Krzysztof Bieńkowski: podstawowy cel to utrzymać się w rozgrywkach 1. Ligi
Tauron AZS Częstochowa przegrał z APP Krispol Września 1:3 w meczu 20. kolejki 1. Ligi. Akademikom na sześć spotkań przed końcem drugiej części fazy zasadniczej pozostała walka o miejsca 9-10. Jednak częstochowianie muszą zacząć punktować, ponieważ póki co, zajmują ostatnie miejsce w ligowej tabeli. - Podstawowy cel to utrzymać się w rozgrywkach 1. Ligi - powiedział Krzysztof Bieńkowski, rozgrywający biało-zielonych.
1LIGA.PLS.PL: Przegraliście w ostatniej kolejce z APP Krispolem Września 1:3. Nie byliście faworytem, ale chyba mieliście duże szanse na doprowadzenie, chociaż do tie-breaka?
KRZYSZTOF BIEŃKOWSKI: Oczywiście, że tak. Myślę, że mogliśmy wygrać ten mecz 3:1 albo 3:0. Słabo zaczęliśmy i zakończyliśmy ten sobotni mecz. W zasadzie tylko środek spotkania był dobry i udało się nam coś wywalczyć.
Do zakończenia drugiej części fazy zasadniczej zostało sześć kolejek. Nie pozostaje wam nic innego, jak tylko walczyć.
KRZYSZTOF BIEŃKOWSKI: To prawda, postaramy się zdobywać jeszcze punkty, żeby zająć chociaż 10. miejsce w tabeli. Jeśli nie uda się zająć bezpiecznej pozycji, to pozostanie nam walka w play out. Podstawowy cel to utrzymać się w rozgrywkach 1. Ligi. Ten sezon jest bardzo ciężki dla AZS Częstochowa, dlatego zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać drużynę w pierwszoligowych rozgrywkach.
Szukając jakiś plusów w waszej trudnej sytuacji, chyba fakt, że będziecie teraz częściej grać we własnej hali jest takim małym światełkiem w tunelu?
KRZYSZTOF BIEŃKOWSKI: Przed nami jeszcze tylko dwa wyjazdy - do Krakowa i Tomaszowa Mazowieckiego. Potem rzeczywiście gramy tylko u siebie. Atut własnej hali to duży plus. Jeszcze powalczymy i zdobędziemy jakieś punkty, co mam nadzieję pozwoli nam zająć 10. miejsce.
W najbliższą sobotę zagracie ze wspomnianym Krakowem. Zapowiada się zacięty mecz, bo AZS AGH też przegrał kilka spotkań z rzędu i podobnie jak wy potrzebuje punktów.
KRZYSZTOF BIEŃKOWSKI: W 1. Lidze nie ma łatwych meczów. Rozgrywki są bardzo wyrównane. Każdy z każdym może wygrać.
Jak odnajduje się pan na parkietach 1. Ligi, po nieco dłuższej przerwie w grze?
KRZYSZTOF BIEŃKOWSKI: Do gry wróciłem w styczniu. Staram się grać najlepiej jak to możliwe. Poziom rozgrywek 1. Ligi jest wysoki. W każdym meczu trzeba dawać z siebie wszystko, aby wygrać seta, a potem mecz.