Kajetan Marek z MKS Będzin: musimy prezentować optymalny poziom
W dotychczasowej części sezonu grał niewiele, ale jak już się pojawiał na boisku, to nie zawodził zaufania sztabu szkoleniowego. Kajetan Marek, libero MKS-u, objął prowadzenie w klasyfikacji najlepiej przyjmujących TAURON 1. Ligi Mężczyzn.
Do tej pory "Kajo" wystąpił w czterech spotkaniach, notując w nich łącznie 63,16% pozytywnego przyjęcia. Tuż za plecami będzińskiego zawodnika plasują się: Sho Takahasi z Norwida Częstochowa (61,57%) oraz Marcin Ociepski z Chrobrego Głogów (58,09%).
- Myślę, że przybliżyłem się do wyjściowego składu, ponieważ wykorzystałem momenty, które miałem i jest to naturalne, że chciałbym mieć ich więcej. Jestem gotowy na regularną grę, choć ustalenie podstawowej szóstki należy oczywiście do trenera. Co do rankingu, to zawsze jest przyjemnie zobaczyć się na górze, ale jak wiadomo to nie ma większego znaczenia, bo najważniejsze jest dobro zespołu - mówił libero.
Ostatnie tygodnie dla Kajetana Marka i jego kolegów z drużyny nie były łatwe, gdyż MKS aż trzykrotnie uznawał wyższość ligowych rywali, przegrywając kolejno z Norwidem Częstochowa (2:3), Chrobrym Głogów (1:3) i Mickiewiczem Kluczbork (2:3). Konsekwencją serii porażek był spadek zespołu na 5. miejsce (23 pkt) w tabeli.
- Przed sezonem zakładaliśmy grę o dobry wynik, więc teraz każdy mecz waży. Mamy jednak bardzo doświadczonych zawodników, którzy rozegrali już wiele spotkań o stawkę. Musimy przede wszystkim pilnować swojej gry i prezentować optymalny poziom, wtedy wygramy z każdym. Ostatnie porażki odbiły się na nas i nie ma co ukrywać, że sami od siebie oczekujemy lepszych rezultatów - tłumaczył siatkarz.
Będzinianie byli bliscy powrotu na zwycięską ścieżkę w ostatniej kolejce, kiedy to ze stanu 0:2 doprowadzili do tie-breaka, a w nim zdobyli o dwa oczka mniej od Mickiewicza. - Doszliśmy do momentu, w którym potrzebujemy zwycięstwa. Z Kluczborkiem się nie udało... Pozytywem jest to ugraliśmy punkt w meczu, który nie układał się po naszej myśli oraz to, że walczyliśmy w nim o każdą piłkę - przekonywał libero.
W najbliższą sobotę siatkarze MKS-u ponownie spróbują przełamać passę niepowodzeń. W ostatnim domowym spotkaniu ligowym w 2022 roku podejmą Olimpię Sulęcin, zajmującą 12. pozycję z dorobkiem 13 punktów, na który złożyły się cztery zwycięstwa i siedem porażek. W poprzedniej kolejce Olimpijczycy pokonali u siebie SMS Spała 3:1.
- Miejsce Olimpii nie odzwierciedla potencjału, którym dysponuje. Jest w niej wielu ogranych zawodników, jak choćby Filip Frankowski, który grał już w niejednym I-ligowym klubie, będąc jego liderem. W poprzednim sezonie mocno dał nam się we znaki, gdy reprezentował KPS Siedlce - przypomniał Kajetan Marek.
Będzie to trzecia bezpośrednia konfrontacja tych drużyn. Rok temu sulęcinianie wygrali na własnym parkiecie 3:2 (29:27, 22:25, 26:24, 20:25, 15:13), ale już w rewanżu mieli dużo mniej do powiedzenia, przegrywając w hali nad Czarną Przemszą 0:3 (17:25, 26:28, 15:25).