Aktualności

Igor Subotić: o polskiej lidze słyszałem tylko dobre rzeczy

Przed sezonem 2022/23 do drużyny Olimpii Sulęcin dołączył Igor Subotić. W wyjątkowej rozmowie opowiedział o aklimatyzacji w Sulęcinie, wspaniałych kibicach, poziomie pierwszoligowych rozgrywek. Do tego zdradził, dlaczego wybrał ofertę polskiego klubu. - O polskiej lidze słyszałem tylko dobre rzeczy - powiedział przyjmujący sulęcinian.

TAURON 1.LIGA.PL: Jeśli miałby się pan przedstawić polskim kibicom, jakby pan to zrobił? Kim jest Igor Subotić?
IGOR SUBOTIĆ: Cześć. Jestem Igor Subotić, pochodzę z Serbii, a dokładniej z Nowego Sadu. To właśnie tam zaczęła się moja przygoda z siatkówką. Do tego pochodzę ze sportowej rodziny. Mój tata grał w siatkówkę, a obecnie jest trenerem żeńskiego zespołu, a moja mama grała w koszykówkę.

Swoją przygodę ze sportem zaczynał pan od siatkówki czy koszykówki?
IGOR SUBOTIĆ: Jako dziecko grałem w oba sporty, ale w szkole postanowiłem, że będę grał w siatkówkę.

Od początku trenował pan na pozycji przyjmującego?
IGOR SUBOTIĆ: Moja pierwsza pozycja to rozgrywający, ale w szkole średniej w liceum zmieniłem tę pozycję na przyjmującego, na której gram do dzisiaj.

Skąd wzięła się pana ksywka "Doktor Iggy "?
IGOR SUBOTIĆ: Doktor Iggy to popularna serbska grupa muzyczna, której lubiłem słuchać jako dziecko. A pseudonim Igor w moim kraju to często Iggy. W związku z tym, moi znajomi zaczęli tak się do mnie zwracać.

Grał pan w wielu klubach na świecie, m.in w Serbii, Francji, Grecji czy Szwecji. W którym kraju podobało się panu najbardziej i dlaczego?
IGOR SUBOTIĆ: Grałem jeszcze na Węgrzech i w Słowacji. Początkowo najbardziej podobało mi się we Francji, ale także lubiłem grę na Węgrzech. Teraz muszę przyznać, że bardzo podoba mi się tutaj w Polsce. Macie bardzo podobną kulturę do naszej, ludzie też są świetni. Do tego język polski jest zbliżony do serbskiego. Jest dużo podobnych słów, więc ułatwia mi to uczenie się właśnie polskiego.

Może pan podać kilka przykładów?
IGOR SUBOTIĆ: Oczywiście, na przykład - prvi - pierwsze, razumem - rozumiem, strana - strona, dobar dan - dzień dobry, dovidjenja -do widzenia i wiele innych.

A jak postępy w nauce języka polskiego?
IGOR SUBOTIĆ: Rozumiem całkiem nieźle, jeśli ktoś mówi do mnie wolno. Mogę również odpowiedzieć na kilka prostych rzeczy związanych z siatkówką, ale nie tylko. Używam waszego języka na co dzień, więc cieszę się z przebiegu mojej nauki.

Wrócę jeszcze do pytania o grę w różnych krajach. Którego nie wspomina pan dobrze?
IGOR SUBOTIĆ: Szczerze, nie mam takiego kraju albo klubu, w którym nie lubiłem grać lub źle wspominam. W jednych może bywało lepiej albo gorzej, ale każda przygoda czegoś uczy.

Jak czuje się pan w Sulęcinie? W jakim języku rozmawiacie z trenerem, z kolegami podczas treningów oraz meczów?
IGOR SUBOTIĆ: Sulęcin to małe miasto, gdzie można się wyciszyć i skupić się na siatkówce, jak na razie czuje się tu bardzo dobrze. Rozmawiamy najwięcej w języku angielskim, ale teraz zaczęliśmy coraz więcej używać polskiego. Mam nadzieję, że z upływem czasu będziemy jeszcze więcej rozmawiać po polsku.

Czy przed rozpoczęciem gry w Sulęcinie miał pan okazję być już w Polsce?
IGOR SUBOTIĆ: Nie, jestem pierwszy raz w Polsce. W ostatnim czasiem miałem okazję odwiedzić Poznań kilka razy jako turysta. Bardzo podoba mi się to miasto. Do tego zwiedziłem trochę Warszawy, grając mecz z Legią. Jeśli będę miał tylko trochę czasu, to na pewno pozwiedzam wasz kraj.

