Adrian Kraś: przestanie nas trochę boleć szyja od ciągłego patrzenia za siebie
Częstochowski Norwid w sobotnie popołudnie wygrał kluczową batalię o utrzymanie w KRISPOL 1. Lidze Mężczyzn. W wyjazdowym pojedynku pokonał KPS Siedlce 3:2 i oddalił się od strefy spadkowej. Na trzy kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej, zespół Piotra Lebiody ma osiem punktów przewagi nad SPS Chrobrym Głogów, który plasuje się na 13. pozycji w tabeli. MVP ostaniego spotkania został wybrany Adrian Kraś, kapitan częstochowian.
MAREK OSUCHOWSKI/EXACT SYSTEMS NORWID CZĘSTOCHOWA: Dwie godziny walki, ale ostatecznie to wam udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w meczu z KPS-em Siedlce. Co zdecydowało o wygranej?
ADRIAN KRAŚ: W piątym secie zdecydowała przede wszystkim zagrywka. Mateusz Siwicki w tym elemencie wrócił z dalekiej podróży i zaraz na początku udało się nam odskoczyć. Później z kilkupunktową przewagą w krótkim secie, gra się dużo łatwiej, bo to przeciwnik musiał zaryzykować, przez co też popełniał dużą ilość błędów.
Wygrana cieszy podwójnie - dwa punkty przyjechały do Częstochowy, a pan zostaje MVP. Czego chcieć więcej!?
ADRIAN KRAŚ: Każda wygrana cieszy, ale nie ma co ukrywać, ten mecz był dla nas bardzo istotny z kilku powodów. Przede wszystkim przestanie nas choć trochę boleć szyja od ciągłego patrzenia za siebie, bo w końcu odskoczyliśmy Chrobremu Głogów. Poza tym, to jest dopiero nasze drugie zwycięstwo na wyjeździe, także nie mieliśmy zbyt wielu okazji na powroty w dobrych nastrojach do Częstochowy. Statuetka MVP jest fajnym dodatkiem do wygranej całego zespołu.
Przed meczami z drużynami ze Spały i Siedlec wierzyliście w dwie wygrane? Pięć punktów kapitan Adrian Kraś brałby w ciemno?
ADRIAN KRAŚ: Wierzyliśmy w dwie wygrane. Zarówno Spała jak i Siedlce to zespoły, z którymi musieliśmy punktować, bo sportowo jesteśmy lepsi. Z drugiej strony pięć punktów brałbym w ciemno, bo teren w Siedlcach jest naprawdę trudny, o czym przekonał się choćby zespół z Bielska-Białej, czy Wrocławia.
Czuliście obecność grupy kibiców z Częstochowy? Głośny doping pomaga czy usztywnia wasz zespół?
ADRIAN KRAŚ: Doping naszych kibiców zawsze pomaga. Przede wszystkim szacun dla bębniarza. Od początku do końca robił straszny hałas. Oczywiście dziękuje wszystkim naszym kibicom, szczególnie na takim dalekim wyjeździe.
W sobotę zagracie z KFC Gwardią Wrocław, rywal jest mocny, ale w Waszym zasięgu.
ADRIAN KRAŚ: Oczywiście, że tak. Zrobimy wszystko, żeby wygrać i mam nadzieję, że będziemy skutecznie przeszkadzać zespołom z czołówki w próbach korzystnego ustawienia się przed rundą play off.
Widmo spadku zostało oddalone, ale niedosyt chyba pozostał? Czego zabrakło, by być w ósemce najlepszych drużyny KRISPOL 1. Ligi po rundzie zasadniczej?
ADRIAN KRAŚ: Sezon jeszcze trwa. Na podsumowania jeszcze przyjdzie czas. Aktualnie zostały nam trzy mecze w rundzie zasadniczej i na tych zespołach musimy się teraz skupić.
Dziękuję za rozmowę.
ADRIAN KRAŚ: Dziękuję.