Dominik Miarka: ta wygrana należała się naszym kibicom
UKS Mickiewicz Kluczbork pokonał w ostatniej kolejce Stal Nysę 3:2. - Ta wygrana należała się naszym kibicom - powiedział Dominik Miarka. Przez ostatnie kilkanaście dni kluczborczanie przygotowywali się do meczu z Exact Systems Norwid. - Zrobimy wszytko, co w naszej mocy, aby potrzymać dobrą passę. Jednak trzeba podejść do tego wszystkiego na spokojnie. Dwa zwycięstwa nie robią z nas mistrzów 1. Ligi - dodał przyjmujący beniaminka tegorocznych rozgrywek.
1.LIGA.PLS.PL: Po ciężkim boju wygraliście ze Stalą Nysa 3:2. Pokonaliście wicelidera tabeli i to jeszcze przed własną publicznością. Takie zwycięstwo chyba smakuje podwójnie?
DOMINIK MIARKA: Zwycięstwo zawsze smakuje dobrze zarówno przed własną publicznością, czy to na wyjeździe. Jednak trzeba oddać, że ta wygrana należała się naszym kibicom, którzy w tym sezonie mają do nas naprawdę wielką cierpliwość. Jeżeli chodzi o pokonanie wicelidera, to zawsze fajnie pokonać zespół z topu 1.Ligi.
Chyba po tym meczu śmiało można powiedzieć, że wygraliście zespołowo? Każdy zawodnik dołożył swoją cegiełkę do tego zwycięstwa.
DOMINIK MIARKA: Siatkówka to gra zespołowa, więc fajnie jeżeli każdy ma okazje się zaprezentować i dostaje chociaż odrobinę zaufania. To bardzo ważne, żeby w zespole wszyscy czuli się przydatni. Miejmy nadzieję, że w dalszej części sezonu będzie tylko lepiej i każdy dostanie szanse na zaprezentowanie swoich umiejętności, bo nikt z całej naszej czternastyki na pewno nie musi się ich wstydzić.
To wasze drugie zwycięstwo z rzędu. Początek Nowego Roku macie wymarzony.
DOMINIK MIARKA: Widocznie była nam potrzebna przerwa i spojrzenie na to wszystko z boku. Cieszymy się, że praca przynosi w końcu oczekiwane efekty. Myślę, że każdy z nas przed Nowym Rokiem brałby wyniki tych dwóch meczów w ciemno.
Teraz nie pozostaje nic innego, jak kontynuować tę dobrą grę w kolejnym meczu.
DOMINIK MIARKA: Zrobimy wszytko, co w naszej mocy, aby potrzymać dobrą passę. Jednak trzeba podejść do tego wszystkiego na spokojnie. Dwa zwycięstwa nie robią z nas mistrzów 1. Ligi.
Na koniec zapytam o zdrowie. Nie jest tajemnicą, że borykał się pan z kontuzjami. Teraz wszystko jest w porządku?
DOMINIK MIARKA: Można powiedzieć, że ten sezon od początku nie układał się po mojej myśli. Najpierw kontuzja barku, potem wystąpiły drobne problemy z łydką, które też wyeliminowały mnie z części rozgrywek. Nie był to dla mnie łatwy czas zwłaszcza, że niektórzy już mogli myśleć, że "ściemniam", lecz starałem się w ciszy pracować i walczyć o swój powrót. Ciężko wejść w grę kiedy, co jakiś czas coś wypadało. Jednak teraz wszystko jest już dobrze i powoli wchodzę do gry na swoim poziomie. Na pewno nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie i miejmy nadzieję, że zdrowie powróciło do mnie już na dobre. Na koniec korzystając z okazji chciałbym podziękować jeszcze swojej rodzinie i przyjaciołom, którzy mimo ciężkich chwil byli zawsze ze mną, dziękuje wam bardzo!