Wielu serbskich siatkarzy grało i gra teraz w Polsce. W tym sezonie PlusLigi występuje Aleksandar Atanasijević, Uros Kovacević, Dusan Petković czy Mihajlo Mitić. W 1. Lidze natomiast grał Neven Majstorović oraz Aleksandar Nedelijković. Czy rozmawiał pan przed wyborem grania w Polsce, z którymś z wymienionych kolegów?
IGOR SUBOTIĆ: Tak, znam ich wszystkim i wiem że tutaj grają lub grali jakiś czas temu. Grał w Polsce również Dawid Mehić z mojego miasta. Wszyscy są bardzo dobrymi zawodniakami, więc wierzyłem, że jeśli przyjdę tutaj, poziom na pewno będzie bardzo wysoki. Miałem również okazję wcześniej rozmawiać z Milanem Katicem o siatkówce w Polsce. Mogę powiedzieć, że słyszałem same dobre rzeczy.

Czy te opinie miały wpływ na wybór Olimpii Sulęcin?
IGOR SUBOTIĆ: Nie tylko to miało wpływ, ale to prawda. Wybrałem grę w Polsce, ponieważ wiem, że poziom jest bardzo wysoki. Jest to dobre wyzwanie dla każdego z nas, gdy jako zawodnik możesz się rozwijać i stawać się lepszy. Również organizacja w klubach jest na wysokim poziomie. Sulęcin kontaktował się ze mną dwa lub trzy lata temu i mieliśmy okazję sporo porozmawiać. W tym roku zdecydowałem się na podpisanie kontraktu, po naszej rozmowie latem.

Wyprzedził pan moje kolejne pytanie. Jesteśmy dopiero po 6. kolejkach, mimo to pozwolę sobie zadać to pytanie. Jak ocenia pan poziom pierwszoligowych rozgrywek?
IGOR SUBOTIĆ: Co prawda, nie znam gry wszystkich drużyn, ale uważam, że poziom jest bardzo wysoki. W tej lidze na pewno nie ma i nie będzie łatwych meczów.

Nie będzie łatwych meczów i na pewno spotkanie z AGH Kraków takie nie było.
IGOR SUBOTIĆ: Na pewno był to ciężki mecz z młodym zespołem, jakim jest AZS AGH. Myślę również, że był to ciekawe spotkanie z kilkoma wzlotami i upadkami. Jesteśmy z treningu na trening, z meczu na mecz lepszą drużyną i udowadniamy to w naszej hali. To było ważne zwycięstwo i cenne trzy punkty, które dopisaliśmy do tabeli.

Spodziewaliście się wyrównanego spotkania?
IGOR SUBOTIĆ: Nasz sztab przygotował nas dobrze do tego spotkania. Oczekiwaliśmy dobrego meczu z naszej strony i oczywiście wygranej. Jesteśmy bardzo skupieni na naszej grze i na tym, co robimy na boisku.

MVP w tym spotkaniu dostał wasz libero Damian, zagrał naprawdę dobry mecz. Cała drużyna zagrała na pewno dobrze. Jak gra się panu w hali w Sulęcinie?
IGOR SUBOTIĆ: Cała drużyna zagrała dobre zawody. Byliśmy razem w trudnych momentach. To prawda, Damian był świetny i zasłużył w pełni na tytuł najlepszego zawodnika spotkania. A w hali gra mi się dobrze. Mamy wspaniałych kibiców i bardzo głośnych, którzy tworzą świetną atmosferę podczas spotkań. Dodają nam energii na boisku. I za to im dziękujemy!

Mieliście problemy ze skończeniem swoich pierwszych akcji. Czy to był mecz błędów własnych?
IGOR SUBOTIĆ: Zgadza się, było dość dużo błędów z obu stron. W elemencie zagrywki szczególnie. Zespół z Krakowa blokował nas zbyt często, co utrudniało nam grę, ale na nasze szczęście znaleźliśmy sposób, aby zdobywać punkty. Błędy własne na pewno utrudniają grę.

Czy te wygrane napędzają was do dalszej pracy? Następne spotkanie czeka was w niedzielę w Częstochowie z miejscowym Norwidem.
IGOR SUBOTIĆ: Oczywiście! To miłe kiedy wygrywasz i napędzające do dalszej pracy. Wiem, że w drużynie Norwida jest dwóch zagraniczny siatkarzy i trenerem jest Piotr Gruszka. Obejrzałem już kilka ich spotkań. Do tego meczu na pewno dobrze się przygotujemy.