Krzysztof Pigłowski: czekamy już na pierwszy mecz
KS Lechia Tomaszów Mazowiecki sezon 2019/20 zainauguruje wyjazdowym meczem przeciwko ZAKSIE Strzelce Opolskie. Spotkanie zostanie rozegrane w czwartek, 12 września o godzinie 18.00. Transmisję przeprowadzi Telewizja Polsat Sport News. - Czekamy już na pierwszy mecz - powiedział Krzysztof Pigłowski, rozgrywający tomaszowian.
KRISPOL 1.LIGA.PL: Kilka dni temu pokonaliście Stal Nysę S.A. w I Memoriale im. Janusza Sikorskiego w Częstochowie. Chyba nikt nie spodziewał się tak szybkiej wygranej?
KRZYSZOF PIGŁOWSKI: Szkoda, że to nie był już prawdziwy mecz ligowy o punkty (śmiech). Na pewno to spotkanie jest dobrym prognostykiem przed sezonem. Nysianie to zawsze trudny przeciwnik, ale nam udało się rozegrać dobry mecz. Cieszyliśmy się ze zwycięstwa, ale szybko o nim zapomnieliśmy i skupiliśmy się na dalszym przygotowaniach do startu w rozgrywkach. W okresie przygotowawczym nie popadamy w hurraoptymizm. Gra się wtedy na zupełnie innych obciążeniach. Teraz czekamy już na pierwszy mecz ligowy.
Trener wspominał, że pomału schodzicie już z obciążeń.
KRZYSZOF PIGŁOWSKI: Oczywiście obciążenia są inne niż podczas ligi. Jednak jeszcze nie takie jak w sezonie. Nie ukrywamy, że nie możemy się już doczekać startu ligi. Liga jest bardzo wyrównana i zobaczymy, jak wszystko się ułoży.
W poprzednim sezonie zajęliście ostatecznie czwarte miejsce. Czuje pan niedosyt?
KRZYSZOF PIGŁOWSKI: Niewąpliwie... Żaden sportowiec nie chce i nie lubi kończyć zmagań sportowych na czwartym miejscu. Niedosyt był, ale teraz mam nadzieję, że ten sezon będzie dla nas lepszy.
Macie na to duże szanse, ponieważ trzon zespołu został utrzymany. Do tego klub dokonał kilku wzmocnień.
KRZYSZOF PIGŁOWSKI: To prawda, udało się nam utrzymać trzon drużyny. Zmiany są naprawdę na plus. Jednak tak naprawdę wszystko zweryfikuje liga.
Domyślam się, że Lechia tak jak w poprzednich sezonach ma wysokie cele, czyli grę o medale?
KRZYSZOF PIGŁOWSKI: Dokładnie tak! Jeśli chodzi o cel, to jeśli nie jest on narzucony przez zarząd, to sami sobie wyznaczamy najwyższe cele. Nasza sportowa ambicja nie pozwala nam odpuścić.