Gra w zielone - oświadczenie BBTS Bielsko-Biała
Gra w zielone - oświadczenie prezesa klubu BBTS Bielsko-Biała.
Oświadczenie
"Drodzy Kibice, Drodzy Sympatycy naszego Klubu,
Do napisania poniższego oświadczenia skłoniła mnie zaistniała sytuacja - związana z nowym herbem BBTS Bielsko-Biała i reakcja, jaką ów herb wywołał w gronie ludzi wywodzących się z Klubu Kibica.
Zacznę od tego, że już jakiś czas temu, może i ponad dwa lata, rozpoczęliśmy w klubie rozmowy o rebrandingu, ale stanęło na tym, że najlepszym momentem na takie działania będzie powrót do PlusLigi. Nasz klub w obecnej formie funkcjonuje ponad 20 lat, lecz przyznaje się do korzeni sięgających początku dwudziestego stulecia, dokładnie do roku 1907. Mając tak długą tradycję, miał tylko logo, a nie miał herbu, który pokazywałby od kiedy istniejmy. Poprosiłem zaprzyjaźnioną firmę, żeby jej graficy stworzyli dla nas nowy (pierwszy w najnowszej części historii klubu) herb. Ile wersji zostało odrzuconych wiedzą tylko panie graficzki, które nad projektem pracowały. W końcu wszyscy powiedzieli – to jest OK. Wygrała prostota. Ten herb pojawił się publicznie po raz pierwszy podczas turnieju PreZero Grand Prix w sierpniu w Krakowie. W herbie znalazła się nazwa klubu oraz jeden z najbardziej charakterystycznych elementów bielskiej architektury – wieża Zamku Sułkowskich.
Okazuje się, że nowy herb nie uzyskał akceptacji Klubu Kibica, głównie ze względu na brak zielonego koloru, który był obecny w logo, ale którego w herbie już nie ma. Zarzucacie nam Drodzy Kibice, że brak koloru zielonego to deptanie wieloletniej tradycji naszego Klubu. Pozwólcie więc, że nieco się do tej tradycji i historii odniosę.
Pierwszy herb BBSV w 1907 miał kolory czarno-granatowe. Później w ramach spolszczenia połączono herb klubu z herbem Bielska - doszły kolory biały i czerwony. Po drugiej wojnie światowej w sporcie wprowadzono tzw. „radziecki porządek” co skutkowało m.in. różnymi fuzjami, wcieleniami i połączeniami także bielskich klubów. Kolor zielony pojawia się rzeczywiście przy okazji fuzji BBTS-u z klubem KS „Włókniarz”. Towarzyszą mu kolory biały, niebieski i czarny. Ale mówiąc o tradycji naszego Klubu jakoś niechętnie odwoływałbym się do „radzieckiego porządku”.
W tym kontekście pozwolę sobie na osobistą dygresję i mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe. Prezesem BBTS Bielsko-Biała zostałem trochę ponad 3 lata temu. Nie jest to jednak mój pierwszy kontakt z tym klubem, czy dokładnie z klubem z którego się wywodzi. Do BBTS-u trafiłem po raz pierwszy 48 lat temu za sprawą Pana Wiktora Kreboka, który pojawił się pewnego dnia na tzw. SKS-ie w Szkole Podstawowej nr 14, która była wtedy Mistrzem Bielska szkół w siatkówce. Popatrzył na nasz trening i części z nas zaproponował przyjście do klubu. I tak to się zaczęło. Spędziłem w klubie cały okres dojrzewania aż do odejścia na studia. Był to wspaniały okres w moim życiu, najlepszy moim zdaniem sposób na życie nastolatka w tamtych czasach (lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku!!!). Dziękuję Trenerze, że przyszedłeś na ten SKS! Tak się jakoś ułożyło, że to ten Klub spina klamrą całe moje dorosłe życie.
Trochę może i zbyt długą dygresją zmierzam do sedna sprawy. Kiedy ja myślę, że kocham ten Klub, to nie z powodu czegoś co przestaje istnieć po zgaszeniu światła, nie z powodu tamtych młodzieńczych lat, bo to są już tylko wspomnienia, ale kocham ten Klub tu i teraz, a mówiąc Klub myślę o ludziach z nim związanych; pracownikach, zawodnikach i kibicach, na których zawsze można liczyć, którzy cieszą się z sukcesów, których martwią porażki, ale i tak są, jeżdżą po Polsce za drużyną i wierzę, że nigdy nie zawiodą. I za to Was kochamy, bez względu na kolor koszulki.
A tak na marginesie, herb nie zastępuje obecnego logo, które pozostaje logiem, ale już nie jako główny i jedyny znak klubu.
Mirosław Krysta