Arkadiusz Żakieta: hala w Częstochowie jest naszą twierdzą
Exact Systems Norwid Częstochowa po 7. kolejkach 1. Ligi może pochwalić się pięcioma zwycięstwami. Częstochowianie mają na swoim koncie 13 punktów i zajmują 6. lokatę w ligowej tabeli. W ostatnim spotkaniu podopieczni Radosława Panasa pokonali UKS Mickiewicz Kluczbork 3:1 i w dalszym ciągu są niepokonani we własnej hali. - Hala w Częstochowie jest naszą twierdzą - powiedział Arkadiusz Żakieta, atakujący Norwida Częstochowa.
1LIGA.PLS.PL: W meczu 7. kolejki 1. Ligi pokonaliście UKS Mickiewicz Kluczbork 3:1. Kontynujecie zwycięską serię w rozgrywkach. Do tego jesteście niepokonani we własnej hali.
ARKADIUSZ ŻAKIETA: Bardzo się z tego cieszymy, że nikt opórcz Stali Nysa nie wywiózł z Częstochowy żadnych punktów. Udaje się nam póki co, wygrywać. Hala w Częstochowie jest naszą twierdzą. Oby ta seria trwała jak najdłużej.
W sobotnim meczu przeciwnicy najwięcej problemów sprawili wam w pierwszym secie. Skąd takie wasze problemy z grą w premierowej odsłonie spotkania?
ARKADIUSZ ŻAKIETA: Na pewno kluczborczanie niczym nas nie zaskoczyli. Po prostu weszliśmy w ten mecz dość nerwowo. Popełniliśmy kilka prostych błędów. Atakowaliśmy i zagrywaliśmy w aut. Na szczęście od drugiego seta wystrzegaliśmy się już takiej ilości błędów.
Teraz macie tydzień czasu na przygotowania do meczu 8. kolejki. Przed wami spotkanie z kolejnym beniaminkiem ligi - MCKiS Jaworzno.
ARKADIUSZ ŻAKIETA: Jedziemy tym razem do Jaworzna. Doskonale wiemy, że ten zespół jest bardzo mocny we własnej hali. Udało się im wygrać z Tauron AZS i APP Krispolem. U siebie na pewno będą groźni. We własnej hali naprawdę mocno zagrywają. Jesli chcemy wygrać to musimy utrzymać przyjęcie. Jeśli uda się nam to zrobić, to myślę, że uda się nam osiągnąć dobry wynik.
Jaworznianie w ostatnim wyjazdowym meczu rozegrali bardzo równe spotkanie z MKS-em Ślepsk Suwałki.
ARKADIUSZ ŻAKIETA: Liga od początku sezonu jest bardzo mocna. W ostatnią środę graliśmy zaległy mecz z AZS AGH Kraków. Po trzech dniach rozegraliśmy kolejne spotkanie. Myślę, że w obu meczach widać było, że jesteśmy dobrze przygotowani do gry. W sobotę można było mieć zastrzeżenia do naszej gry, tylko praktycznie w pierwszym secie. Po prostu źle weszliśmy w mecz.
Możecie pochwalić się serią czterch zwycięstw z rzędu. Na pewno będziecie silniejsi, kiedy do zespołu dołączą zawodnicy, którzy zmagają się z różnymi kontuzjami.
ARKADIUSZ ŻAKIETA: Ta seria zwycięstw bardzo cieszy. Oby ta seria się nie kończyła. Teraz czekamy na powrót do gry Łukasza Łapszyńskiego. W sobotę z kolei urazu doznał Mariusz Schamlewski. Mamy nadzieję, że to nic poważnego. Liczymy, że chłopaki szybko do nas wrócą. Ważne, że mamy świetnych zmienników. Dobrą zmianę w spotkaniu z UKS Mickiewicz dał m.in. Wiktor Rajsner.
W obliczu kontuzji wspomnianego Mariusza Schamlewskiego trener zmienił nieco wasze ustawienie, ale pokazaliście, że dla was to żaden problem. Nie podcięło wam to skrzydeł, wręcz przeciwnie utrzymaliście wysoki poziom gry.
ARKADIUSZ ŻAKIETA: To prawda. Jak to mówią - trzeba sobie jakoś radzić. Widać, że każdy kto wchodzi na parkiet bardzo pomaga zespołowi. Prawda jest taka, że w ostatnią sobotę, każdy miał lepsze i gorsze momenty, ale najważniejsze, że trzy punkty dopisaliśmy do swojego konta.