Bartosz Dzierżyński: będziemy chcieli narzucić od początku swój rytm gry
We wtorek KRISPOL Września zmierzy się z BKS-em Visłą Bydgoszcz. - Jest to spadkowicz z PlusLigi, który chce znowu awansować do najwyżej ligi w Polsce. Graliśmy już turnieje przedsezonowe z drużyną z nad Brdy. Mają doświadczony zespół z bardzo dużymi ambicjami, lecz to my będziemy grać na własnej hali, a jak wiadomo u gospodarza zawsze gra się trudniej. Będziemy chcieli narzucić od początku swój rytm gry i oczywiście wygrać spotkanie - powiedział Bartosz Dzierżyński, libero wrześnian.
TAURON 1.LIGA.PL: Za wami dwa mecze w sezonie. Na inaugurację pokonaliście BAS Białystok 3:2. Pierwsza wygrana we własnej hali, chyba cieszy podwójnie?
BARTOSZ DZIERŻYŃSKI: Zdecydowanie tak. Pierwszy mecz inauguracyjny w nowym sezonie jest dość ważny, idą za tym dodatkowe emocje i stres. Jest to beniaminek 1. Ligi. Mieliśmy wzloty i upadki, ale to nam udało się zachować chłodną głowę i po ciężkim boju wygrać całe spotkanie.
Kilka dni później niestety pomimo walki musieliście uznać wyższość Polskiego Cukru MKS Avii Świdnik. Czego zabrakło, aby doprowadzić do tie-breaka?
BARTOSZ DZIERŻYŃSKI: Avia jest to również beniaminek tegorocznych rozgrywek. Pomimo tego mają bardzo dobry zespół i doświadczonych środkowych, których można było widywać na parkietach PlusLigi. W pierwszych dwóch setach siatkarze Avii narzucili swój rytm gry. Dopiero w trzeciej partii odrzuciliśmy ich bardziej od siatki i mieliśmy większą skuteczność w ataku. Niestety zabrakło tego w następnej część meczu. Gospodarze tak jak w dwóch pierwszych setach, odrzucili nas od siatki i dobrze grali w bloku oraz na kontrze. Niestety spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla Polskiego Cukru MKS Avii.
Wasz kolejny przeciwnik to BKS Visła Bydgoszcz. Poprzeczka w tym wtorkowym meczu będzie zawieszona jeszcze wyżej?
BARTOSZ DZIERŻYŃSKI: Jest to spadkowicz z PlusLigi, który chce znowu awansować do najwyżej ligi w Polsce. Graliśmy już turnieje przedsezonowe z drużyną z Bydgoszczy. Mają bardzo doświadczony zespół z bardzo dużymi ambicjami, lecz to my będziemy grać na własnej hali, a jak wiadomo u gospodarza zawsze gra się trudniej. Jesteśmy skupieni już na drużynie BKS Visła. Będziemy starali się zagrać tak jak w poprzednich zwycięskich setach z zespołami BAS-u oraz Avii Świdnik. Ponadto będziemy chcieli narzucić od początku swój rytm gry i oczywiście wygrać spotkanie.
Wasza drużyna została przebudowana, ale chyba można powiedzieć, że z każdym kolejnym treningiem jesteście coraz lepiej zgrani, a czas będzie działał na waszą korzyść?
BARTOSZ DZIERŻYŃSKI: Przed wszystkim mamy bardzo młody zespół. Widać jeszcze nieraz niepewność i delikatny stres przed meczami, ale wydaje mi się, że to kwestia czasu, aby z tym się oswoić. Staramy się trzymać razem na boisku i poza nim, aby nikogo nie odrzucać i starać się być jednością. Im dłużej będziemy trenować i grać razem, tym będzie dla nas lepiej.
Teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że wirus COVID-19, który niestety już dotknął pierwszoligowe zespoły nie zatrzyma całych rozgrywek?
BARTOSZ DZIERŻYŃSKI: Chcieliśmy dokończyć cały sezon bezproblemowo. Staramy się zachowywać wszelkie środki ostrożności, aby zniwelować jak najbardziej prawdopodobieństwo wystąpienia wirusa w naszej drużynie.
Na koniec zapytam, co prawda to dopiero początek sezonu, ale czy któreś wyniki spotkań pana zaskoczyły?
BARTOSZ DZIERŻYŃSKI: Niektóre mogły zaskoczyć. Jak wiadomo każdy w tej lidze będzie walczyć do końca, bo każdy punkt się liczy. Na pewno nikt nie oddam punkt bez walki. Wydaje mi się, że z sezonu na sezon drużyny stają się coraz silniejsze, równiejsze. Jedynie można szacować faworyta, lecz jak wiadomo nie można być niczego pewnym.