Jakub Strulak: pokażemy jeszcze na co nas stać
SMS PZPS I Spała po 10. kolejkach KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn ma tylko jedno zwycięstwo na koncie. Jednak jest to niezwykle waleczny zespół, o czym w sobotę przekonała się ZAKSA Strzelce Opolskie, która musiała niemal wyszarpać gospodarzom wygraną. - Nikt przed spotkaniem z nami nie może liczyć na to, że dopisze sobie punkty w ciemno - powiedział Jakub Strulak, środkowy spalskiej drużyny.
KRISPOL 1.LIGA.PL: 1. Za wami bardzo wyrównane spotkanie przeciwko ZAKSIE Strzelce Opolskie. Niestety był to kolejny mecz, w którym zacięte końcówki zaważyły na tym, że nie zdobyliście żadnego punktu. Macie, chyba czego żałować, bo mieliście swoje szanse?
JAKUB STRULAK: Na pewno jest czego żałować, bo to nie pierwszy mecz, w którym brakuje nam kilku punktów do wygranej. Czujemy spory niedosyt, bo mieliśmy spore szanse, w tym meczu na zdobycie tych cennych punktów do tabeli, lecz rywal pokazał się z lepszej strony.
Zabrakło chłodnej głowy w końcówkach, czy doświadczenia?
JAKUB STRULAK: Wydaje mi się, że oba te czynniki wpłynęły na naszą grę, lecz głównym powodem jest doświadczenie, którego nam jeszce brakuję.
To, co ma prawo cieszyć, to fakt że żaden zespół w 1. Lidze nie może liczyć na łatwe punkty, grając przeciwko waszej drużynie. Trener ciągle powtarza, że w rundzie rewanżowej będziecie grać jeszcze lepiej.
JAKUB STRULAK: Zdecydowanie się z tym zgadzam. Nikt przed spotkaniem z nami, nie może liczyć na to, że dopisze sobie punkty w ciemno.
W sobotę czeka was bardzo ważny mecz przeciwko KPS Siedlce. Siedlczanie już teraz zapowiedzieli, że to będzie spotkanie nie za trzy, ale sześć punktów. Domyślam się, że wy bardzo podobnie podchodzicie do tego pojedynku?
JAKUB STRULAK: Mecz z Siedlcami nie będzie należał do najprostszych spotkań, zarówno tak jak my, tak i rywale chcą wyjść z tego meczu z trzema punktami. Wygranie tego spotkania, pozwoli odbić się nam od dołu tabeli.
Gra w 1. Lidze to dla was bardzo cenne doświadczenie. Obserwując waszą grę i waleczność mam wrażenie, że SMS PZPS I Spała, chyba nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tych rozgrywkach?
JAKUB STRULAK: Na pewno nie! Zapewniamy, że pokażemy jeszcze na co nas stać.