Krzysztof Gibek: porażki zawsze są trudne
Nie było niespodzianki w meczu 22. kolejki TAURON 1. Ligi we Wrocławiu. Lider tabeli LUK Politechnika Lublin w trzech setach uporał się z mającymi swoje problemy gospodarzami. eWinner Gwardia zagrała lepiej niż kilka dni wcześniej z rywalem z Bydgoszczy, ale to było nadal za mało, żeby ugrać coś więcej w sobotnim pojedynku.
Do meczu z liderem wrocławianie podchodzili bez trójki siatkarzy, którzy są wykluczeni przez kontuzje. Na liście nieobecnych są: Jeffrey Menzel, Błażej Szymeczko i Krzysztof Kołtowski. W porównaniu ze środowym meczem trener Krzysztof Janczak w wyjściowej szóstce postawił na Łukasza Lubaczewskiego, który zmienił Tytusa Nowika. Po raz drugi od początku mecz zaczął Damian Wierzbicki. „Wierzba” grając przeciwko swojemu byłemu klubowi był najlepiej punktującym spośród wszystkich siatkarzy na boisku. Szesnaście punktów atakującego eWinner Gwardii nie wystarczyło jednak do wygrania choćby seta.
Wrocławianie mieli dużo problemów zwłaszcza w polu serwisowym. Gospodarze popełnili aż 17 błędów, dokładając do tego dwa asy serwisowe. Dla porównania, lublinianie przy 11 pomyłkach dorzucili osiem asów. Co jednak ważne dla drużyny trenera Dariusza Daszkiewicza, lider potrafił narzucić swój styl gry, odrzucając przeciwnika od siatki. Na wyróżnienie po stronie gości zasługuje z pewnością duet Paweł Rusin-Szymon Romać, który w ofensywie dał dużą swobodę rozegrania Grzegorzowi Pająkowi. Dużo dobrego można powiedzieć również o Davidzie Mehiciu. Po wrocławskiej stronie obok Wierzbickiego swoje w ofensywie dołożył Krzysztof Gibek. Przyjmujący gospodarzy zdobył 13 punktów, grając gorzej w przyjęciu, ale będąc nim najbardziej obciążonym spośród wszystkich siatkarzy.
Damian Wierzbicki był najlepiej punktującym siatkarzem meczu
- Porażki zawsze są trudne, ale musimy to wziąć „na klatę”. Popełniliśmy mnóstwo własnych błędów, do tego brak konsekwencji w zagrywce. Co za tym idzie, nasze przyjęcie, tu chyba mieliśmy największy problem w dwóch ostatnich meczach. Zagrywka zawsze ustawia mecz i odczuliśmy to na własnej skórze. Każdy z nas chce jak najwięcej dać na boisku, ale czasem zdrowie nie daje za wygraną. Mamy w tej kwestii swoje problemy. To jednak nie jest wytłumaczenie porażek. Bydgoszcz i Lublin to dwie topowe drużyny. Pokazali swoją dobrą siatkówkę, wskazując również, czego nam na dzisiaj brakuje, aby się z nimi równać. Mamy jeszcze czas. Chcemy się przygotować do kolejnego meczu z Jaworznem. I budować naszą grę po to, żeby odgryźć się w fazie play-off – mówił po meczu Krzysztof Gibek.
Wrocławski zespół kolejne spotkanie rozegra 13 lutego (tj. sobota) w Jaworznie. eWinner Gwardia po przełamanie pojedzie do drużyny MCKiS, zamykającej ligową tabelę.