Bartosz Pietruczuk: nasza gra mogła się podobać
Kolejna edycja PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki dla bielskiego zespołu już się zakończyła. Reprezentanci BBTS-u pożegnali się z turniejem po porażce z wicemistrzem Polski Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Myślę, że nasza gra mogła się podobać, a sam wynik również był w miarę satysfakcjonujący. Z drugiej jednak strony pozostaje niedosyt – komentuje przyjmujący BBTS-u, Bartosz Pietruczuk. Zawodnik z przyczyn zdrowotnych nie wziął udziału w starciu z kędzierzynianami, niemniej jednak dolegliwości nie przeszkodzą mu w przygotowaniach do nadchodzącego sezonu.
BBTS BIELSKO-BIAŁA: Odpadliście z turnieju PreZero Grand Prix PLS po przegranym tie-breaku z wicemistrzem Polski. Musisz przyznać, że mimo wszystko zespół zasługuje na uznanie za grę w tych rodzaju rozgrywkach.
BARTOSZ PIETRUCZUK: Myślę, że nasza gra mogła się podobać, a sam wynik również był w miarę satysfakcjonujący. Z drugiej jednak strony pozostaje niedosyt, bo wszyscy czuliśmy w zespole, że mogliśmy wywalczyć więcej w tym turnieju.
Trener Daniel Wolny mógł w pierwszym i drugim dniu turnieju na ciebie liczyć. Niestety w starciu z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle zabrakło cię na piasku. Dlaczego?
BARTOSZ PIETRUCZUK: W sobotnim meczu z ZAKSĄ nie mogłem wziąć udziału z powodów zdrowotnych. W piątek, w trakcie meczu z zespołem z Radomia poczułem dyskomfort w kolanie. Na szczęście nie jest to poważny uraz, stąd mogłem dokończyć spotkanie. Po konsultacji z naszym fizjoterapeutą okazało się, że dolegliwość nie jest poważna. Kilka dni odpoczynku, zimne okłady na kolano oraz ćwiczenia rehabilitacyjne od przyszłego tygodnia mają pomoc mi wrócić do pełnej sprawności.
W poniedziałek wróciliście do hali - z pewnością bogatsi o nowe doświadczenia, ale i utrudzeni ciężkimi, plażowymi bojami ostatnich trzech dni. Jeden dzień wystarczył na regenerację?
BARTOSZ PIETRUCZUK: Wbrew pozorom zagraliśmy tylko trzy mecze w przeciągu trzech dni, jednak warunki pogodowe w jakich przyszło nam rywalizować oraz fakt gry na piasku spowodowały, że zmęczenie było odczuwalne. Myślę, że jeden dzień wolnego mimo wszystko wystarczył, by zregenerować siły przed nowym tygodniem treningowym w hali pod Dębowcem.
Wspomniałeś, że już w roku ubiegłym chciałeś zagrać w tym turnieju, ale niestety wtedy się to nie udało. Czy jesteś usatysfakcjonowany występem w tegorocznej edycji? Spełnił w jakiś sposób twoje oczekiwania?
BARTOSZ PIETRUCZUK: Jestem bardzo zadowolony z możliwości gry w tym turnieju. Co prawda cele sportowe nie zostały przez nas zrealizowane w pełni, ale sam projekt i jego organizacja, a na samym końcu rywalizacja „na piachu” były świetną zabawą i ciekawym doświadczeniem.
Co twoim zdaniem wartościowego można wywieźć z tego turnieju?
BARTOSZ PIETRUCZUK: Lepsze poznanie chłopaków z drużyny od strony sportowej. Jest to cenne doświadczenie dla każdego z nas, bo chcemy zbudować wewnątrz zespołu dobre relacje, a najlepszym na to sposobem jest poznanie się w warunkach meczowych. Później może się to przełożyć na lepszą współpracę i zrozumienie w trakcie sezonu.