Jędrzej Goss: nie będziemy mieli jednej szóstki
- Mamy naprawdę fajny skład. Na ten moment dobrze wyglądamy jako zespół. Próbujemy różnych konfiguracji. Mimo, że w składzie zachodzą zmiany to ogólny wynik w dalszym ciągu jest dobry. Moim zdaniem, to będzie nasza duża siła. Nie będziemy mieli typowo jednej szóstki - mówi Jędrzej Goss, atakujący LUK Politechniki Lublin w specjalnej rozmowie z naszym portalem.
KRISPOL 1.LIGA.PLS.PL: W I Memoriale im. Janusza Sikorskiego zajęliście drugie miejsce. Trzeba przyznać, że wasza drużyna prezentuje naprawdę dobrą siatkówkę.
JĘDRZEJ GOSS: Rzeczywiście coraz lepiej wygląda nasza gra, a sezon zaczyna się za kilkanaście dni. To nad czym pracujemy na co dzień, zaczyna się przekładać na naszą grę. Ostatnio dużo pracujemy nad asekuracją własnego ataku i cierpliwością w grze. Zależy nam na tym, aby unikać własnych błędów. Moim zdaniem ten piątkowy mecz przeciwko Norwid Częstochowa wyglądał już bardzo dobrze. Swoją cierpliwością udało się nam spokojnie rozstrzygnąć końcówki na swoją stronę.
W meczu o 1. miejsce zmierzyliście się KS Lechią 1923 Tomaszów Mazowiecki. To był wasz drugi finał w tegorocznym sezonie przygotowawczym. Kilkanaście dni temu wzięliście udział w turnieju w Siedlcach, gdzie zmierzyliście się z KPS Siedlce i APP Krispolem Września.
JĘDRZEJ GOSS: Moim zdaniem, turniej w Częstochowie był mocniej obsadzony, niż w Siedlacach. Choć chcę też zaznaczyć, że rozgrywamy sparingi z drużyną z Siedlec. Gramy dość często i wyglądają one coraz gorzej. Jesteśmy chyba już obopólnie sobą zmęczeni. Dlaczego miło było mieć odmianę i zagrać z zupełnie innymi drużynami.
Analizując skład waszej drużyny daje się zauważyć, że jego budowa i dobór zawodników został bardzo dobrze przemyślany. Będzie trudnym przeciwnikiem w lidze.
JĘDRZEJ GOSS: Myślę bardzo podobnie jak pani i uważam, że mamy naprawdę fajny skład. Dołączyło do nas sporo zawodników, którzy znają się z poprzedniego zespołu, m.in. z Sanoka. Nawet na treningu graliśmy sparing Sanok kontra Reszta Świata. Oczywiście taki podział był nieco w formie żartu i rozluźnienia. Myślę, że dobrze wyglądamy jako zespół. Próbujemy różnych konfiguracji. Mimo, że w składzie zachodzą zmiany to ogólny wynik jest w dalszym ciągu dobry. Moim zdaniem, to będzie nasza duża siła. Nie będziemy mieli typowo jednej szóstki. Cały czas będziemy mieli zawodnika, który wejdzie z ławki i na pewno pomoże innej osobie, która może złapać zadyszkę lub będzie miała mały kryzys. Do tego dążył sztab szkoleniowy wspólnie z prezesami, kiedy budowali skład na ten sezon.
Bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja pomiędzy panem i Damianem Wierzbickim na ataku. Jak wygląda rywalizacja o miejsce w składzie?
JĘDRZEJ GOSS: Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, w którym miejscu jestem ja, a w którym Damian. Dołączył do naszej drużyny zawodnik, który jest jednym z najlepszych atakujących w tej lidze. Bardzo się cieszę, że wspólnie możemy pracować w jednym zespole. Jego przyjście do Lublina stanowiło dla mnie bodziec do pracy. Zdałem sobie sprawę z tego, że będę musiał stać się jeszcze lepszy, żeby dostać swoją szansę na grę.
To co was łączy, to fakt że jesteście obaj leworęczni. To wbrew pozorom chyba może być duży atut waszego zespołu?
JĘDRZEJ GOSS: W poprzednim sezonie nasza drużyna też miała dwóch leworęcznych atakujących. Oprócz mnie grał jeszcze Łukasz Zugaj. A wracając do pytania, to rzeczywiście jesteśmy leworęczni, ale właściwie na tym nasza charakterystyka się kończy. Należy pamiętać, że mamy inne warunki fizyczne. Damian jest wyższy, co automatycznie przekłada się na to, że wyżej łapię piłkę w ataku. Z kolei ja ze względu na moje parametry muszę bazować na innych elementach. Ma pani rację, to dobrze dla naszej drużyny.
Na co stać LUK Politechnikę Lublin w sezonie 2019/20? Jaki macie cel?
JĘDRZEJ GOSS: Powiem tak - "Cel w życiu ogranicza, więc go nie mam". W klubie mówi się o ósemce, ale jak ma się w drużynie takich zawodników jak Paweł Rusin, Damian Wierzbicki, Bartosz Zrajkowski, którzy na swoich szyjach mieli już medale 1. Ligi, to mówienie tylko i wyłącznie o ósemce jest planem minimum. Myślę, że sama gra w fazie play off nas nie zadowoli. Niemniej, nie znam jeszcze innych zespołów. Znam nazwiska, ale one same nie grają. Wydaje się, że najmocniejszy jest BBTS i Stal. Jakkolwiek banalnie to nie zabrzmi - wszystko pokaże liga.
Obserwując waszą drużynę daje się zauważyć jeszcze jedną ważną, a właściwie bezcenną rzecz - wspaniałą atmosferę w drużynie.
JĘDRZEJ GOSS: Może się powtórzę, ale to zasługa tego, że w drużynie są sami dobrzy, starzy znajomi. Nie jedno ze sobą przeszli. Mamy świetne warunki do trenowania, wynagrodzenie na czas - więc co może nam zepsuć świetną atmosferę? Naprawdę mamy wszystko dobrze poukładane i świetne warunki do pracy. Nie pozostaje nam nic innego, jak przychodzić na trening i ciężko trenować. A do tego, jak widać, że nasza praca przynosi efekty, to wszyscy są zadowoleni. Najbardziej cieszy to, że poprawie ulegają elementy, które do tej pory sprawiały nam trochę trudności i na których najbardziej nam zależało.