Jakub Peszko: zagrywka będzie znakiem rozpoznawczym naszego zespołu
W nadchodzącym sezonie 2020/21 TAURON 1. Ligi w drużynie LUK Politechniki Lublin za przyjęcie odpowiedzialny będzie m.in. Jakub Peszko, który w ostatnich rozgrywkach reprezentował barwy BKS Visły Bydgoszcz w PlusLidze. Przed zawodnikiem nowe wyzwania i cele. - Myślę, że będziemy mieli zespół ludzi, którzy są doświadczeni i będą potrafili zrobić różnicę powyżej 20 punktu, żeby przechylić te dwie, trzy najważniejsze akcje na naszą korzyść. Uważam, że będziemy mieli bardzo mocno ofensywny zespół na zagrywce i tym będziemy w stanie zrobić bardzo dużo szkód przeciwnikom. Zagrywka będzie znakiem rozpoznawczym naszej drużyny - powiedział Peszko.
Przyjmujący po spędzeniu kilku sezonów w najwyższej klasie rozgrywek w Polsce, czyli PlusLidze przenosi się na pierwszoligowe parkiety, gdzie będzie miał szansę pracować pod kierunkiem Macieja Kołodziejczyka, szkoleniowca z którym dość dobrze się już zna.
- Sezon spędziłem w Avii razem z trenerem Kołodziejczykiem. Mam bardzo miłe skojarzenia z Lubelszczyzną, często przyjeżdżaliśmy do Lublina zwiedzić Stare Miasto, które jest bardzo urokliwe. Nie jest to dla mnie miasto nieodkryte. Na pewno dużo się zmieniło. Wracam teraz na ścianę wschodnią. Jestem bardzo szczęśliwy i myślę, że mamy tu kawał dobrej roboty do wykonania. Myślę, że wszyscy razem będziemy zmierzać w jednym kierunku - powiedział Jakub Peszko.
LUK Politechnika Lublin ma jasny cel do zrealizowania w sezonie 2020/21. Zbudowano silną drużynę, która ma uzyskać awans do PlusLigi. Sam przyjmujący przyznaje, że to spore wyzwanie dla wszystkich członków zespołu. Co będzie ich znakiem rozpoznawczym?
- Myślę, że to będzie duże sportowe wyzwanie, żeby ten awans osiągnąć. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żebyśmy wywalczyli to sportowo, a nie przy zielonym stoliku, układach, niedokończonej ligi. Uważam, że mamy taki potencjał ludzki, żeby od pierwszej kolejki, kto przyjedzie do Lublina wiedział, że napotyka na duży opór. Na pewno nie będziemy za darmo rozdawać punktów - wyznał przyjmujący.
I dodał - Myślę, że będziemy mieli zespół ludzi, którzy są doświadczeni i będą potrafili zrobić różnicę powyżej 20 punktu, żeby przechylić te dwie, trzy najważniejsze akcje na naszą korzyść. Uważam, że będziemy mieli bardzo mocno ofensywny zespół na zagrywce i tym będziemy w stanie zrobić bardzo dużo szkód przeciwnikom. Zagrywka będzie znakiem rozpoznawczym naszej drużyny.
Peszko jak już wcześniej zostało wspomniane przenosi się do Lublina z Bydgoszczy. Ze swoim byłym zespołem będzie miał okazję rywalizować na parkietach TAURON 1. Ligi Mężczyzn, bowiem bydgoska drużyna nie utrzymała się sportowo w PlusLidze.
- Mam sobie do zarzucenia, że tej ligi nie utrzymaliśmy, a od początku to było naszym głównym celem. Nikt nie mówił o tym głośno, że będziemy grali o medale mistrzostw Polski, bo potencjał sportowy na to nam nie pozwalał, żeby takie cele osiągnąć. Trenowaliśmy wszyscy bardzo ciężko. Nie można tu mieć nic do zarzucenia. Uważam, że stworzyliśmy super atmosferę. Jeśli chodzi o team spirit, to myślę, że to był jeden z lepszych sezonów, jeśli chodzi o drużynę w szatni, bo mimo że przegrywaliśmy mecz za meczem i bilans był 0:11, to każdy napędzał się i chcieliśmy tego przełamania. Najbardziej szkoda, że w początkowych kolejkach nie udało nam się odnieść zwycięstwa, gdzie na dziewięć meczów cztery, czy pięć przegraliśmy po tie-breaku. Uważam, że gdyby w tym momencie przyszło zwycięstwo, to nasza gra i wyniki poszłyby do przodu - zauważył nowy zawodnik LUK Politechniki.
Jak ocenia zakończony sezon 2019/20 pod względem własnego rozwoju?
- Uważam, że wykorzystałem szansę daną przez klub. W tych meczach, w których miałem okazję się pokazać, a trzy czwarte sezonu byłem zawodnikiem podstawowym, więc zdobywanie punktów spoczywało też na moich barkach, mimo że od początku sezonu wiedziałem, jakie zadania na boisku są przede mną postawione i jakiego typu zawodnikiem jestem, czyli gra bardziej defensywna - zakończył Peszko.