Krzysztof Wachowiak: Exact Systems Norwid to dziś czołowa marka
- Nie ma dziś silnego klubu bez profesjonalnych działań marketingowych, sprawnych social mediów. To jeden z priorytetów naszej działalności. Badania pokazują, że wartość marketingowa klubu, w ostatnim roku znakomicie wzrosła. Exact Systems Norwid to dziś czołowa marka TAURON 1. Ligi - Krzysztof Wachowiak, powiedział prezes Klubu Sportowego Exact Systems Norwid.
MAREK OSUCHOWSKI/EXACT SYSTEMS NORWID CZĘSTOCHOWA: Panie Krzysztofie, cofnijmy się do początków. Jak to się stało, że doszło do powołania Klubu Sportowego działającego przy IX LO im C.K. Norwida? Skąd pomysł na takie działania?
KRZYSZTOF WACHOWIAK: To długa historia, sięgająca końca lat 90., minionego wieku. Wówczas to w IX LO im C.K. Norwida powstała męska – siatkarska klasa sportowa. Początkowo we współpracy z AZS-em Częstochowa. W 2002 roku powołaliśmy do życia Stowarzyszenie Sportowe ” Siatkówka 2002″, w ramach którego do dziś funkcjonuje klub sportowy „Norwid”.
Start był udany, sukcesy przyszły od razu.
KRZYSZTOF WACHOWIAK: To prawda, w pierwszym roku naszej działalności, chłopcy zostali wicemistrzami Polski Juniorów Młodszych oraz srebrnymi medalistami Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Kolejne lata to kolejne sukcesy… Czołowy młodzieżowy klub w kraju.
Liczne sukcesy z pewnością okupione były wieloletnią ciężką pracą. Jednak mnogość medali i sukcesów przez ten czas chyba z nawiązką rekompensuje wiele nieprzespanych nocy? Sukcesy nie przyszły z pewnością same?
KRZYSZTOF WACHOWIAK: Ogromna praca trenerów, pokolenia zawodników, pracowników klubu, sponsorów, sympatyków. Nie do przecenienia w pierwszych latach funkcjonowania klubu była rola firmy Delic-pol, panów Stanisława i Zbigniewa Czupryny, którzy przez 12 lat sponsorowali nasz klub.
A potem nadszedł rok 2012 i pojawienie się firmy Exact Systems. Był to moment przełomowy dla klubu? To wtedy zapadła decyzja, że czas wyjść z cienia i przestać być jedynie klubem młodzieżowym, ale również stać się profesjonalnym siatkarskim klubem seniorskim?
KRZYSZTOF WACHOWIAK: Pojawienie się w naszym klubie firmy Exact Systems, to symboliczne nowe otwarcie, wtedy zaczęła rodzić się myśl, zaistnienia w dorosłej, profesjonalnej siatkówce. Zwieńczeniem był start drużyny w 1. Lidze w sezonie 2016/2017. To ważny moment w historii naszego klubu.
No właśnie! Panie Lesławie, pamięta pan grudzień 2012 roku? Jak to się stało, że wówczas zdecydował się pan wraz z Exact Systems zainwestować w siatkarską młodzież z Norwida, stając się sponsorem tytularnym?
LESŁAW WALASZCZYK: Jak miałbym nie pamiętać? Byłem zaskoczony, pozytywnie. Odebrałem pierwsze spotkanie z prezesem Wachowiakiem jako nobilitację, wyróżnienie. Możliwość wsparcia częstochowskiej siatkówki, która wtedy była monolitem, potraktowałem jako suplement spełnienia dziecięcych marzeń, w których chciałem być siatkarzem. Pomyślałem, że sportowo mi się nie udało, ale mogę pomóc tym, którzy mają takie marzenia do zrealizowania teraz. Wspieraliśmy już najlepszy koszykarski klub młodzieżowy Śląsk Wrocław – gdzie mój wspólnik Paweł Gos pomaga swoim kolegom ze studiów, więc kierunek kreował się sam - wspieramy sport młodzieżowy.
To miał być przystanek na chwilę? Czy od razu w głowie miał pan budowę silnego ośrodka siatkarskiego, który w przyszłości mógłby zagrać w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce i niekoniecznie być jedynie „maszyną” do produkcji zdolnej siatkarskiej młodzieży dla innych klubów z większymi aspiracjami?
