Bartosz Bućko: to wynik będzie odzwierciedlał naszą formę i grę
Stal Nysa S.A. w ostatni weekend wzięła udział w I Memoriale im. Janusza Sikorskiego w Częstochowie, gdzie zajęła trzecie miejsce. Drużynie zostały jeszcze dwa tygodnie na przygotowanie formy na początek sezonu 2019/20 KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. - Skład został wzmocniony. Sztab szkoleniowy dokonał kilku transferów i na pewno są one na plus. Należy sobie też wprost powiedzieć, że będzie to można ocenić dopiero pod koniec sezonu, czy te transfery rzeczywiście były dobre, czy nie. To wynik będzie odzwierciedlał naszą formę i grę - powiedział Bartosz Bućko, przyjmujący nysian w specjalnej rozmowie z naszym portalem.
KRISPOL 1.LIGA.PLS.PL: Za waszą drużyną udział w I Memoriale im. Janusza Sikorskiego w Częstochowie, gdzie zajęliście trzecie miejsce. W piątek przegraliście z KS Lechią 1923 Tomaszów Mazowiecki 0:3, a dzień później pokonaliście Exact Systems Norwid Częstochowa 3:2. Jednak chyba wynik miał tutaj drugorzędne znaczenie? To były sparingi, które miały pokazać, nad czym musicie jeszcze popracować.
BARTOSZ BUĆKO: To był sparing, jednak nasza gra nie jest jeszcze taka, jaką byśmy od siebie oczekiwali. Na pewno potrzebujemy więcej zgrania i jeszcze trochę czasu. Jesteśmy w tym ciężkim cyklu treningowym, także na pewno ta świeżość przyjdzie trochę później i skupiamy się na tym, żeby wykonywać proste rzeczy. One oczywiście nie wychodzą jeszcze tak, jakbyśmy chcieli, ale cały czas pracujemy. To jest właśnie taki etap, żeby ciężej pracować. Wynik jest sprawą drugorzędną, tak jak pani słusznie zauważyła, a my dalej robimy swoje.
Obserwując waszą grę podczas meczu z tomaszowianami, muszę przynać że chyba nie mieliście wielu powodów do zadowolenia. Rozumiem, że kibice mogą być spokojni o waszą formę? Będziecie gotowi do walki o ligowe punkty za dwa tygodnie?
BARTOSZ BUĆKO: Rzeczywiście nie było powodów do zadowolenia. Nie chcę uspokajać kibiców i obiecywać nie wiadomo czego, jednak z całą pewnością mogę powiedzieć, że w sezonie będziemy grali lepiej. Jestem przekonany, że nasza gra będzie przede wszystkim skuteczniejsza, bo rzeczywiście było bardzo dużo błędów w naszych podczynaniach podczas turnieju w Częstochowie. To jest taki etap, że musimy się ze sobą oswoić, dograć niektóre rzeczy. Za około dwa-trzy tygodnie dojdzie dynamika i na pewno gra będzie wyglądać lepiej.
Oczekiwania względem waszego zespołu są duże. Nie da się ukryć, że skład macie jeszcze silniejszy, niż przed rokiem.
BARTOSZ BUĆKO: Oczywiście, że skład został wzmocniony. Sztab szkoleniowy dokonał kilku transferów i na pewno są one na plus. Należy sobie też wprost powiedzieć, że będzie to można ocenić dopiero pod koniec sezonu, czy te transfery rzeczywiście były dobre, czy nie. To wynik będzie odzwierciedlał naszą formę i grę.
Rozgrywki 1. Ligi jeszcze się nie rozpoczęły, ale wasza drużyna jest wymieniana jako jeden z faworytów do zwycięstwa w sezonie 2019/20. W tym gronie znajduje się również BBTS Bielsko-Biała oraz KS Lecha 1923 Tomaszów Mazowiecki. Obserwując grę LUK Politechniki Lublin można pokusić się o stwierdzenie, że to również nie będą przysłowiowi chłopcy do bicia. Krótko mówiąc, zapowiada się kolejny, wyrównany sezon pierwszoligowych rozgrywek.
BARTOSZ BUĆKO: 1.Liga ma to do siebie, że nie jest jak w PlusLidze, gdzie są cztery zespoły z najwyższym budżetem i one ustawiają cała ligę. W naszych rozgrywkach jest siedem, a nawet osiem równych zespołów, tak jak w tamtym roku. Myślę, że w tym będzie podobnie. Będzie kilka zespołów, które będą miały ambicję, żeby wygrać ligę, zdobyć medal i na pewno każdy wyjazd, czy mecz u siebie będzie wymagał sporo determinacji z naszej strony, żeby wygrać. Rzeczywiście z tego, co wiem zespół z Bielska-Białej ma największy budżet w lidze. Na pewno też będą mieli presję, żeby awansować do PlusLigi. Myślę, że w tym sezonie też jest to realne. A jak będzie? Zobaczymy. Weryfikacja przyjdzie na koniec sezonu i wtedy będzie czas na podsumowania.
Poprzedni sezon ligowy zakończyliście na drugim miejscu, choć to wy byliście stawiani w roli faworyta, a nie MKS Malow Ślepsk Suwałki. Ostatecznie to suwalszczanie zagrają w PlusLidze. Pozostał niedosyt?
BARTOSZ BUĆKO: Na pewno niedosyt pozostał. Nie oceniam, czy byliśmy faworytem, czy nie. Play offy przebiegały po naszej myśli, czuliśmy się dobrze i byliśmy dobrze przygotowani. Ta gra w ćwierćfinale i półfinale była dobra. Warto powiedzieć, że to Ślepsk wygrał, a nie my przegraliśmy. Zagrali naprawdę dobre zawody, wstrzelili się z formą. Nam trochę zabrakło, jeszcze przytrafiła się niefortunna kontuzja Maciejowi Zajderowi, co nie pomogło nam w tym, żeby odwrócić losy w Suwałkach.
Półżartem, półserio dzięki temu, że Ślepsk Suwałki awansował do PlusLigi odchodzą wam blisko 12-godzinne wyjazdy na drugi koniec Polski.
BARTOSZ BUĆKO: To prawda (śmiech). Ten wyjazd ponad 12-godzinny mamy z głowy. Powiem tak, nie zazdroszę drużynom z PlusLigi tak długich podróży.
Ostatnim sprawdzianem waszej formy przed startem ligi będzie Memoriał im. Zdzisława Kiczyńskiego, którego będziecie gospodarzem. Turniej jest mocno obsadzony, oprócz waszego zespołu weźmie w nim udział Exact Systems Norwid Częstochowa, UKS Mickiewicz Kluczbork oraz ZAKSA Strzelce Opolskie.
BARTOSZ BUĆKO: Do ligi zostały dwa tygodnie. Musimy się obudzić, bo piątkowy mecz nas trochę zweryfikował. Nie możemy wszystkiego zwalić na to, że jesteśmy w ciężkim treningu. To jest fakt, ale zabrakło trochę determinacji. Musimy pogodzić się z tym, że w piątek nam nie poszło. Trzeba sobie spojrzeć w oczy, powiedzieć, że przeszliśmy obok tego meczu i iść dalej. Na pewno trafi się jeszcze słabszy mecz w sezonie i trzeba będzie sobie radzić z takimi problemami. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wyciągać wnioski. Mam nadzieję, że takiej dyspozycji, jak w piątek będzie jak najmniej w całym sezonie.