Kamil Dębski: chciałbym bardzo jeszcze raz zagrać w Bielsku-Białej
W środę 8 maja zostanie rozegrany trzeci finałowy mecz TAURON 1. Ligi Mężczyzn. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzą będzinianie 2-0. Bielszczanie są zmotywowani przed kolejnym starciem. - Chciałbym bardzo jeszcze raz zagrać w Bielsku-Białej - zapewnia Kamil Dębski, przyjmujący BBTS Bielsko-Biała.
TAURON 1.LIGA.PL: Była motywacja, była walka w drugim i trzecim secie. Jednak ostatecznie to MKS ponownie wyszedł zwycięsko z tej finałowej rywalizacji.
KAMIL DĘBSKI: Oczywiście, że była motywacja, szczególnie żeby pokazać się z jak najlepszej strony przed własnymi kibicami, bo kto wie może to był nasz ostatni mecz w tej hali w tym sezonie.
Chyba najbardziej możecie żałować trzeciego seta, bo mieliście swoje realne szanse na przedłużenie tego sobotniego meczu.
KAMIL DĘBSKI: Rzeczywiście, pierwszy set bez większej historii. Natomiast moim zdaniem drugi set był kluczowy. Gra na przewagi i gdybyśmy wygrali, to kto wie jakby się potoczyły dalsze sety.
Trzeba przyznać, że będzinianie nie zagrali aż tak dobrze, jak w pierwszym meczu. W sobotę popełnili sporo prostych błędów. Mimo to w kluczowych akcjach nie zadrżała im ręka.
KAMIL DĘBSKI: To prawda, mimo tego, że zrobili więcej błędów od nas to raczej były to mało istotne akcję. Natomiast w końcówkach bardzo dobrze sobie radzili i to oni wygrali ten mecz.
Teraz macie kilka dni przerwy, żeby wyciągnąć wnioski i przygotować się do trzeciego starcia. Wierzycie, że jeszcze uda się wam wrócić na kolejny mecz do Bielska-Białej?
KAMIL DĘBSKI: Szybki reset i trzeba się nakręcić na trzeci mecz. . Jeżeli zagramy drużynowo eliminijąc przy tym nasze błędy, to wierzę w to, że ta seria jeszcze się przedłuży.
Na tyle ile was znam, to do Będzina pojedziecie zmotywowani i żądni rewanżu na rywalach.
KAMIL DĘBSKI: Każda porażka boli i zachęca to refleksji. My postaramy się wyciągnąć z tego lekcję i pokazać się z jak najlepszej strony. Tytułem końca chciałbym zachęcić kibiców do dopingu, nieważne gdzie się obecnie znajdują, czy na hali czy przed telewizorem. Dla nas będzie to na pewno dodatkowy impuls!