Harry Brokking: byliśmy przede wszystkim drużyną, monolitem
- Byliśmy przede wszystkim drużyną, monolitem. Ten fakt to właśnie jeden z powodów, dla którego nie chcę oceniać zawodników indywidualnie. Za każdym razem, gdy jeden lub drugi zawodnik miał gorszy dzień wchodził w jego miejsce kolejny i pokazywał wolę walki oraz siłę prowadząc nas do zwycięstwa. Byliśmy po prostu świetną drużyną, zgraną ekipą, gdzie każdy na każdego mógł liczyć – mówi szkoleniowiec BBTS Bielsko-Biała Harry Brokking podsumowując zakończony już sezon ligowy.
BIELSKO-BIAŁADLAWAS.INFO: W tym roku podsumowujemy miniony niestety już sezon wyjątkowo wcześniej. Sytuacja zmusiła władze polskiej siatkówki do podjęcia decyzji o zakończeniu zmagań ligowych tuż przed play-offami. Duże rozczarowanie?
HARRY BROKKING: Na pewno rozczarowanie ogromne. Będąc sportowcem czy trenerem zawsze chcesz zakończyć rozgrywki na boisku, a nie poza nim. Jednakże powiedzmy sobie szczerze i jasno…to była jedyna możliwa decyzja, innej opcji zwyczajnie nie było. Zdrowie jest najważniejsze i to ono powinno stać na pierwszym miejscu.
BBTS Bielsko-Biała zakończył rozgrywki na drugim miejscu. Dokumenty do audytu, który ma zdecydować, który zespół awansuje do PlusLigi macie przygotować zarówno wy, jak i Stal Nysa S.A. Z tym, że to drużyna z Nysy jako lider tabeli 1. Ligi będzie miała pierwszeństwo awansu. Mimo tego wciąż wierzysz, że bielszczanie są w stanie zagrać na plusligowych boiskach w przyszłym sezonie, czy też te marzenia trzeba odłożyć o rok?
HARRY BROKKING: Chcę wciąż wierzyć w to, że w kolejnym sezonie zagramy w PlusLidze, ale to nie zależy już od nas. Największe rozczarowanie to właśnie to, że gdyby rozgrywki zostały dokończone moglibyśmy walczyć o ten upragniony awans na parkiecie. Ja naprawdę wierzę, że mielibyśmy olbrzymie szanse, by te play-offy wygrać. Byliśmy przygotowani i gotowi. Teraz nic już nie jest w naszych rękach. Jest jednak tak jak jest i jeszcze raz powtarzam, właściwe decyzje zostały podjęte. Innej drogi nie było.
Jest tak jak jest i nic już nie można zmienić. Podsumujmy więc w kilku słowach miniony sezon…
HARRY BROKKING: W jednym zdaniu można powiedzieć, ze nasz sezon był rewelacyjny. Zawodnicy odzyskali radość z grania w siatkówkę, co zaowocowało bardzo dobrymi wynikami sportowymi. Odkąd objąłem stery trenerskie nasze wyniki z meczu na mecz były coraz lepsze. Nie odstawaliśmy niczym od pozostałych zespołów, w tym Stali Nysa. Co dawało nam duży pokład pewności siebie przed play offami to fakt, iż nie przegraliśmy żadnego spotkania wyjazdowego w drugiej części rozgrywek. Świetny sezon, którego niestety nie mogliśmy dokończyć i zdobyć tej przysłowiowej wisienki na torcie.
Przejąłeś stery trenerskie w środku sezonu. Sytuacja nie łatwa?
HARRY BROKKING: Klub, drużyna, zawodnicy….wszyscy przystępowali do rozgrywek z dużymi ambicjami, nadziejami i oczekiwaniami. Zespół został zbudowany tak, by walczyć o awans do PlusLigi. Niestety, coś po drodze poszło nie tak jak zakładano i drużyna/klub znalazł się w bardzo trudnym położeniu. Trzeba było przełamać złą passę, w której zespół się znalazł. Zaufano właśnie mi i postawiono przede mną jasny cel: przywrócić drużynę na właściwe tory, co miałoby zaowocować awansem w ligowej tabeli.