LESŁAW WALASZCZYK: Exact Systems, Norwid, częstochowska siatkówka, byliśmy wtedy zupełnie w innym miejscu. Był Norwid - najlepszy ośrodek młodzieżowy dla adeptów siatkówki i silny AZS w PlusLidze. To był najlepszy układ jaki można było sobie wyobrazić. Norwid zdobywał mistrzostwa Polski w rozgrywkach młodzieżowych, a AZS Puchary Europy. Ten czas współpracy niestety trwał krótko, szkoda. Dalsza historia jest już nam znana, czego efektem była decyzja tworzenia kompletnego klubu, czyli szkolenie młodzieży i zespół seniorski grający na najwyższym szczeblu rozgrywek.
To niebywałe, ale mija już ósmy rok współpracy firmy Exact Systems z częstochowskim Norwidem. Proszę opowiedzieć, czy jako biznesmena zaskoczyło pana coś przez te lata w sposobie funkcjonowania i zarządzania klubem sportowym? Co odróżnia prowadzenie klubu sportowego od przedsiębiorstwa?
LESŁAW WALASZCZYK: Tak, tych różnic jest bardzo wiele, w zasadzie to zupełnie coś innego. Klientem są kibice, sponsorzy, produktem jest klub. Pracownikami – zawodnicy. Klub jest przedsiębiorstwem, ale nie takim, jaki miałem okazję poznać wcześniej.
Kolejne lata mijały, a lista siatkarskich nazwisk, które zaczynały swoją przygodę z siatkówką w Norwidzie rosła. Panie Krzysztofie proszę powiedzieć, czy i kto sprawił, że od razu wiedział pan, że będzie to siatkarz przez duże „S”. Talent czystej wody, kamień, który wystarczy oszlifować, by stał się prawdziwym diamentem?
KRZYSZTOF WACHOWIAK: Mieliśmy szczęście do utalentowanych, świetnie rokujących zawodników - Paweł Woicki, Bartosz Bednorz, Mateusz Bieniek, Grzegorz Fijałek, Kamil Kwasowski….
Wydaje się, że klub, który wyszkolił tak wielu doskonałych zawodników, rośnie w siłę i pomału 1. Liga może się okazać dla niego za mała. Myślą panowie, że w niedługim czasie Norwid będzie w stanie zrobić ostatni krok i awansować do PlusLigi? Aktualnie w najwyższej klasie rozgrywkowej występuje z powodzeniem kilkunastu naszych wychowanków.
KRZYSZTOF WACHOWIAK: Przypomnę, że przed rozpoczęciem minionego sezonu przedstawiliśmy trzyletni projekt awansu zespołu do PlusLigi. Wybuch pandemii spowodował, że plany musieliśmy zweryfikować, dostosować do aktualnej sytuacji. Jest on jak najbardziej aktualny. PlusLiga pozostaje naszym celem, przesuniętym jednak w czasie.
Jednak Norwid, który przez wielu postrzegany był bardziej jako „szkolna drużyna”, od pewnego czasu zaczyna przypominać w pełni profesjonalny klub posiadający zarówno zaplecze sportowe, jak również doskonale odnajdujący się na polu marketingowym. Akcje promocyjne, organizacja trzech turniejów, w tym I-ego Siatkarskiego Turnieju im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, dobrze funkcjonujące media społecznościowe, transmisje Ipla (wszystkie mecze domowe), wreszcie doskonały wynik sportowy, to wszystko składa się na nowy wymiar Norwida Częstochowa. Jak to robicie?
LESŁAW WALASZCZYK: To jest realizacja planu, który dwa lata temu sobie nakreśliliśmy. Jesteśmy świadomi, że klub to te wszystkie elementy zebrane razem. Jest to dużym wyzwaniem, ale Częstochowa zasługuje na siatkówkę na najwyższym poziomie. Od roku żyjemy w czasie pandemii, przy zamkniętych halach dla kibiców, których brakuje do całej układanki. Najbardziej mi szkoda, że kibice nie byli z nami na hali podczas pojedynków z zespołami plusligowymi, gdzie wygraliśmy z MKS-em Będzin i zagraliśmy fajny mecz ze PGE Skrą Bełchatów. W ostatnim sezonie dużo pracy wykonaliśmy, aby być bardziej widocznym i to nie tylko jako zespół młodzieżowy, ale i właśnie dobrze grający zespół seniorski.
KRZYSZTOF WACHOWIAK: Nie ma dziś silnego klubu bez profesjonalnych działań marketingowych, sprawnych social mediów. To jeden z priorytetów naszej działalności. Badania pokazują, że wartość marketingowa klubu, w ostatnim roku znakomicie wzrosła. Exact Systems Norwid to dziś czołowa marka TAURON 1. Ligi.
