Czwartek z TAURON 1. Ligą: BKS Visła Proline Bydgoszcz - MKS Będzin 1:3
BKS Visła Proline Bydgoszcz przegrał z MKS-em Będzin 1:3 (23:25, 22:25, 25:16, 24:26) w drugim półfinałowym meczu TAURON 1. Ligi Mężczyzn. MVP Jarosław Macionczyk. W rywalizacji do dwóch zwycięstw jest remis 1-1. O awansie do finału jednej z drużyn zadecyduje trzecie spotkanie w Będzinie.
Półfinałową rywalizację rozpoczęli w niedzielę siatkarze MKS-u oraz BKS Visły Proline. Podopieczni Wojciecha Serafina w świetnym stylu rozpoczęli spotkanie przeciwko bydgoszczanom. Bez większych problemów wygrali dwa pierwsze sety. Jednak w kolejnych trzech musieli już uznać wyższość zawodników z Bydgoszczy.
- Po bardzo udanych dwóch setach oddaliśmy inicjatywę drużynie z Bydgoszczy, czego nie powinnismy byli zrobić. Nie możemy być również zaskoczeni, że bydgoszczanie nas przycisnęli. To jest faza play off, w której decydują pojedyncze mecze i akcje. Z całą pewnością musimy odrobić lekcje z ostatniego spotkania i zagrać twardo, nie dać się złamać. Wierzę, że to pozwoli nam na powrót do będzińskiej Areny na trzeci decydujący mecz - wyznał Łukasz Usowicz, środkowy MKS-u.
Bydgoszczanie mimo, że mają przewagę wygranego meczu byli przygotowani na trudne starcie we własnej hali. - Na pewno jest to dla nas mały plusik, zwłaszcza że udało się nam wygrać pierwszy mecz na wyjeździe. A teraz możemy zakończyć rywalizację na swoim parkiecie, ale nie upatrywałbym, że to jest nasz jakiś wielki atut. Ostatni raz jak rozgrywaliśmy mecz z MKS-em Będzin w naszej hali, zagraliśmy jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. Liczymy, że uda się nam to powtórzyć - podkreślił Damian Radziwon, środkowy BKS Visła Proline.
Tak jak przypuszczano od pierwszych piłek oglądaliśmy twardą walką. Goście zdawali sobie sprawę, że stoją pod ścianą. Bydgoszczanie zwietrzyli szansę na wyeliminowanie triumfatora sezonu zasadniczego. Jednak stawka spotkania mocno paraliżowała gospodarzy. Popełnili błędy na zagrywce. Tak też oddali ostatni punkt w pierwszym secie. BKS Visła Proline prowadzili m.in. 12:10 oraqz 15:13. MKS wyrównał na 15:15. Potem widzieliśmy jeszcze na tablicy wyniki remisowe no. 15:15 i 18:18, ale końcówka należała do przyjezdnych, którzy grali bardziej dojrzale i rozważniej.
Różnica trzech punktów w drugim secie wskazywałaby, że gra była wyrównana. Mieliśmy jednak całkiem inny obraz gry, nad przebiegiem której pełną kontrolę sprawowali goście. Prowadzenie 14:7 czy 20:14 potwierdzała tylko ich dobrą grę. W końcówce bydgoszczanie trochę odrobili strat, ale nie było problemu z objęciem prowadzenia w spotkaniu.
Na początku treciego seta zaczęły się przypominać zdarzenia z pierwszego meczu. W Będzinie gospodarze prowadzili 2:0 i następnie przegrali 2:3. W czwartkowe popołudnie w Bydgoszczy w trzeciej partii inicjatywę przejęli zawodnicy trenera Michała Masnego. Była ona bardzo nieudana dla będzinian. BKS Visła Proline objęła prowadzenie 5:2 i kontynuowała dobrą grę. Zespół nakręcał się z każdą akcją i pewnie zwyciężył 25:16.
Niewiele brakowało a doszłoby do tie breaka. Jednak w grze na przewagi lepsi okazali się goście i dojdzie w Będzinie do trzeciego, decydującego spotkania - 7 maja.
Relacja pkt za pkt: https://www.tauron1liga.pl/games/id/1102746.html#pktvspkt
Statystyki: https://www.tauron1liga.pl/games/id/1102746.html#stats