Jake Hanes: ciężko pracowaliśmy
Rozgrywki TAURON 1. Ligi Mężczyzn wystartowały! Podopieczni Harrego Brokkinga odnotowali pierwsze, wyjazdowe zwycięstwo. Kolejne starcie czeka ich już w czwartek w Bydgoszczy. - Ciężko pracowaliśmy w zespole na to, aby rozpocząć te rozgrywki tak, jak zakładaliśmy. Nie ukrywam, że z ekscytacją czekałem na otwarcie, bo to dobra weryfikacja dla tego, co zdołaliśmy wypracować – mówi w rozmowie z klubem atakujący, Jake Hanes.
BBTS BIELSKO-BIAŁA: Trudy sezonu przygotowawczego odchodzą w niepamięć, bo wkroczyliście już na boisko i rozpoczęliście rozgrywki Tauron 1. Ligi. Jak się czujesz?
JAKE HANES: Czuję się dobrze. Po powrocie z Francji szybko dołączyłem do reprezentacji narodowej Stanów Zjednoczonych. Niedawno, po krótkim urlopie przyleciałem do Polski, więc jestem zadowolony, że ta przerwa od treningu nie była zbyt długa.
Nie jesteś zmęczony po tym wymagającym sezonie kadrowym?
JAKE HANES: Nie aż tak (śmiech). Owszem, wykonaliśmy sporo pracy z kadrą narodową, ale zobaczyłem dzięki temu wiele ciekawych miejsc, takich jak chociażby Włochy, czy Meksyk. Teraz odkrywam Polskę i również jestem podekscytowany tą przygodą.
Wyruszyliście w Polskę, rozpoczynając tym samym rozgrywki. Jak wygląda twoje nastawienie przed nadchodzącym sezonem?
JAKE HANES: Ciężko pracowaliśmy w zespole na to, aby rozpocząć te rozgrywki tak, jak zakładaliśmy. Nie ukrywam, że z ekscytacją czekałem na otwarcie, bo to dobra weryfikacja dla tego, co zdołaliśmy wypracować.
Rozegraliście sporo meczów sparingowych przed sezonem. Uważasz, że się przydały?
JAKE HANES: Jak najbardziej. Zupełnie inaczej jest, gdy trenujesz, a inaczej, kiedy masz szansę sprawdzić zespół w starciu z rywalem. Mecze generują inne sytuacje na boisku, jak i inne emocje, więc to wartościowe na drodze przygotowań.
Ubiegły rok spędziłeś we francuskim Arago de Sète. Wiem, że to zaledwie początek, ale zaobserwowałeś już jakieś podobieństwa, czy różnice w tych dwóch ligach?
JAKE HANES: Nie wiem czy to dobre określenie, ale tutaj wszystko jest większe. Nawet w kwestii parametrów fizycznych zawodników. Wystarczy spojrzeć na Bartka Cedzyńskiego, czy mnie. Nie wiem, czy jakiś klub we Francji mógłby się poszczycić takimi graczami. Polska liga jest też bardziej siłowa niż francuska, gdzie grę opiera się na walorach bardziej technicznych.
Jakie pozytywy zauważyłeś po przylocie do Polski?
JAKE HANES: Ludzie tutaj są bardzo gościnni. Kiedy dołączasz do nowego zespołu jesteś trochę poddenerwowany, ale tutaj zarówno zawodnicy w klubie, jak i całe otoczenie, miasto okazały się być przyjazne i szybko się zaaklimatyzowałem. Pogoda tutaj też jest podobna do tej, jaką miałem w rodzinnym Chicago, więc nie jest źle.
Skład w zespole BBTS-u Bielsko-Biała jest ciekawą kombinacją, bowiem ma w swoich szeregach młodych graczy, ale i jednych z najstarszych w lidze.
JAKE HANES: To może być nasz atut. Jeśli wszyscy startują z jednego poziomu, to zespół jest wyrównany. My natomiast mamy graczy bardziej doświadczonych i tych, którzy w swojej grze mają więcej swobody, a to może się fajnie dopełniać. Kiedy jeden zawodnik ma gorszą dyspozycję, to z pewnością znajdzie się na jego miejsce dobry zmiennik. To może by naszą siłą.
Jakie cechy charakterystyczne wyróżniłbyś u siebie, które stanowią o twojej sile?
JAKE HANES: Myślę, że moje ramię. Taką też zaletę zauważył u mnie trener kadry narodowej. Jeśli chodzi o moje warunki fizyczne, to muszę przyznać, że tutaj chyba zyskuję najwięcej. Pomaga mi to w szybkości i sile ataku. Wzrost pozwala mi też operować dobrze zmianą kierunku ataku, więc również tutaj widzę plusy.
Jakie cechy charakteru zaprowadziły cię do tego miejsca w karierze?
JAKE HANES: Determinacja. Zdecydowanie nie mogę sobie jej odmówić. W tym sporcie trenujesz ciężko miesiącami, latami i dopiero wtedy widzisz efekty. Ciężka praca każdego dnia pozwoliła mi znaleźć się właśnie w tym miejscu kariery. Nie zwalnia mnie to z obowiązku dalszego treningu i ciągłej poprawy moich umiejętności, bo wiem, że na tym polega sport. Tutaj nie ma przerw. W profesjonalnym sporcie nie ma wymówek.
Jak współpracuje ci się z trenerem Harrym Brokkingiem?
JAKE HANES: Ma trochę inny styl pracy niż ten, z którym spotykałem się dotychczas, czy to w Stanach Zjednoczonych, czy Francji. To trochę inny warsztat. Jest dużo różnorodności w grze i urozmaicenia w jednostkach treningowych. Jeśli borykam się z jakimś problemem indywidualnie, to mogę liczyć na pomoc trenera, bo wiem, że jest w stanie temu zaradzić.
Co będzie wam w tym sezonie niezbędne, czego mogę życzyć - oprócz zdrowia?
JAKE HANES: Najlepiej tego, żebyśmy w tym sezonie zdołali zbudować dobry zespół, który stawi czoła wymaganiom tych rozgrywek i abyśmy finalnie odnieśli dzięki temu upragniony sukces. Żebyśmy zwyczajnie zrobili to razem.