Krzysztof Stelmach: nie ważne z kim zagramy w play off
Stal Nysa pokonała Tauron AZS Częstochowa 3:0 w meczu 22. kolejki 1.Ligi, która jednocześnie kończy rundę zasadniczą. Aktualnie nysianie zajmują 2. lokatę w ligowej tabeli, ale nie mogą być pewni tego miejsca. Wszystko zależy od wyników sobotnich spotkań. - My nie patrzymy z kim będziemy grali, bo jeśli mamy grać o te najwyższe cele, to musimy po prostu wygrać z przeciwnikiem, zarówno tym słabszym, jak i mocniejszym - powiedział Krzysztof Stelmach, trener Stali.
Dużyna Stali Nysa wygrała ostatni mecz w rundzie zasadniczej. Na wyjeździe pokonała Tauron AZS Częstochowa. Wyrównana gra była tylko w trzecim secie. Z kolei w dwóch pierwszych partiach to goście dyktowali warunki gry.
- To nie było łatwe spotkanie. Zwłaszcza trzeci set, w którym graliśmy na przewagi. Jednak to co, najważniejsze kontrolowaliśmy grę i w tych dwóch ostatnich akcjach byliśmy lepsi - powiedział Krzysztof Stelmach.
I dodał - W dwóch pierwszych setach na pewno dominowaliśmy na boisku, bo sety zakończyły się wynikiem do 16, 17. Całkowicie kontrolowaliśmy grę. Musimy uważać na każdego przeciwnika. Nie patrzymy na rywala, który jest na ostatnim miejscu. Interesuje nas tylko nasza gra.
Aktualnie siatkarze Stali zajmują 2. miejsce w tabeli. Jednak nie mogą być pewni tej lokaty na koniec rundy zasadniczej, bowiem w najbliższą sobotę zostaną rozegrane pozostałe spotkania, która rozstrzygną, kto z kim zagra w play offach oraz play outach. Sternik drużyny z Opolszczyzny nie ukrywa, że jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych w tej części sezonu.
- Generalnie jestem zadowolony. Przez kilka ostatnich kolejek byliśmy na drugim miejscu. Niestety mamy za sobą strasznie nieudany mecz we Wrocławiu. Trochę zamazało to naszą dobrą grę, bo nawet w paru ładnych meczach prezentowaliśmy się dobrze na boisku, chociażby w przegranym meczu z tomaszowianami 0:3. Choć warto dodać, że był to mecz walki. Spotkanie było wyrównane i przegraliśmy wszystkie sety na przewagi. Później we Wrześni, z MCKiS-em Jaworzno, AGH Kraków byliśmy na dobrej ścieżce. Do tego meczu z Gwardią nie chciałbym wracać. Po prostu było mi wstyd. Na pewno zawodnikom tak samo. Nigdy tego nie robiłem i nie przepraszałem kibiców i fanów siatkówki, ale za ten mecz trzeba było powiedzieć przepraszam. Chociaż wiem ze swojego doświadczenia, że takie mecze się zdarzają, ale taki nie powinien się przytrafić - wyznał szkoleniowiec Stali.
Teraz drużyna z Nysy w pełni koncentruje się na przygotowaniach do meczów w fazie play off. To, z kim zmierzy się w ćwierćfinałach 1. Ligi rozstrzygnie się w sobotę.
- Mamy przed sobą play-offy i to one będą najważniejsze. Do meczu z Gwardią mieliśmy wszystko w swoich rękach. Teraz tego nie mamy tym bardziej, że wszystkie mecze będą kończyły się w sobotę i każdy będzie mógł sobie wybrać, kto będzie chciał grać ze Stalą Nysa - zauważył Stelmach.
I dodał - My nie patrzymy z kim będziemy grali, bo jak mamy grać o te najwyższe cele, to czy słabszy, czy mocniejszy przeciwnik po prostu trzeba wygrać. Musimy się prezentować w play-off. Mamy dwa tygodnie, żeby przygotować się i być w pełni gotowi na play-off. Mam nadzieję, że dojdzie nam jeszcze jeden zawodnik. Michał Makowski już zaczął z nami trenować. Początkowo wydawało się, że kontuzja wykluczy go z gry na dłuższy czas. Jednak zawodnik już wraca, zaczyna trenować w szóstkach. Sądzę, że będziemy mieli dodatkowego zawodnika i większe pole manewru na zmianach.
Trener wyznał również, że jest szansa, aby w fazie play off zagrał Kamil Długosz, który doznał kontuzji w połowie stycznia.
- Sądzę, że tak. Z Kamilem była trudniejsza sprawa, ponieważ doznał złamania kości śródręcza. W czwartek robił prześwietlenie. Już atakuje, broni piłki sposobem górnym, czyli raczej to wszystko się dobrze zasklepiło. Jest to tylko kwestia dojścia do formy i manualnej sprawności tej ręki. Do końca sezonu mamy jeszcze tochę czasu. Na sam koniec powinienem mieć wszystkich zawodników i będę miał wtedy dobry kłopot - zakończył Stelmach.