Filip Frankowski: mamy super zespół, który w tym roku stać na medal
Mickiewicz Kluczbork pokonał KRISPOL Września 3:0 w wyjazdowym meczu 7. kolejki TAURON 1. Ligi. Aktualnie kluczborczanie plasują się na 8. lokacie w tabeli. - Mamy super zespół, który w tym roku stać na medal - powiedział Filip Frankowski, przyjmujący Mickiewicza.
TAURON 1.LIGA.PL: Za wami bardzo dobry mecz przeciwko KRISPOL Września. Udało się wam wywieźć trzy punkty i nie stracić żadnego seta.
FILIP FRANKOWSKI: Dla nas był to bardzo ważny mecz, ponieważ do tej pory nasza gra nie układa się po naszej myśli. Na treningach prezentowaliśmy się bardzo dobrze, ale nie mogliśmy tego przełożyć bezpośrednio na grę podczas danego spotkania. Myślę, że dla nas to był przełomowy mecz. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej.
Najwięcej emocji, chyba zarówno waszej, jak i przeciwnej drużynie dostarczył trzeci set. Trochę na własne życzenie doprowadziliście do gry na przysłowiowym styku. Jednak tym razem udało się wam wyjść z niej obronną ręką.
FILIP FRANKOWSKI: Rzeczywiście emocji nie brakowało, jednak uważam, że ze wszystkich setów, ten mieliśmy najbardziej pod kontrolą, dopóki w końcowe na własne życzenie nie podaliśmy ręki rywalom. Nie wiem skąd się wzięło rozluźnienie w naszej ekipie, ale wygraliśmy tę psychologiczną wojnę w końcowe, a takie historie budują zespół.
Ostatnie sezony grał pan właśnie we Wrześni. W związu z tym, ten sobotni mecz był dla pana szczególny?
FILIP FRANKOWSKI: Wiadomo, że gra z byłym zespołem niesie ze sobą dodatkowe emocje. Dlatego tak, był to dla mnie szczególny mecz. Szkoda tylko, że prezes się ze mną nawet nie przywitał, ale pewnie dlatego, że chciał dostosować się do zasad bezpieczeństwa, choć z tego co mi wiadomo, z 10 metrów kiwnięcie głową nie zagraża życiu.
Do tej pory wasz zespół rozegrał pięć spotkań. Wygraliście dwie ligowe potyczki. Czujecie niedosyt z tym związany?
FILIP FRANKOWSKI: Czujemy ogromny niedosyt, ponieważ mamy super zespół, który w tym roku stać na medal, ale jak powiedziałem wcześniej, myślę że teraz ten pociąg ruszy.
Wasz kolejny przeciwnik to KPS Siedlce. Siedlczanie nie prezentują jeszcze swojej najwyższej formy, bowiem blisko dwa tygodnie spędzili na kwarantannie. Jak ocenia pan tego przeciwnika?
FILIP FRANKOWSKI: Nie moge pęwiedzieć nic na temat KPS-u Siedlec. Nie widziałem ich żadnego meczu. Na pewno nie będzie to łatwy przeciwnik, jak każdy w tej lidze i spodziewamy się zaciętego spotkania.