Dawid Pawlun: cieszę się, że dołączę do zespołu KPSu Siedlce
Podczas turnieju finałowego MP juniorów w Dębicy wybrano najlepszą szóstkę czempionatu. Wyróżnieni siatkarze zostali objęci programem Red Bulla: "Siatkarskie Skrzydła". Jednym z laureatów jest Dawid Pawlun, zawodnik Trefla Gdańsk i najlepszy rozgrywający finałów. W nadchodzącym sezonie będzie występowała w barwach KPS-u Siedlce i zbierał cenne doświadczenie na parkietach TAURON 1. Ligi Mężczyzn.
ANNA DANILUK/PZPS.PL: Siatkówka w Twoim domu była obecna praktycznie od zawsze. To był chyba jedyny, słuszny wybór dyscypliny?
DAWID PAWLUN: Od najmłodszych lat siatkówka była ważna w moim życiu. Rodzice zabierali mnie na obozy, które organizowali dla swoich zawodników i dzięki temu miałem styczność z siatkówką praktycznie od czasu, gdy nauczyłem się chodzić. Trenować zacząłem jednak dopiero w piątej klasie podstawówki. Była to całkowicie moja decyzja, a rodzice nigdy nie chcieli i nie musieli zmuszać mnie do uprawiania tej dyscypliny.
Ważnym sportem w Waszym domu był też hokej. Nie chciałeś pójść w ślady dziadka i wujka?
DAWID PAWLUN: Szczerze mówiąc to nigdy nie brałem pod uwagę tego, że będę kiedyś grał w hokeja. W ślady mojego dziadka i wujka poszedł mój kuzyn, który obecnie mieszka i trenuje w Salzburgu, gdzie w akademii Red Bulla ma stworzone świetne warunki. Niestety hokej w Polsce nie jest tak popularny jak siatkówka, dlatego mój krewny musiał wyjechać z kraju w bardzo młodym wieku. Bardzo cieszę się z tego, że ja nie muszę opuszczać ojczyzny, by móc dalej się rozwijać.
Pasji siatkarskiej uległa też Twoja młodsza siostra Maja. Dajesz jej jakieś porady dotyczące gry?
DAWID PAWLUN: Maja rok temu zmieniła rolę z przyjmującej na rozgrywającą, więc gramy obecnie na tej samej pozycji. W domu rozmawiamy czasami o siatkówce, zdarza się, że udzielę jej jakiejś rady odnośnie jej gry albo dzielę się z nią swoim doświadczeniem boiskowym. Kibicujemy sobie i wspieramy się nawzajem.
Występujesz na bardzo odpowiedzialnej i wspomnianej już pozycji rozgrywającego. Jak radzisz sobie z tym, że tak naprawdę to Ty jesteś mózgiem całej drużyny i to Ty kierujesz grą?
DAWID PAWLUN: Pozycja rozgrywającego wymaga oprócz samej gry na boisku, dużo analiz przed meczem, w trakcie, a także po jego zakończeniu. Praktycznie w każdej akcji piłka przechodzi przez ręce rozgrywającego i jest to najbardziej odpowiedzialna pozycja na boisku. Myślę, że dużo dały mi rozgrywki 2. Ligi, w których od dwóch sezonów jestem pierwszym rozgrywającym. Tam też nabrałem doświadczenia. Dodatkowo w tym sezonie miałem też szansę grania w pierwszym zespole Trefla Gdańsk, gdzie już samo trenowanie jest niezwykle cenną lekcją. Rozgrywający zazwyczaj potrzebuje więcej czasu i ogrania niż zawodnicy na innych pozycjach, którzy czasami od razu po wieku juniorski mogą zacząć grać nawet w reprezentacji kraju. Na naszej pozycji jest to prawie niemożliwe.
Z Dębicy wracasz z brązowym medalem. Wiem jednak że w swojej kolekcji masz także wicemistrzostwo na plaży, wywalczone dwa lata temu razem z Jakubem Krautem. Nie kusiła Cię ta odmiana siatkówki?
DAWID PAWLUN: Uwielbiam grać w siatkówkę obojętnie, czy to na hali, czy na plaży. Dzięki temu, że mieszkam 10 minut od plaży mam możliwość grania w plażówkę, kiedy tylko jestem w domu. Bardzo lubię wejść na piasek po sezonie halowym - jest to dla mnie świetna zabawa, ale też ciężka praca. Zeszły sezon dla mnie i dla Kuby Krauta w ogóle był bardzo szczęśliwy - zostaliśmy podwójnymi mistrzami Polski na sali i na plaży i na pewno będę to długo wspominać.
Masz także sukcesy w badmintonie. Lepiej czujesz się w sportach drużynowych czy indywidulanych?
DAWID PAWLUN: Moja przygoda z badmintonem była dosyć krótka i skończyła się w podstawówce, ale miło wspominam ten sport. Teraz jednak nie wyobrażam sobie uprawiania sportu indywidualnego, lubię pracę w zespole, szczególnie kiedy jest to tak zgrana ekipa jak w naszej drużynie z Gdańska.
Charakter masz bardziej samotniczy czy jednak towarzyski?
DAWID PAWLUN: Charakter mam chyba bardziej samotnika, chociaż nie zawsze. Lubię spędzać czas z przyjaciółmi i z najbliższymi.
Czytałam, że przez długi czas byłeś bardzo dobrym uczniem, który często miał świadectwa z paskiem. Czy utrzymałeś ten poziom także w liceum?
DAWID PAWLUN: Nigdy nie miałem większych problemów z nauką w szkole i tak też było w liceum, gdzie na koniec trzeciej klasy otrzymałem świadectwo z wyróżnieniem.
A jak poszły Ci matury?
DAWID PAWLUN: Muszę od razu zaznaczyć, że ja swoje matury pisałem w 2019 roku, bo do szkoły poszedłem rok wcześniej, niż moi rówieśnicy. Egzaminy poszły mi lepiej niż sam przypuszczałem. Oprócz podstawowych matur pisałem historię i rozszerzony angielski. W tym roku byłem więc już na pierwszym roku studiów, gdzie uczyłem się ekonomii na Uniwersytecie Gdańskim. Myślę jednak, że nie był to kierunek dla mnie i od przyszłego roku chcę zdecydować się na coś innego.
Gdybyś mógł wybrać sobie voucher na wymarzone wakacje – gdzie byś poleciał?
DAWID PAWLUN: Wyścig F1 w Montrealu. Lubię ten sport, interesuję się nim i w ten sposób połączyłbym zainteresowania z wypoczynkiem.
W Dębicy zespół Trefla Gdańsk prowadził Twój tata. Łatwiej czy trudniej gra się pod okiem rodzica na ławce trenerskiej?
DAWID PAWLUN: Przyzwyczaiłem się już do tego faktu. Mamy dobry kontakt na treningach i na meczach, ale czasami bywa ciężko. Kiedy jest się synem trenera wcale nie ma się taryfy ulgowej, a niekiedy jest dwa razy ciężej.
W kolejnym sezonie będziesz reprezentował barwy KPS-u Siedlce. Jak się czujesz przed tym wyzwaniem?
DAWID PAWLUN: Cieszę się, że dołączę do zespołu KPSu Siedlce. Jest to dla mnie dobry krok, aby dalej się rozwijać, trener Mateusz Grabda ma doświadczenie w pracy z młodymi zawodnikami i nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego sezonu.