Zawodnicy nie byli w formie, stracili pewność siebie. Musieliśmy odbudować poczucie wiary we własne siły, a to możliwe było tylko przy połączeniu ciężkich treningów z dobrymi wynikami. Niełatwa kombinacja, w szczególności w lidze, gdzie każda drużyna jest w stanie wygrać z każdą.
HARRY BROKKING: Koniec końców, ciężka praca się nam jednak opłaciła. Z meczu na mecz graliśmy coraz lepszą siatkówkę, a w efekcie zaczęliśmy piąć się w górę ligowej tabeli. Sezon zakończyliśmy na drugim miejscu, wyżej awansować już nie mogliśmy.
Wcześniej mówiłeś, że zabrakło tej wisienki na torcie w postaci awansu do PlusLigi po play-offach. Taka mała wisienka jednak była…. Wygraliście historyczny Puchar Polski KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn.
HARRY BROKKING: Tak to prawda, pozostały nam wspaniałe wspomnienia z tego minionego sezonu w postaci zwycięstwa w Pucharze Polski. Wygrywając te zmagania pokazaliśmy, że jesteśmy silnym kandydatem do zwycięstwa także w lidze. Zagraliśmy dwa świetne spotkania przeciwko Lechii. Triumfowaliśmy przed liczną publicznością i przed kamerami Polsatu Sport. Pokazaliśmy nasz potencjał.
Wróćmy jeszcze raz do minionego sezonu. Wydaje się, że kluczowym momentem było spotkanie w Siedlcach, następnie wspaniała seria meczów bez porażki niespodziewanie przerwana we własnej hali…
HARRY BROKKING: Rzeczywiście mecz w Siedlcach był takim momentem przełomowym. Wygraliśmy kilka spotkań i nagle zespół z Siedlec pokazał, że wiele pracy jeszcze przed nami. Zawodnicy zrozumieli, że w każdym pojedynku muszą dawać z siebie 110 procent. Zrozumieli, że trzeba walczyć ciężko o każdy, nawet najmniejszy punkt. To była taka pobudka dla wszystkich, włącznie ze mną.
Po tym spotkaniu rozegraliśmy kilka świetnych meczów, a dokładnie całą fantastyczną serię bez porażki w lidze, w tym te najcenniejsze dla nas zwycięstwa wyjazdowe przeciwko zespołowi z Lublina, czy Nysy. Pokazaliśmy charakter i ducha drużyny. To właśnie dzięki tym cechom przetrwaliśmy najtrudniejszy dla nas moment w tym sezonie, gdy musieliśmy grać bez naszego libero (Kajetan nie mógł być z nami z powodów osobistych) i bez kontuzjowanego Michała Makowskiego.
HARRY BROKKING: Byliśmy przede wszystkim drużyną, monolitem. Ten fakt to właśnie jeden z powodów, dla którego nie chcę oceniać zawodników indywidualnie. Za każdym razem, gdy jeden lub drugi zawodnik miał gorszy dzień wchodził w jego miejsce kolejny i pokazywał wolę walki oraz siłę prowadząc nas do zwycięstwa. Byliśmy po prostu świetną drużyną, zgraną ekipą, gdzie każdy na każdego mógł liczyć.
Plany na sezon kolejny już są?
HARRY BROKKING: Bardzo trudno w obecnej sytuacji myśleć i mówić o przyszłości, o kolejnym sezonie. Wszystkie kluby muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości, rzeczywistości niełatwej. Wszystkie kluby czeka trudny czas przetrwania. Nasz prezes rozmawia z każdym zawodnikiem po kolei, próbując zamknąć sezon miniony i znaleźć z każdym jakieś polubowne rozwiązanie. Problemem jest także to, iż wciąż nie wiemy czy szykujemy drużynę na 1. Ligę, czy też na PlusLigę. To ogromna różnica. Reasumując, wiele niewiadomych i znaków zapytania. Tymczasem….Stay Safe, Stay Home!