Jędrzej Goss: możemy być z siebie naprawdę dumni
LUK Politechnika Lubin wywalczyła kilka dni temu awans do 1. Ligi Mężczyzn. - Spełniliśmy wyznaczony przed sezonem cel. Wypracowaliśmy go na sali i teraz możemy być z siebie naprawdę dumni - powiedział Jędrzej Goss, atakujący lubelskiej drużyny.
1.LIGA.PLS.PL: Na początku gratuluję wywalczonego awansu do 1.Ligi. Cel z początku sezonu został osiągnięty. Domyślam się, że radość była ogromna?
JĘDRZEJ GOSS: Dziękuję bardzo. Radość rzeczywiście była ogromna. Gratulacje należą się wszystkim, którzy przyłożyli rękę do awansu. Spełniliśmy wyznaczony przed sezonem cel. Wypracowaliśmy go na sali i teraz możemy być z siebie naprawdę dumni.
Co było najtrudniejsze podczas turnieju finałowego?
JĘDRZEJ GOSS: Największy problem mieliśmy z opanowaniem swoich emocji. Widać było to szczególnie, gdy graliśmy z Legią Warszawa oraz w pierwszym secie przeciwko Chobremu Głogów. Chwilami oddawaliśmy rywalom dużo łatwych piłek, ale nie przeszkodziło nam to finalnie w awansie i na dobrą sprawę, tylko to ma teraz znaczenie.
Tak naprawdę tylko ZAKSA Strzelce Opolskie była nie do zgryzienia podczas tego turnieju. Co było waszą największą siłą?
JĘDRZEJ GOSS: Największą naszą siłą był kolektyw. Drużyna tworzyła jedność, która tak w stu procentach narodziła się podczas turnieju półfinałowego. Właśnie wtedy w pełni sobie zaufaliśmy, utwierdzając się w przekonaniu, że wywalczymy ten awans.
Przed klubem teraz spore wyzwanie, aby możliwie jak najlepiej prezentować się w rozgrywkach 1.Ligi, która w tym sezonie była naprawdę silna.
JĘDRZEJ GOSS: Klub stoi przed ogromnym wyzwaniem sportowym i równie dużym, o ile nie większym, jeśli chodzi o kwestie organizacyjne. Jednak jeśli człowiek chce się rozwijać, musi mierzyć się z coraz lepszymi. Trzeba to wszystko potraktować jako wyzwanie, ale i jako formę nagrody za ostatnie dziewięć miesięcy ciężkiej pracy.
Ostatni sezon grał pan w Lublinie. Nie sposób nie zapytać, co z pana przyszłością. Zostaje pan w Lublinie?
JĘDRZEJ GOSS: Nie znam jeszcze odpowiedzi na to pytanie. Gdzie bym nie grał, mam nadzieję, że w przyszłym sezonie, ponownie będę mógł się sprawdzić na parkietach 1. Ligi. Nie ma co ukrywać, ostatnim razem zweryfikowała mnie ona na "nie". Uważam jednak, że przez ostatni rok wykonałem duży krok do przodu i chciałbym móc skonfrontować te myśli z rzeczywistością.