Adrian Markiewicz: doping naprawdę pomaga podczas gry
Reprezentacja Polski mężczyzn U22 zagra dziś o brązowe medale mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni przed półfinałowym meczem marzyli o tym, żeby zrewanżować się Włochom za ubiegłoroczną porażkę na tym samym etapie mistrzostw świata. Do szczęścia zabrakło niewiele, jednak znów gracze z Italii okazali się lepsi o dwie piłki w tie-breaku. Po meczu Polacy nie kryli rozczarowania.
Maciej Nowowsiak, libero polskiej drużyny, powiedział po spotkaniu - Mecz na pewno był widowiskowy, ale niestety nie udało nam się zrewanżować Włochom za ubiegły rok. Wtedy też przegraliśmy po tie-breaku w półfinale mistrzostw świata. Mieliśmy wtedy podobne humory jak w sobotę. Ale cóż mogę powiedzieć, naprawdę daliśmy z siebie wszystko. I mogę powiedzieć, że sędziowie kolejny raz nam nie pomogli, szczególnie w końcówce.
- Nie udało się niestety. Szczerze mówiąc, nie wiem co powiedzieć. Po prostu się nie udało. Walczyliśmy do ostatniej piłki, mam nadzieję, że było to widać. Takie jest życie sportowca, niestety. Nie zawsze się wygrywa, czasami trzeba przełknąć gorycz porażki – komentował „na gorąco” Adrian Markiewicz. - Jutro też jest dzień, wychodzimy na mecz walczyć o trzecie miejsce i dajemy z siebie sto procent – dodał środkowy naszej kadry.
- Nie wiem czego zabrakło, jeszcze tego nie analizowałem. Wielka szkoda - mówił drugi z naszych środkowych, Karol Urbanowicz. - Włosi to jest klasowa drużyna, chociaż nie przyjechali tu w najmocniejszym składzie. Mieliśmy w tym meczu swoje szanse, to nie jest tak, że nas przytłamsili. Szkoda, że przyszło tylu kibiców, a my przegraliśmy. Szkoda też, że nie zagramy w finale. Niestety kolejny raz na drodze stanęli nam akurat Włosi, ale taki jest sport. Głowy do góry – podkreślił gracz gdańskiego Trefla.
Bartosz Gomułka przyczyn porażki upatrywał w zbyt dużej ilości błędów własnych, podkreślał też bardzo dobrą dyspozycję przeciwników w wielu elementach.
- Miał być rewanż, rewanżu nie było. Kurczę, ciężko powiedzieć co się stało. Chyba popełniliśmy za dużo błędów, tak mi się wydaje. Mieliśmy od początku taki plan, żeby ich odrzucić zagrywką. Oni bardzo dobrze przyjmowali, biorąc pod uwagę to, jak bardzo staraliśmy się ich odrzucić. I w pewnym momencie musieliśmy znaleźć jakąś równowagę, bo gdy zagrywaliśmy mocno, to zwiększała się ilość błędów. Natomiast gdy tylko wprowadzaliśmy piłkę do gry, to Włosi grali pierwszym tempem, które im bardzo dobrze działało. Bardzo dobrze działał im też system blok-obrona, bardzo dobrze bronili. I chyba mieli też trochę więcej cierpliwości i sprytu w kończeniu piłek – mówił drugi atakujący kadry Daniela Plińskiego.
Pytany o sędziowskie pomyłki dodał - Jednym czy dwoma błędami sędziego nie przegrywa się całego meczu. To jest też nasza wina, nie możemy tu szukać niczyjej winy, żeby się wytłumaczyć z tej porażki.
Wszyscy nasi zawodnicy podkreślali fenomenalny doping kibiców, którzy w sobotę również dawali z siebie wszystko, by pomóc swoim ulubieńcom.
- Dziękujemy bardzo kibicom, bo doping jest wspaniały. Nie ukrywam, że nigdy się z takim nie spotkałem. Gra przed taką publicznością to spełnienie moich marzeń, taki doping naprawdę pomaga podczas gry. W niedzielę prosimy o jeszcze więcej, a my damy z siebie wszystko – mówił Adrian Markiewicz.
Karol Urbanowicz dodał - Granie przy takiej publiczności jest to coś nowego dla większości z nas. Jest to super doświadczenie i zapamiętam to na zawsze.
W podobnym tonie wypowiadał się Bartosz Gomułka. - Dziękujemy wszystkim kibicom za tak liczne przybycie. Obstawiam, że znów nie wszyscy zmieścili się w hali. Dziękujemy za każdego kibica, który był z nami i w trudnych momentach, i w tych lepszych, dopingował, krzyczał. Dużo osób ma tu zdarty głos. Za to wszystko dziękujemy. Chcemy jutro wywalczyć medal. Na mistrzostwach świata był brązowy, to do kolekcji na mistrzostwach Europy też musi być brązowy – mówił.
Maciej Nowowsiak również zapowiada walkę o brąz do ostatniej piłki - Nie widzę takiej opcji, żebyśmy wrócili stąd bez medalu. Rok temu przed meczem z Argentyną weszliśmy do szatni i nie mieliśmy w głowie nawet takiej myśli, że możemy wrócić bez krążka. I myślę że teraz jest tak samo. Jutro dajemy kibicom dobre show!