Damian Wierzbicki: udowodniliśmy, że zasługujemy na fotel wicelidera
LUK Politchnika Lublin może pochwalić się serią czterech zwycięstw z rzędu. W ostatniej kolejce lublinianie pokonali KFC Gwardię Wrocław 3:1 i awansowali na 2. miejsce w tabeli. - Udowodniliśmy, że zasługujemy na fotel wicelidera - powiedział Damian Wierzbicki, atakujący beniaminka, który zdobył aż 34 punkty dla swojej drużyny. To właśnie do jego rąk trafiła nagroda MVP. Jutro podopieczni Macieja Kołodziejczyka o podtrzymanie zwycięskiej passy powalczą na wyjeździe z MCKiS Jaworzno.
KRISPOL 1.LIGA.PL: W ostanim meczu 6. kolejki pokonaliście KFC Gwardię Wrocław 3:1 po naprawdę wyrównanym pojedynku . To było wasze czwarte zwycięstwo z rzędu. Pomału urastacie na faworyta tej ligi.
DAMIAN WIERZBICKI: Spokojnie, jeszcze nikomu medali na szyi nie wieszajmy. Podczas spotkania z wrocławską drużyną było dużo mocnych ciosów. Do tego końcówki setów bardzo emocjonujące. Myślę, że to była super reklama siatkówki w Lublinie. Przyszło oglądać ten mecz naprawdę dużo kibiców. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu dojdzie kolejnych, kilku fanów naszej drużyny. Liczymy, że na kolejnych meczach będzie jeszcze więcej kibiców.
Po tym poprzednim meczu poza wynikiem, chyba może cieszyć również to, że w końcu dobrze weszliście w pierwszą partię? Wcześniej bywało z tym różnie.
DAMIAN WIERZBICKI: To prawda. Do tej pory źle wchodziliśmy w mecz. Pierwszy set był dla nas poniekąd jak rozgrzewka. Dopiero później przystępowaliśmy do ataku i goniliśmy przeciwnika. Natomiast grając przeciwko Gwardii Wrocław od początku byliśmy skoncentrowani i nabuzowani pozytywną energią, co zaowocowało pewną grą w premirowej odsłonie meczu. Drugi set niestety nam uciekł. Do jego połowy kontrolowaliśmy grę. Wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą, ale ostatecznie przegraliśmy. Musieliśmy dalej walczyć.
Walczyliście zacięcie w kolejnych dwóch setach. Chyba niezwykle budującego dla zespołu są wygrane po tak wyrównnaych końcówkach, jakie rozegraliście w trzeciej i czwartej partii?
DAMIAN WIERZBICKI: Myślę, że ta końcówka trzeciego seta zadecydowała o zwycięstwie. Zawsze łatwiej gra się, kiedy prowadzi się już 2:1, niż odrabiać straty przy 1:2. Sądzę, że to trochę Gwardię przybiło. Choć z drugiej strony, też się nie poddali. Wręcz przeciwnie, czwartego seta zaczęli od prowadzenia 4:0. Widać było, że są mocno zmotywowani. Musieliśmy odrabiać straty. Do tego udało się nam odrobić kilka piłek setowych i ostatecznie zwyciężyliśmy 3:1.
Dzięki tej wygranej awansowaliście na pozycję wicelidera tabeli.
DAMIAN WIERZBICKI: Zgadza się. Gwardia Wrocław bardzo mocno chciała nam udowodnić, że to właśnie oni bardziej zasługują na fotel wicelidera, ale tego nie zrobiła. To nasz zespół pokazał, że bardziej zasługuje na to miejsce.
LUK Politechnika Lubin gra już swoją najlepszą siatkówkę? Czy jeszcze jej trochę brakuje?
DAMIAN WIERZBICKI: Mam nadzieję, że jeszcze trochę brakuje. Z drugiej strony, jeśli dalej będziemy wygrywali, to może pozostać na takim poziomie, jaki aktualnie prezntujemy.
Teraz mam wrażenie, że niezależnie z kim będziecie grali, to wy będziecie stawiani w roli faworyta. Już jutro czeka was dość trudny mecz z MCKiS Jaworzno.
DAMIAN WIERZBICKI: Zespół z Jaworzna na początku tego sezonu, właściwie do 5. kolejki urastał do sensacji tegorocznych rozgrywek. Teraz zdarzyło mu się potknięcie. Jednak musimy pamiętać, że Jaworzno to trudny teren i dość specyficzna hala. Doskonale pamiętam, że w poprzedim sezonie wspólnie z APP Krispol Września przegraliśmy tam dość sromotnie. Mam nadzieję, że w tym roku z LUK Politechniką będzie inaczej.