Czterech siatkarzy odchodzi z KFC Gwardii
Okres między jednym, a drugim sezonem to również czas pożegnań. KFC Gwardia Wrocław w minionych rozgrywkach zajęła wysokie miejsce, meldując się w czołówce pierwszoligowych rozgrywek. A to z pewnością zasługa całego zespołu.
Jak to bywa jednak w życiu, drogi z niektórymi zwyczajnie się rozchodzą. O rozstaniach z KFC Gwardia informujemy w dwóch częściach. Czas na drugą z nich.
Zacznijmy od duetu atakujących, który we Wrocławiu zostanie całkowicie wymieniony. Z KFC Gwardia żegnają się zarówno Marcel Gromadowski, jak i Kacper Wnuk. Ten pierwszy, wychowanek GWR, po wielu latach i sukcesach (m.in. złoty medal ME seniorów w 2009 roku), powrócił do Wrocławia. Wnuk przybył do dolnośląskiej stolicy z Trefla Gdańsk, zaczynając na poważnie swoją przygodę z seniorską siatkówką właśnie w KFC Gwardia.
– W życiu sportowym tak to już jest, następuje rotacja zawodników w klubach. Sam jako siatkarz często to przerabiałem, znam temat od podszewki. Marcel i Kacper to były naczynia połączone, duże doświadczenie i młoda krew, na dorobku seniorskim. Na pewno były to nasze ważne punkty. Życzymy im dalszych sukcesów, choć obaj są w zupełnie różnych momentach karier sportowych. Trzymam jednak kciuki za powodzenie, dalszy rozwój dla Kacpra oraz kolejne decyzje Marcela – mówi dyrektor sportowy KFC Gwardia, Paweł Siezieniewski.
– Bardzo się cieszę, że pierwszy seniorski sezon spędziłem właśnie we Wrocławiu. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy tworzą ten klub, za ciepłe przyjęcie, które pomogło mi się odnaleźć w zupełnie innym miejscu Polski, względem dobrze znanego Gdańska. Super było też zobaczyć tylu kibiców w Hali Orbita na naszych meczach, dziękuję, że nas wspierali. Niedosyt pozostaje jedynie ze względu na fazę play-off, której nie udało się rozegrać. A myślę, że mogliśmy tam sporo namieszać. Tak czy owak, dzięki za wszystko i do zobaczenia – mówi były atakujący KFC Gwardia, Kacper Wnuk.
We wrocławskich barwach w sezonie 2020/21 nie zobaczymy również Jędrzeja Maćkowiaka. Środkowy, który do Wrocławia przybył z drużyny UKS Mickiewicz Kluczbork, w KFC Gwardia zapisał się głównie, jako solidny zmiennik. Maćkowiak, wywodzący się z Bełchatowa (z przeszłością w PGE Skrze, na czele z tytułem MP w 2014 roku), ostatecznie wybrał inny kierunek zawodowej kariery. Przyszłość pokaże, czy z wątkiem siatkarskim.
– We Wrocławiu spędziłem wspaniały czas, szkoda, że zakończony przerwaniem sezonu. Miałem przekonanie, że nasz zespół jest mocny i możemy zajść wysoko. Będę bardzo dobrze wspominał zarówno drużynę, jak i współpracę trenerem Janczakiem. Wszyscy w KFC Gwardia wykonali 110 procent normy, sprawiając, że siatkówka przyciągnęła na trybuny Hali Orbita bardzo dużo ludzi. Będę kibicował klubowi z Wrocławia w przyszłym sezonie, wierzę, że będzie jednym z pretendentów do zwycięstwa w lidze – mówi Maćkowiak.
Ostatnim na liście pożegnań, choć kolejność jest tu zupełnie przypadkowa, jest Mateusz Paszkowski. „Pasza” podobnie jak wcześniej wymienieni siatkarze, w KFC Gwardia spędził sezon. Niewykluczone, że młodego przyjmującego zobaczymy w sezonie 2020/21 na parkietach pierwszoligowych. Warto przypomnieć, że Paszkowski dostał szansę od trenera Krzysztofa Janczaka, który postawił na zawodnika wyciągniętego z… trzeciej ligi! W kilku spotkaniach „Pasza” pokazał, że ma spory potencjał.
– Wrocław od zawsze, poza pięknym rynkiem, kojarzył mi się z siatkówką. Cieszę się, że miałem okazję grać dla Gwardii. To dla mnie cenne doświadczenie na początku mojej siatkarskiej drogi. Przyjemnością było stawiać swoje pierwsze kroki w dużej, seniorskiej siatkówce, w tak profesjonalnej i poukładanej ekipie. To właśnie dzięki ludziom, których poznałem w klubie, wiem dobrze, nad czym muszę jeszcze popracować. Za co dziękuję. Nie mówię do widzenia, a do zobaczenia! – dodaje Paszkowski.
– Nowy sezon i inna koncepcja budowy drużyny powoduje, że konieczne są zmiany. Każdemu chłopakowi należy się jednak podziękowanie za to, że włożyli ogrom pracy i dawali sporo zdrowia dla wyników KFC Gwardia. Dzięki temu zajęliśmy wysokie miejsce w tabeli i do nowego sezonu będziemy przystępować już zupełnie innego poziomu. Jędrzej i Mateusz to kolejni na liście, którzy na swojej siatkarskiej drodze mogą jeszcze swoje osiągnąć. Na pewno w przypadku pożegnań nie chcemy mówić żegnaj, a do zobaczenia. Zmiany to naturalna część sportu, ale zawsze nasze drogi mogą się gdzieś zejść i kto wie, co przyniesie przyszłość – kwituje dyrektor Siezieniewski.
KFC Gwardia ostatecznie rozstaje się z siedmioma siatkarzami po sezonie 2019/20. Na liście rozstań są: Jakub Nowosielski, Łukasz Sternik, Jędrzej Kaźmierczak, Marcel Gromadowski, Kacper Wnuk, Jędrzej Maćkowiak i Mateusz Paszkowski.