Sytuacja z pandemią, o której panowie wspomnieli zadania nie ułatwia. Ciężko budować stabilność w czasach, gdzie przedsiębiorca liczy każdą złotówkę? Jakie cele zatem przyświecać będą w Norwidzie w następnych miesiącach?
KRZYSZTOF WACHOWIAK: To trudny czas dla naszych sponsorów, dla klubu. Mamy to szczęście, że od kilku lat współpracujemy z grupą sprawdzonych partnerów. Pozwala nam to na sprawne funkcjonowanie w czasach pandemii. Aktualnie pracujemy nad budżetem klubu 2021/22, od jego wielkości uzależniamy cele na kolejny sezon.
LESŁAW WALASZCZYK: Mamy pierwszy sezon, w którym na wszystkich płaszczyznach spełniamy założone oczekiwania. To oznacza, że kreśląc cele na kolejne lata, wiemy jak możemy je osiągnąć. Stawiając kroki jeden za drugim. Mamy najlepszy sezon w historii Norwida na płaszczyźnie sportowej i organizacyjnej, mając mniejszy budżet, niż w latach poprzednich, to jest dojrzałość decyzji prezesa Wachowiaka. Każdy z nas ma marzenia i chce je osiągnąć. Czy marzeniem jest PlusLiga? Tak, ale także marzeniem jest gra w hali wypełnionej do ostatniego miejsca kibicami i to jest cel. Do PlusLigi brakuje wielu elementów, ale staramy się je uzupełniać. Poznaliśmy nowych partnerów, którzy dobrze nam życzą i pomagają, co mam nadzieję, ułatwi zrealizować marzenia. Skupiamy się również na kibicach, aby nie zgubić tych wiernych nam od lat, a z drugiej strony dotrzeć do nowych, szukających w siatkówce pięknych chwil. Wiadomo, że lepiej ogląda się wygrane mecze i taki jest plan. Obyśmy jak najszybciej spotkali się w naszej hali.
Jak oceniają panowie obecny sezon pod kątem sportowym? Rywalizacja tak w seniorach, jak i w grupach młodzieżowych wkracza w decydującą fazę? Na co liczą panowie jako zarząd klubu, a przede wszystkim wierni kibice Norwida?
KRZYSZTOF WACHOWIAK: Na ostateczne podsumowanie sezonu przyjdzie czas, już dziś mamy powody do zadowolenia. Świetnie prezentują się seniorzy, nasi juniorzy, kadeci oraz młodzicy z powodzeniem rywalizuje na Śląsku, liczę, że włączą się do walki o medale mistrzostw Polski.
LESŁAW WALASZCZYK: Zdecydowanie tak. Tak chcemy, aby wyglądał Norwid, w którym jest miejsce dla utalentowanej młodzieży, najlepiej uczącej się w liceum Norwida.
Panie Lesławie, osiem lat to szmat czasu. Które wydarzenie zapadło panu w pamięci najbardziej?
LESŁAW WALASZCZYK: Nie zapomnę pierwszych częstochowskich derbów, które rozgrywane były w hali Norwida. Pełna hala kibiców i wygrany mecz, w którym nie byliśmy faworytem. To był moment, który uświadomił mi, że budujemy swoją historię.
Przepraszam za wyrażenie, ale różni się pan jednak od przeciętnego sponsora, który daje środki na funkcjonowanie klubu, jednak średnio interesuje go sama dyscyplina, mecze, a wynik sportowy jedynie pod kątem słupków ekwiwalentu reklamowego. Pan jest pasjonatem siatkówki, ogląda pan nie tylko mecze domowe Norwida, ale jeździ pan również na spotkania wyjazdowe. To musi dodatkowo budować „team spirit” który mam wrażenie jest kluczem do sukcesu?
LESŁAW WALASZCZYK: To prawda, chcę być dodatkowym zawodnikiem, chcę pomóc drużynie, klubowi. Naprawdę bardzo to lubię.
Inaczej niż dotychczas wygląda również w klubie budowa zespołu. Do tej pory raczej nie spieszyliście się z podpisywaniem kontraktów zbyt wcześnie. Tym razem poszliście inną drogą. Już wiemy, że Tomasz Kowalski oraz Łukasz Usowicz parafowali nowe umowy. Skąd ten pośpiech?
LESŁAW WALASZCZYK: Tak, przyjęliśmy taką strategię, chcieliśmy uwolnić chłopaków od takich rozmów w okresie fazy play off.