Jakub Guz: mamy mały niedosyt
Polski Cukier MKS Avia Świdnik w ostatnim meczu 3. kolejki TAURON 1. Ligi przegrała na wyjeździe z BBTS Bielsko-Biała 2:3. - Mamy mały niedosyt, bo prowadząc 2:0 i mając w górze piłkę meczową na 3:0, tego nie wykorzystaliśmy, a mogliśmy z terenu rywala wywieźć trzy punkty - powiedział Jakub Guz, kapitan świdniczan.
Po meczu BBTS Bielsko-Biała - Polski Cukier KS Avia Świdnik powiedzieli:
Jakub Guz, kapitan Polskiego Cukru MKS Avii Świdnik: Mamy mały niedosyt, bo prowadząc 2:0 i mając w górze piłkę meczową na 3:0, tego nie wykorzystaliśmy, a mogliśmy z terenu rywala wywieźć trzy punkty. Byłby to naprawdę super wynik. Jechaliśmy tu walczyć, ale jakby mi ktoś powiedział, że wygramy tu 3:0, to bym się mocno zastanawiał, czy zna składy. Na papierze BBTS jest faworytem i był faworytem tego spotkania. Bielszczanie mają inne cele od naszych. My jako beniaminek chcemy spokojnie być w ósemce. Szanujemy ten wynik, wyciągamy z tego wnioski i od poniedziałku zaczynamy myśleć o Lechii. Na pewno będziemy chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę.
Łukasz Swodczyk, środkowy Polskiego Cukru MKS Avii Świdnik: W pierwszych dwóch setach zaskoczyliśmy trochę gospdarzy naszą grą. Myślę, że mogli do nas podejść, jako do beniaminka myśląc, że wygra się samo. Od trzeciego seta zaczęli jednak grać swoją siatkówkę. Poza tym zespół z Bielska-Białej pokazał nam swoją szeroką ławkę. Kto nie wszedł, grał dobrze. Myślę, że w tym sezonie w 1. Lidze jest sporo mocnych drużyn, bo jest BKS Visła Bydgoszcz, BBTS Bielsko-Biała, LUK Politechnika Lublin i eWinner Gwradia Wrocław. Myślę, że poziom jest jednak dość wysoki, przynajmniej tych drużyn, które chcą walczyć o awans do PlusLigi.
Witold Chwastyniak, trener: Polskiego Cukru MKS Avii Świdnik: My wszędzie jedziemy po zwycięstwo. Nie ma, że gdzieś jedziemy po seta, czy punkt. Ostatnio zabrakło nam troszeczkę chłodnej głowy w trzecim secie. Przestraszyliśmy się tego, że możemy wygrać z przeciwnikiem, który jest wyżej notowany na papierze. To spotkanie pokazało, że każdy może wygrać z każdym. Nie ma jakichś faworytów, nie ma liderów, przynajmniej na razie i każdy z każdym może wygrać, tylko trzeba walczyć. Tak naprawdę przez pierwsze trzy sety walczyliśmy. W trzecim secie nie zrobiliśmy tego, co bielszczanie zrobili w czwartym, czyli zaczęło dostarczać piłki i przeczekało nasz dobry moment. My trochę za długo rozpamiętywaliśmy końcówkę trzeciego seta i to później się na nas odbiło. Nie potrafiliśmy się już podnieść. Jesteśmy zadowoleni oczywiście z tego punktu, ale szkoda, że nie udało się ugrać więcej. Przyjechaliśmy po zwycięstwo, walczymy dalej. To był dopiero trzeci mecz, jeszcze 25 pojedynków przed nami. Walczymy, za tydzień mamy ważne wasze spotkanie z Lechią Tomaszów Mazowiecki u siebie i tam również będziemy walczyć o zwycięstwo.