Koniec czekania, czas grania!
Długie miesiące bez gry o ligowe punkty dobiegły końca. Gwardziści rozpoczynają sezon 2020/21, inaugurując swoim meczem, rozgrywki TAURON 1. Ligi. Na pierwszy ogień starcie z AZS AGH Kraków. Rywalem, który choć do faworytów ligi się nie zalicza, na pewno jest niewygodnym przeciwnikiem na otwarcie rozgrywek.
Ostatni mecz wrocławianie rozegrali siódmego marca, mierząc się w wygranym 3:1 starciu z KPS Siedlce. Sezon jeszcze na etapie fazy zasadniczej został przerwany, a Gwardziści zajęli ostatecznie piąte miejsce w stawce. Teraz następuje nowe rozdanie, choć we Wrocławiu nie doszło do gruntownej przebudowy. Wrocławski zespół ma w swoich szeregach parę nowych twarzy, ale został też utrzymany trzon drużyny z poprzedniego sezonu. Nazwiska takie jak: Lubaczewski, Mihułka, Olczyk, Szymeczko, czy Gibek, to siatkarze, których nie trzeba przedstawiać kibicom z Wrocławia.
Dołóżmy do tego kilka wartościowych transferów: Damian Wierzbicki (najlepiej punktujący na pierwszoligowym poziomie z poprzedniego sezonu); Mateusz Biernat (rozgrywający, wicemistrz Czech); Bartosz Pietruczuk (przeszłość w PlusLidze, podobnie jak Biernat, przybył z VK Dukla Liberec). Do tego trener Krzysztof Janczak dał szansę kilku młodym siatkarzom, powiązanym z Gwardia Wrocław Academy, nowym "dzieckiem" Gwardii Wrocław. Tytus Nowik, brązowy medalista Mistrzostw Europy U-18 z 2020 roku, wychowanek Gwardii Oskar Pieknik, czy Krzysztof Kołtowski, "perełka" na pozycji libero.
– Chyba każdy stęsknił się za takimi dniami, minęło bardzo dużo czasu, odkąd mogliśmy się cieszyć z grania dla kibiców. Na pewno w meczu z Krakowem będzie sporo nerwów, zawsze te pierwsze spotkania, niezależnie od długości przerwy, są nerwowe. Kto pierwszy opanuje swoje granie, ten będzie nadawał to wydarzeniom na boisku. Jesteśmy gotowi, motorycznie, fizycznie, żeby rozpocząć dobre granie. Żeby rozmawiać o wysokich celach, trzeba będzie krok po kroku, zdobywać te małe. Pierwszym jest wygrana z Krakowem. Chcemy dać sporo radości naszymi kibicom – mówi kapitan, Arkadiusz Olczyk.
– Już trochę mocniej serducho bije, fajne, że wracamy. Ale wiemy, że szykuje się ciężki mecz. Przeciwnik ma swój potencjał i na pewno przyjadą dobrze zacząć sezon. Koncentrujemy się jednak na sobie, trzeba wyjść i pokazać na boisku, kto jest lepszy. Widać już po pierwszych meczach, w szczególności w żeńskiej siatkówce, ile robią nerwy na inaugurację. Tu wychodzi doświadczenie i działanie w zespole. Usiedliśmy w poniedziałek po treningu ze Staszkiem Szewczykiem i zaczęliśmy rozmawiać o składzie na wtorek. Jest kilka znaków zapytania, ale to pozytywny ból głowy, konkurencja w drużynie jest spora. Mówię jednak chłopakom, że trenujemy razem i nieważne, kto wyjdzie na boisko, to na wyniki pracuje cała czternastka. Sezon jest tak długi, że każdy dostanie szansę dołożenia od siebie, w drodze po dobre wyniki drużyny – analizuje trener Krzysztof Janczak.
Początek meczu z AZS AGH Kraków we wtorkowe, późne popołudnie, o godzinie 18:00.