Bartosz Bućko: przed nami najważniejsza część sezonu
W poniedziałek i wtorek Stal Nysa rozegra dwa pierwsze mecze w I rundzie fazy play off 1. Ligi. Przeciwnikiem podopiecznych Krzysztofa Stelmacha będzie KS Gwardia Wrocław. - Teraz przed nami najważniejsza część sezonu. W fazie play off wszystko zależy od nas, więc nie ma znaczenia z kim zmierzymy się w ćwierćfinale 1. Ligi - powiedział Bartosz Bućko, przyjmujący nyskiego zespołu.
1LIGA.PLS.PL: W ostatnim meczu rundy zasadniczej pokonaliście Tauron AZS Częstochowa 3:0. Obserwując ten mecz miałam wrażenie, że dla waszego zespołu był to bardziej trening przed zbliżającymi się play offami, niż mecz. Tak rzeczywiście było?
BARTOSZ BUĆKO: Obserwując to z boku rzeczywiście można było odnieść takie wrażenie. Jednak cały czas trzeba było utrzymać koncentrację i walczyć do końca. Nawet w 1. Lidze trzeba prezentować dobry poziom, żeby wygrywać mecze. Było to spotkanie z ostatnią drużyną w tabeli, ale najważniejsza była wygrana 3:0.
Po meczu w Częstochowie awansowaliście na 2. lokatę w tabeli. Jednak na ostateczne rozstrzygnięcie, z kim zagracie w fazie play off musieliście czekać, aż do soboty. Możliwy był wasz spadek w tabeli. Tę niepewność zafundowaliście sobie chyba na własne życzenie, przegrywając w dość słabym stylu z Gwardią Wrocław?
BARTOSZ BUĆKO: Powiedziałbym, że przede wszystkim właśnie z własnej winy, ta niepewność towarzyszyła nam do ostatniego sobotniego meczu w rundzie zasadniczej. Po meczu w Częstochowie tak naprawdę wszystko zależało od rywali. Możliwości było kilka, bo mogliśmy utrzymać drugie miejsce albo spaść na trzecie, a nawet czwarte. Najważniejsze było dla nas to, że byliśmy pewni, iż dwa pierwsze mecze w fazie play off zagramy we własnej hali. Do tego przy ewentualnym piątym spotkaniu będziemy mieli atut własnego boiska. Przed sezonem naszym celem minimum było awansować do fazy play off. Udało się nam go zrealizować. Przed sezonem byliśmy wymieniani jako jedni z faworytów do pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej. Pierwszej lokaty nie udało się zająć, ale za to jesteśmy na drugiej. Teraz przed nami najważniejsza część sezonu.
Wspomniał pan o celu awansu do fazy play off. Jeśli dobrze pamiętam, to takim drugim celem był awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. To również udało się wam zrealizować. Rozegraliście świetne i widowiskowe spotkanie z ONICO Warszawa. Naprawdę niewiele zabrakło, aby pokonać warszawską drużynę i pojechać na turniej finałowy do Wrocławia.
BARTOSZ BUĆKO: To prawda. Myślę, że zabrakło nam trochę szczęścia. Przegraliśmy z nimi sportowo. Zespół z Warszawy był lepszy. Choć nie ukrywam, że byliśmy zadowoleni z tego, jak zagraliśmy. Pokazaliśmy się z dobrej strony. Oczywiście żal straconej szansy. Chcę jednak podkreślić, że podczas wszystkich meczów odczuwa się presję. W większości przypadków byliśmy stawiani w roli faworyta. Było to uzasadnione spostrzeżenie, ponieważ mamy argumenty, skład na tyle silny, żeby grać na dobrym poziomie. Musimy sobie radzić z tą presją, jaka jest narzucona przez kibiców, środowisko. Do tego, każdy z nas indywidualnie sobie narzuca presję, aby grać coraz lepiej.
Kibice z Nysy są gotowi na PlusLigę?
BARTOSZ BUĆKO: Oczywiście, że tak! Wszystko jest gotowe, aby PlusLiga na stałe zawitała do Nysy. Organizacyjnie też podejmowane są różne działania. Powstaje spółka akcyjna. Wszystko oraganizacyjnie jest na najwyższym poziomie. Mamy zapewnione wszystko od A do Z. Nie można powiedzieć złego słowa na cokolwiek. Oby w 1. Lidze, a nawet w PlusLidze było więcej, tak dobrze zorganizowanych klubów jak ten w Nysie.
W fazie play off zagracie z KS Gwardią Wrocław. Czy grając w tej części rozgrywek ma znaczenie, kto stoi po drugiej stronie siatki?
BARTOSZ BUĆKO: W fazie play off wszystko zależy od nas, więc nie ma znaczenia z kim zmierzymy się w ćwierćfinale 1. Ligi.
Ostatnio trener powiedział, że w play offach będziecie jeszcze silniejsi, ponieważ do zdrowia wracają kontuzjowani zawodnicy, m.in. Michał Makowski oraz Kamil Długosz.
BARTOSZ BUĆKO: Im mamy szerszy skład tym lepiej. W przypadku słabszej dyspozycji, któregoś zawodnika na boisko wejdzie ktoś inny i utrzyma poziom sportowy. Skład mamy wyrównany i dobry. Nie raz pokazaliśmy, że tym wyrównanym składem potrafiliśmy wygrać mecze. Cieszymy się, że koledzy wracają. Należy pamiętać, że to wiąże się również z większą jakością treningu.