Bronić swojego terenu
Niemoc wyjazdowa niestety nie została przerwana w ubiegły weekend. Młody zespół AZS-u AGH Kraków pokonał Gwardzistów 3:1. Zawodnicy Piotra Lebiody niezadowoleni wrócili do Wrocławia, by w najbliższą sobotę stanąć do walki z MCKiS-em Jaworzno i w dalszym ciągu budować twierdzę przy Krupniczej.
Meczu z krakowskim AZS-em z pewnością nie można zaliczyć do udanych. Przez błędy Gwardia podała rękę gospodarzom, którzy umiejętnie to wykorzystali. W całym meczu zdołali wyrwać jednego seta, co w rezultacie nie przyniosło zdobyczy punktowej.
- Porażki w tym meczu żałujemy chyba najbardziej spośród wszystkich dotychczas odniesionych. W naszą grę wkradło się dużo niedokładności, mieliśmy problemy zarówno w przyjęciu, jak i w ataku na skrzydłach. Bardzo żałujemy, ponieważ zwycięstwo w tym meczu było w naszym zasięgu. W sobotę przede wszystkim chcemy kontynuować dobrą passę, która towarzyszy nam w meczach przy Krupniczej. Czujemy się mocni u siebie, a gra przed własnymi kibicami sprawia nam frajdę. Takie myśli głównie towarzyszą nam przed tym spotkaniem – przyznaje Kamil Maruszczyk, przyjmujący Gwardii Wrocław.
Gwardziści ostatnio nie mają szczęścia do meczów wyjazdowych, trzy z rzędu zakończyły się porażką. Warto jednak wspomnieć, że były to m.in. starcia z absolutną czołówką 1. Ligi – Lechią Tomaszów Mazowiecki, czy APP Krispolem Września. Spotkania przed własną publicznością to już zupełnie inna historia. W hali przy Krupniczej tylko raz nie udało się triumfować.
- Przede wszystkim to, jak zbudowana jest ta hala, to nasz największy atut, mówię tu o filarach, które w znacznej mierze przeszkadzają rywalom w swobodnym wykonaniu zagrywki. Oczywiste jest też to, że grając u siebie mamy wielkie wsparcie kibiców, których na meczach jest zawsze bardzo wielu – mówi Łukasz Sternik, rozgrywający Gwardii Wrocław.
W sobotni wieczór GWR spróbuje podtrzymać ten świetny bilans. Będzie ku temu dobra okazja, bo tym razem do Wrocławia zawita MCKiS Jaworzno. Rywal ze Śląska obecnie zajmuje ósme miejsce w lidze z dorobkiem 14 punktów. Dotychczas wygrał tylko cztery ligowe spotkania, więc z pewnością będzie walczył o kolejne punkty, które poprawią jego pozycję w lidze. Jak zespół Mariusza Łozińskiego oceniają Gwardziści?
- Drużyna z Jaworzna, podobnie jak nasza składa się z młodych zawodników. Wydaje mi się, że można spodziewać się naprawdę wszystkiego, są dosyć nieobliczalni i mogą wygrać, jak i przegrać z każdym. Wszystko będzie zależało od tego jak wejdą w mecz, ale mam nadzieje, że nie damy im się poczuć zbyt pewnie na boisku – ocenia Sternik.
W zespole rywali obecnie gra jeden z byłych siatkarzy Gwardii – Tomasz Pizuński. Przyjmujący ma za sobą współpracę z trenerem Lebiodą, na którego trafił na etapie młodzieżowym. Teraz powróci na Krupniczą, by ponownie poczuć jej wyjątkowy klimat. Tym razem będąc jednak po drugiej stronie siatki. Co ciekawe, w ostatnich tygodniach „Pizun” zalicza wzrost formy. Zobaczymy, jak będzie w meczu przeciwko Gwardii.
- Do Wrocławia trafiłem w trzeciej klasie gimnazjum i ten okres pierwszy 2-3 lat wspominam bardzo dobrze. Sporo się tutaj nauczyłem. Mieliśmy całkiem fajną ekipę. Powrót na tę halę będzie dla mnie na pewno bardzo sentymentalny. Wiele godzin tam spędziłem. W sobotę z pewnością wszyscy spodziewamy się walki. To będzie trudny mecz, ale nikt się nie podda. Gwardia ma w swoich szeregach bardziej doświadczonych zawodników, jednak my także potrafimy sprawić niespodziankę – mówi Pizuński, przyjmujący MCKiS-u.
Spotkanie Gwardii Wrocław z MCKiS-em Jaworzno rozpocznie się o godzinie 18:00 w hali przy Krupniczej 15.