Jędrzej Goss z BAS Białystok: druga runda jest lepsza w naszym wykonaniu
BAS Białystok jest bardzo bliski zapewnienia sobie utrzymania na parkietach TAURON 1. Ligi Mężczyzn. Białostoczanie po nieco słabszym początku sezonu mają powody do zadowolenia. Dużo lepiej prezentują się w rundzie rewanżowej. - Powiedzieliśmy sobie w styczniu, że druga runda musi być w naszym wykonaniu lepsza, niż pierwsza. I nie ma, co do tego wątpliwości, że tak jest. Jestem ciekaw jak wygląda tabela ligowa z samej rundy rewanżowej, bo myślę, że jesteśmy w niej całkiem wysoko. Mam sobie ogrom wiary, że po meczu z Kluczborkiem będziemy mogli powiedzieć, że się utrzymaliśmy - powiedział Jędrzej Goss, atakujący beniaminka.
TAURON 1.LIGA.PL: Za wami długi i wyczerpujący mecz przeciwko SPS Chrobry Głogów. To, co cieszy najbardziej to zwycięstwo?
JĘDRZEJ GOSS: Najważniejsze są dwa punkty, które finalnie udało się nam wywieźć z Głogowa. Mecz był pełen emocji, chwilami atmosfera na boisku była bardzo nerwowa, dlatego tym bardziej cieszy, że po przegranym trzecim i czwartym secie, a także średnim rozpoczęciu piątego, udało nam się go rozstrzygnąć na naszą stronę.
Żałujecie trochę, że nie udało się wam odnieść zwycieśtwa za trzy punkty? Mielście naprawdę realne szanse na zwycięstwo w trzech setach.
JĘDRZEJ GOSS: Pretensje musimy mieć przede wszystkim do siebie, bo dwukrotnie roztrwoniliśmy duże przewagi, jakie wypracowywaliśmy sobie na początku seta. Nie ma co jednak płakać nad rozlanym mlekiem - po kilku porażkach z rzędu na wyjeździe przełamaliśmy się i dorzuciliśmy do tabeli dwa bezcenne punkty.
Dzięki ostatnim wygranym umocniliście się na bezpiecznej lokacie. Czy teraz te ostatnie mecze grając bez presji walki o utrzymanie, będzie grało się wam łatwiej?
JĘDRZEJ GOSS: Matematycznie się jeszcze nie utrzymaliśmy. Oczywiście, jest bardzo blisko i dużo by się musiało wydarzyć, byśmy spadli, ale dopóki "nie przyklepiemy" pozostania w lidze, nie możemy mówić, że gramy bez presji.
Można powiedzieć, że na początku sezonu zapłaciliście frycowe za bycie beniaminkiem. Jednak cierpliwie pracowaliście i zrealizowaliście podstawowy cel, czyli utrzymanie w 1. Lidze.
JĘDRZEJ GOSS: Powiedzieliśmy sobie w styczniu, że druga runda musi być w naszym wykonaniu lepsza, niż pierwsza. I nie ma, co do tego wątpliwości, że tak jest. Jestem ciekaw jak wygląda tabela ligowa z samej rundy rewanżowej, bo myślę, że jesteśmy w niej całkiem wysoko. Mam sobie ogrom wiary, że po meczu z Kluczborkiem będziemy mogli powiedzieć, że się utrzymaliśmy. I nie mam tu na myśli tego, że Września przegra najbliższe spotkanie.
Jakie macie cele na najbliższe trzy spotkania w fazie zasadniczej?
JĘDRZEJ GOSS: Cel jest prosty, zrewanżować się Mickiewiczowi i Olimpii, a w ostatniej kolejce po raz drugi wygrał z SMS-em Spała, dziękując przy okazji kibicom, że cały sezon nas wspierali i pomagali niezależnie od tego, jakie osiągaliśmy wyniki.
Przed wami tydzień przygotowań do meczu z Mickiewiczem, a potem krótka przerwa świąteczna. Chyba chwila wytchnienia od siatkówki się przyda na finiszu rozgrywek?
JĘDRZEJ GOSS: Przyda się nie tyle odpoczynek, co możliwość spędzenia czasu z bliskimi, bo ostatnio bardzo brakuje na to czasu. Fizycznie wyglądamy dobrze, pomimo że zagraliśmy już 27 meczów w sezonie. Tydzień temu tie-break, ostatnio tie-break i nikt mocno nie narzeka, że czuję się bardzo zmęczony.