Dawid Woch: wiemy nad czym musimy pracować
- Jest początek sezonu, rozegraliśmy dopiero trzy spotkania z wymagającymi przeciwnikami. Staramy się nie patrzeć póki co w tabelę, ponieważ przed nami jest 27 spotkań w fazie zasadniczej. Skupiamy się już na kolejnych pojedynkach i każdy kolejny mecz będzie dla nas najważniejszy - powiedział Dawid Woch, środkowy Chemeko-System Gwardii Wrocław. Gwardziści nie odnieśli jeszcze żadnego zwycięstwa w TAURON 1. Lidze Mężczyzn. Aktualnie przygotowują się do piątkowego starcia z SMS PZPS Spała.
TAURON 1. LIGA.PL: Za wami trzy spotkania w rozgrywkach TAURON 1. Ligi Mężczyzn i trzy porażki, choć trzeba sobie powiedzieć szczerze, że zwycięstwa mieliście praktycznie na wyciągnięcie ręki.
DAWID WOCH: Liga pokazała nam bardzo szybko, że nikt przed nami się nie położy i w każdym spotkaniu poprzeczka będzie zawieszona wysoko. W każdym z tych meczów mieliśmy bardzo dużo swoich szans, powiem nawet, że za dużo, a my ich nie wykorzystaliśmy. Wiemy nad czym musimy pracować i walczymy dalej z dodatkowym "kopem do pracy".
Bardziej bolała porażka na inaugurację z KRISPOL-em? Czy ostatnia przegrana z MKS-em Będzin, a może z BBTS Bielsko-Biała?
DAWID WOCH: Każda porażka boli tak samo, bo w każdym meczu, tak jak powiedziałem wcześniej, mieliśmy bardzo dużo szans na to, żeby w tych spotkaniach odnieść zwycięstwo. Jest to na pewno frustrujące, ale czujemy ogromną motywację przed kolejnymi spotkaniami.
Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że póki co, gra przed własną publicznością nie układa się wam, tak jakbyście sobie tego życzyli. Z drugiej strony, te dwa wywalczone punkty w końcowym rozrachunku mogą okazać się bezcenne.
DAWID WOCH: Jest początek sezonu, rozegraliśmy dopiero trzy spotkania z wymagającymi przeciwnikami. Staramy się nie patrzeć póki co w tabelę, ponieważ przed nami jest 27 spotkań w fazie zasadniczej. Skupiamy się już na kolejnych pojedynkach i każdy kolejny mecz będzie dla nas najważniejszy.
W piątek mieliście równie wysoko zawieszoną poprzeczkę, bo na wyjeździe zagraliście z BBTS-em Bielsko-Biało, jednym z faworytów do awansu w tym sezonie. Wszystkie sety były na styku, ale ostatecznie triumfowali gospodarze.
DAWID WOCH: Dokładnie tak, poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko, ale praktycznie wszystkie sety rozstrzygaly się na przewagi. Cieszy na pewno fakt, że brakuje nam niewiele, żeby rozstrzygać spotkania na naszą korzyść. Teraz wszystko zależy od nas, żeby to poprawić.
Co musicie zatem poprawić w swojej grze, aby końcówki setów rozstrzygać na swoją stronę?
DAWID WOCH: Przede wszystkim musimy zachować więcej zimnej krwi, bo wydaje mi się, że w nasze szeregi wkradało się trochę nerwowości. Zaczynaliśmy grać trochę chaotycznie, ale jestem pewny, że w następnych spotkaniach poprawimy to, ponieważ mamy wystarczająco dobrych i doświadczonych zawodników, aby z tego rodzaju problemami sobie poradzić.
W piątek zagracie u siebie z SMS PZPS Spała. Nie ulega wątpliwości, że to wy jesteście faworytem tego meczu, ale zdolna spalska młodzież już pokazała, że potrafi walczyć.
DAWID WOCH: Liga pokazała, że tutaj nie ma łatwych spotkań. Musimy ten mecz zagrać na sto procent naszych umiejętności i nie dać się nakręcić młodym chłopakom, bo są oni najgroźniejsi, kiedy poczują, że mogą wygrać. Sam miałem okazję przez trzy lata grać i reprezentować SMS Spałę, więc dla mnie to będzie super okazja spotkać się z trenerami, którym zawdzięczam naprawdę wiele, i z którymi przeżyliśmy dużo miłych momentów na boisku.