Konrad Mucha: chcemy kroczyć od niespodzianki do niespodzianki
Mickiewicz Kluczbork pokonał ZAKSĘ Strzelce Opolskie 3:1 w meczu 22. kolejki KRISPOL 1. Ligi i jedną nogą jest już w fazie play off. Zespół aktulanie zajmuje 4. lokatę w tabeli, ale zawodnicy nie popadają w hurraoptymizm, tylko koncentrują się na najbliższych spotkaniach, które mają do rozegrania do końca rundy zasadniczej. - Między zespołami są niewielkie różnice punktowe. Na tę chwilę nie zastanawiamy się, co będzie dalej. Cieszymy się, że dużo wcześniej zagwarantowaliśmy sobie cel minimum na ten sezon, czyli spokojne utrzymanie, a teraz walczymy o swoje. W każdym meczu małymi kroczkami chcemy kroczyć od niespodzianki do niespodzianki, sprawiając przy tym wiele radości sobie i kibicom - powiedział Konrad Mucha, środkowy kluczborczan.
KRISPOL 1.LIGA.PL: Za wami mecz z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Obie drużyny były bardzo zdeterminowane, żeby wygrać, ale to ostatecznie wasz zespół zwyciężył 3:1. Cierpliwość w grze chyba bardzo się opłaciła?
KONRAD MUCHA: Na pewno nie był to mecz z cyklu tych najpiękniejszych, ale żadnemu zespołowi nie można było odmówić walki. Wszyscy wiemy, jak bardzo wyrównana w tym roku jest liga i jak niewielkie różnice punktowe dzielą zespoły w tabeli. Dlatego też w każdym meczu trzeba grać na sto procent. Cieszą nas te trzy punkty, a także to, że cały czas mamy kontakt punktowy z czołówką ligi.
Początek pierwszego seta nie był dla was najłatwiejszy. Jednak z akcji na akcję widać było, że czujecie się coraz pewniej w hali w Strzelcach Opolskich. Ostatecznie to wy rozstrzygnęliście premierową odsłonę meczu na swoją korzyść.
KONRAD MUCHA: Przede wszystkim pragnę podziękować naszym kibicom, którzy zjawili się w Strzelcach Opolskich naprawdę liczną grupą. Choć początek meczu nie był najłatwiejszy, to czuliśmy ich wsparcie i udało się wyszarpać tego seta w samej końcówce. Cieszymy się, że z meczu na mecz liczba kluczborskich kibiców na wyjeździe stale się zwiększa, co tylko daje dodatkowego "kopniaka", aby takie mecze wygrywać.
Nie da się ukryć, że mieliście szanse na wygraną 3:0. Kto wie, czy gdyby nie kontuzja Artura Pasińskiego w trzecim secie nie wyrównalibyście wynik spotkania...
KONRAD MUCHA: Nie ma co gdybać, co by było gdyby, bo czasu nie cofniemy. Najważniejsze, że udźwignęliśmy ten mecz w czwartym secie i pełna pula wróciła do Kluczborka, biorąc rewanż za porażkę w pierwszej rundzie. Szkoda jedynie kontuzji Artura, ale to chłopak z ogromnym serduchem do gry, więc szybko wróci na boisko.
Po 22. kolejkach zajmujecie 4. miejsce w tabeli i można powiedzieć, że jesteście już jedną nogą w play offach. Pojawiają się już myśli o drugiej części sezonu?
KONRAD MUCHA: Tak jak wspomniałem wcześniej, między zespołami są niewielkie różnice punktowe. Na tę chwilę nie zastanawiamy się, co będzie dalej. Cieszymy się, że dużo wcześniej zagwarantowaliśmy sobie cel minimum na ten sezon, czyli spokojne utrzymanie, a teraz walczymy o swoje. W każdym meczu małymi kroczkami chcemy kroczyć od niespodzianki do niespodzianki, sprawiając przy tym wiele radości sobie i kibicom.
W czwartek czeka was bardzo trudne spotkanie przeciwko LUK Politechnice. Spotkają się sąsiedzi z tabeli. Należy chyba spodziewać się zaciętej walki po obu stronach siatki?
KONRAD MUCHA: Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie. W pierwszym meczu stoczyliśmy naprawdę pięć wyrównanych setów. Wydaje mi się, że w tym meczu każdy wynik jest możliwy. Podejdziemy do tego meczu, jak do każdego innego na sto procent skoncentrowani. Wiemy, że mamy atut własnego boiska, a że ostatnio czujemy się bardzo mocni na własnej hali, to należy spodziewać się twardej walki.