Aktualności

Ci z góry tabeli cieszą się, ci z dołu martwią

- Ci z dołu cieszą się, ci z góry martwią - mówił po meczu z Exact Systems Norwid Częstochowa trener KRISPOLU Września Marian Kardas. Jego podopieczni wygrali na boisku lidera TAURON 1. Ligi Mężczyzn 3:2 i awansowali z przedostatniego na czternaste miejsce w tabeli. Wygrana i dwa punkty zdobyte w czwartkowy wieczór mogą okazać się bezcenne w walce o utrzymanie się. Natomiast porażka najprawdopodobniej pozbawi częstochowian pozycji przodownika po 16. kolejce spotkań.

- Najgroźniejsi rywale Częstochowy na pewno ucieszą się jak poznają wynik z nami. Z kolei nasi sąsiedzi z tabeli zmartwią. Dwa punkty zdobyte w Częstochowie mocno poprawiły naszą systuację i dodały nam mocnego impulsu przed kolejnymi spotkaniami. Oczywiście nie znaczy, że już kolejne mecze zaczniemy wygrywać, no bo skoro pokonaliśmy lidera... Na pewno w radosnych nastrojach będziemy wracać do domów. Teraz zawodnicy dostaną trochę wolnego. Do treningów wrócimy w poniedziałek - powiedział Marian Kardas.

Z pewnością najwięksi pesymiści wśród sympatyków lidera TAURON 1. Ligi Mężczyzn nie przewidzieli takiego obrotu sprawy. Gospodarze pewnie wygrali pierwszego seta. Prezentowali dobrą, skuteczną grę. Załamanie przyszło w drugiej partii. Obiektywnie trzeba jednak wspomnieć o kontuzji rozgrywającego gospodarzy Tomasza Kowalskiego. Grę rozpoczął, ale w trakcie spotkania został zmieniony.

- W tej lidze trzeba być cały czas czujnym. Być może rywale nas zlekceważyli. Wystarczy tylko trochę się "zdrzemnąć" i porażka gotowa. Przerwaliśmy zwycięską passę Norwida, opuściliśmy przedostatnie miejsce w tabeli. Nic tylko cieszyć się. Zagraliśmy w miarę równo, dobrze w ataku - zakończył Marian Kardas.

W następnej kolejce we Wrześni KROSPOL zagra z SPS Chrobrym Głogów, który jest siódmy w tabeli.

Powrót do listy