Aktualności

KRISPOL Września pojedzie do Świdnika w lepszym nastroju

- Szkoda, że we Wrześni nie został trzeci punkt. Na pewno morale zespołu po zwycięstwie rośnie, bardziej chce się trenować - mówił po wygranym meczu swoje drużyny KRISPOLU z BAS-em Białystok trener Marian Kardas.

KRISPOOL wygrał 3:2 i spotkanie miało dwa oblicza. Gospodarze pewnie wykazali swoją wyższość w dwóch pierwszych setach. – Białostoczanie są dobrym zespołem – komplementował rywali Marian Kardas. –Są beniaminkiem, a ich możliwości nie oddaje obecne miejsce w tabeli. W składzie mają ogranych i doświadczonych zawodników takich jak Rawiak, Goss czy Kasperkieweicz. Ich środkowi prezentują dobry poziom.

W czwartym secie gospodarze prowadzili 14:10 i byli na dobrej drodze do zdobycia trzeciego punktu. Jednak kilka następnych akcji należało do rywali, którzy wyrównali i wyszli na prowadzenie. – I nie udało się nam dokończyć dzieła – powiedział trener Kardas. Na szczęście dla gospodarzy tie break należał już do nich i zainkasowali oni dwa punkty.

Czy przydadzą się one w walce o utrzymanie się? – Do końca sezonu zasadniczego pozostało nam do rozegrania siedem meczów. Jest do zdobycia 21 punktów. Zagramy z silnymi rywalami, ale to nie znaczy, że nie możemy ich pokonać – dodaje Marian Kardas.

W meczu z BAS-em zagrał Marcin Iglewski, legenda siatkówki we Wrześni. – Jak trwoga i potrzeba to Iglewskiego. Zagrał dobrze, kandydował do miana MVP. W następnym meczu zagramy w Świdniku i do tego miasta, gdzie jest bardzo trudny teren, pojedziemy już w lepszych nastrojach – zakończył Marian Kardas.

Powrót do listy