie wynikiem 32:30, a cały mecz 3:1 na naszą korzyść.
Możecie pochwalić się serią czterech zwycięstw z rzędu. To bardzo chyba podbudowało drużynę, po niezbyt dobrej grze podczas styczniowych spotkań?
ADAM LORENC: Nie od dziś wiadomo, że gdy się wygrywa atmosfera w drużynie się polepsza. Tak też jest u nas. Cieszymy się, że w czterech spotkaniach udało się nam zdobyć komplet punktów. Mamy nadzieję, że podtrzymamy tę zwycięską passę. Do końca rundy zasadniczej zostały już tylko trzy kolejki, więc jest to dobry prognostyk na fazę play off. Lecz póki, co skupiamy się tylko na kolejnym meczu, bo wciąż jest ścisk w tabeli i nie wiadomo, kto z jakiego miejsca wystartuje w kolejnym etapie rozgrywek.
Na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej możemy powiedzieć, że na pewno zagracie w fazie play off. Tak jak pan wspomniał, pozostaje pytanie, które miejsce zajmiecie po 26. kolejkach. Końcówka tej rundy zasadniczej jest niemal lustrzanym odbiciem z poprzedniego roku.
ADAM LORENC: Nic nie jest pewne i nikt nie wie, jak bardzo tabela się przetasuje po tych trzech kolejkach. Mamy nadzieję, że uda się nam utrzymać czwartą lokatę i skorzystać z atutu własnej hali. Zgadzam się, sytuacja w tabeli jest podobna do tej z zeszłego rok, lecz różnice punktowe między drużynami są dużo mniejsze, więc wszystko może się jeszcze pozmieniać.
Przed sezonem powtarzaliście, że celem numer jeden jest utrzymanie się w lidze. Jednak im bliżej fazy play off, to apetyt chyba wzrasta na ugranie czegoś więcej?
ADAM LORENC: Oficjalnie deklarując cel na nowy sezon, zawsze trzeba uważać na słowa. Lepiej jest mniej obiecać i sprawić niespodziankę, niż za dużo obiecać i rozczarować. Oficjalnie był to nasz cel numer jeden, ale myślę, że każdy z chłopaków z drużyny od początku ma ambicje i wierzy, że uda się nam wywalczyć medal.
Przed wami ligowej starcia z AZS AGH Kraków, Mickiewiczem Kluczbork oraz Stalą Nysa. Wydaje się, że najtrudniejsze czeka was z liderem tabeli.
ADAM LORENC: Każdy mecz jest trudny, a czasami właśnie mecze z teoretycznie słabszą drużyną są trudniejsze, niż te z wyżej notowaną. Spotkania takie jak te, które czeka nas z Nysą są o tyle fajne, że wychodząc na boisko wiemy, że my nic nie musimy. To przeciwna drużyna jest zdecydowanym faworytem, a my możemy tylko i wyłącznie zrobić fajną niespodziankę wygrywając z liderem. Póki co, staram się nie wybiegać dalej w przyszłość, niż najbliższy mecz, ponieważ to na nim najpierw trzeba się skupić, a dopiero później myśleć o kolejnych przeciwnikach.