Jędrzej Maćkowiak: staramy się być coraz lepszym zespołem
- Niestety często tracimy punkty seriami. Trzeba nad tym pracować i wystrzegać się takich sytuacji, ponieważ nie po to ciężko pracujemy w każdym secie budując przewagę, żeby później pod koniec ją roztrwonić i przegrać seta, czy później mecz. Gra faluje i w 1. Lidze, im stabilniejszy zespół, tym jest wyżej w tabeli. Widać to po drużynie z Nysy. Cały czas pracujemy nad tym, aby wyeliminować błędy i nie popełniać ich seriami - mówi Jędrzej Maćkowiak, środkowy KFC Gwardia Wrocław. W sobotę wrocławianie zagrają na wyjeździe z SPS Chrobry Głogów w ramach 13. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn.
KRISPOL 1. LIGA.PL: W sobotnim meczu przegraliście z KPS-em Siedlce 0:3. To chyba nie był wasz dzień?
JĘDRZEJ MAĆKOWIAK: Zdecydowanie nie nasz. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i równej walki. Takową kibice mogli oglądać w pierwszym secie. Kolejne odbywały się pod dyktando drużyny z Siedlec. Młody zespół świetnie przyjmował nasze zagrywki i rozgrywający miał swobodę gry. Mieliśmy swoje momenty przewagi i możliwości wygrania setów, ale nie udało się nam ich wykorzystać.
Sprawdziło się to, przed czym przestrzegał trener oraz Jakub Nowosielski, że KPS to nieobliczalny zespół. Nie można przed spotkaniem z nim w ciemno dopisać sobie punktów do tabeli. Gospodarze w pełni wykorzystali atut własnej hali.
JĘDRZEJ MAĆKOWIAK: KPS Siedlce jest bardzo niewygodnym rywalem z tego względu, że mają młody i ambitny zespół oraz trenera, który potrafi odpowiednio zmotywować swoich zawodników. Mogą przegrać mecz popełniając 40 błędów, a kilka dni później wygrać z dużo lepiej notowanym rywalem i zagrać bezbłędnie. Poza tym, jak wiadomo hala w Siedlcach nie grzeszy wielkością i jest na pewno niebywałym atutem siedleckiej drużyny.
Mam wrażenie, że w perspektywie całego meczu dość znaczącą rolę odegrał pierwszy set, który siedlczanie rozstrzygnęli na swoją stronę. Mam rację?
JĘDRZEJ MAĆKOWIAK: Uważa, że przegrana w pierwszym secie nie była przyczyną porażki, jednakże w drugim i trzecim secie zaczęliśmy popełniać błędy, gorzej przyjmować, a przeciwnik odwrotnie. Ciężko było postawić szczelny blok, żeby powstrzymać siedlczan.
W pierwszej części rundy zasadniczej dobre mecze przeplatacie nieco słabszymi. Macie chyba mały problem z utrzymaniem równego poziomu gry?
JĘDRZEJ MAĆKOWIAK: Niestety często tracimy punkty seriami. Trzeba nam nad tym pracować i wystrzegać się takich sytuacji, ponieważ nie po to ciężko pracujemy w każdym secie budując przewagę, żeby później pod koniec ją roztrwonić i przegrać seta, czy później mecz. Gra faluje i w 1. Lidze, im stabilniejszy zespół, tym jest wyżej w tabeli. Widać to po drużynie z Nysy. Cały czas pracujemy nad tym, aby wyeliminować błędy i nie popełniać ich seriami.
Odczuwacie, że teraz każdy najmniejszy punkt ma ogromne znaczenie dla układu tabeli? Chyba już teraz można założyć, że wywalczony nawet jeden punkt może mieć ogromne znaczenie na koniec fazy zasadniczej?
JĘDRZEJ MAĆKOWIAK: Oczywiście, ale jednocześnie staramy się robić swoje na treningu, być coraz lepszym zespołem i gromadzić, jak najwięcej punktów i nie patrzeć zbyt często w tabelę. Fakt, że jeden punkt może zauważyć, czy będziesz grać w play off, czy nie. Dlatego tym bardziej nie ma, co kalkulować tylko trenować i starać się ograć jak najwięcej drużyn.
W sobotę czeka was bardzo ważne spotkanie z SPS Chrobrym Głogów. To chyba będzie spotkanie z tych za przysłowiowe sześć punktów?
JĘDRZEJ MAĆKOWIAK: Uważam, że każdy nasz mecz jest bardzo istotny i za sześć punktów, ponieważ sytuacja w tabeli zmusza nas, żeby tych punktów zyskać jak najwięcej. Nie udało się w Siedlcach. Wierzę, że uda się nam w Głogowie. Podchodzimy z pokorą do każdego przeciwnika bez wyjątku i wierzę w przyszłą sobotę dopiszemy trzy punkty do naszego dorobku.