Grzegorz Turek: nie chcemy oglądać się na inne wyniki
Olimpia Sulęcin na jedną kolejkę przed końcem rundy rewanżowej TAURON 1. Ligi Mężczyzn nie może być pewna utrzymania bezpiecznej lokaty. W środę na wyjeździe powalczy z Mickiewiczem Kluczbork. - Nie chcemy oglądać się na inne wyniki - powiedział Grzegorz Turek, atakujący sulęcinian.
W sobotę podopieczni Tomasza Kowalskiego mieli duże szanse na zapewnienie sobie bezpiecznej lokaty na koniec sezonu 2020/21. Toczyli wyrównaną walkę z eWinner Gwardią Wrocław. Prowadzili już w meczu 2:1, ale ostatecznie przegrali całe spotkanie 2:3.
- W tie-breaku siadła nam gra. Było to konsekwencją czwartego seta, którego przegraliśmy w końcówce. Siedziało nam to w głowie i na tie-breaka nie wyszliśmy tak jak na początku meczu. Warto jednak podkreślić, że widać było walkę. Naprawdę chcieliśmy wywalczyć zwycięstwo - powiedział Grzegorz Turek, atakujący Olimpii.
W ostatnim secie wrocławianie od pierwszej do ostatniej akcji dyktowali warunki gry. Sporo trudności gospodarzom przysporzył swoim serwisem m.in. Arkadiusz Olczyk.
- Rywale nie zrobili nam kłopotów zagrywką z wyskoku. Wiedzieliśmy, że „kopią” dość mocno, ale więcej nam zaszkodzili floatem - podkreślił zawodnik zespołu z Sulęcina.
Na jedną kolejką przed końcem rundy rewanżowej tak naprawdę trzy zespoły walczą o bezpieczne lokaty - Olimpia Sulęcin, ZAKSA Strzelce Opolskie oraz KRISPOL Września. Wszystko w rękach zawodników poszczególnych drużyn. Sulęcinianie o komplet punktów powalczy na wyjeździe z Mickiewiczem Kluczbork.
- Nie chcemy oglądać się na inne wyniki. Może ten jeden wywalczony punkt nam pomoże. Na razie możemy tylko gdybać. Teraz jedziemy do Kluczborka na bardzo ważny mecz. Jesteśmy bojowo nastawieni i chcemy walczyć o każdy punkt - zakończył Turek.
Powiązane informacje
POWIĄZANE WIADOMOŚCI
