Łukasz Kalinowski: drzemie w nas spory potencjał
Kilka dni temu KRISPOL Września pokonał w świetnym stylu Olimpię Sulęcin w spotkaniu 11. kolejki TAURON 1. Ligi. - Drzemie w nas spory potencjał i mam nadzieję, że nasza dyspozycja z meczu na mecz będzie coraz lepsza - powiedział Łukasz Kalinowski, przyjmujący wrześnian i MVP tego ligowego starcia.
TAURON 1.LIGA.PL: Za wami mecz przeciwko Olimpii Sulęcin, w którym udało się wam wygrać za trzy punkty po raz pierwszy w tym sezonie. To było najlepsze spotkanie, jakie rozegraliście od początku rozgrywek?
ŁUKASZ KALINOWSKI: Cieszę się, że udało się nam wygrać w końcu bez straty seta. To na pewno napawa optymizmem. Uważam, że stać nas na więcej, bo i w tym meczu nie ustrzegliśmy się błędów. Drzemie w nas spory potencjał i mam nadzieję, że nasza dyspozycja z meczu na mecz będzie coraz lepsza.
Mam wrażenie, że bardzo ważną rolę odegrał początek tego pojedynku. Dość szybko narzuciliście gospodarzom swój rytm gry. Mam rację?
ŁUKASZ KALINOWSKI: Tak. Staraliśmy się od początku narzucić swój rytm gry, co się udało zrobić. Miałem wrażenie, że mieliśmy cały czas mecz pod swoją kontrolą.
Jakby miał pan wskazać element, który zaważył na waszym zwycięstwie w Sulęcinie, co by to było?
ŁUKASZ KALINOWSKI: Mieliśmy wysoki procent w ataku oraz przyjęciu. Zagrywka też była konsekwentna, co przełożyło się na zwycięstwo w tym meczu.
Za wami 10 meczów podczas których udało się wam zgromadzić 11 punktów. Aktualnie zajmujecie 8. pozycję w tabeli. Widać, że zaczynacie się odbudowywać po przerwie spowodowanej koronawirusem, co udowodniliście podczas meczu z Lechią oraz eWinner Gwardią. Gra waszej drużyna zaczyna chyba w końcu zmierzać w tę właściwą stronę?
ŁUKASZ KALINOWSKI: Tak i bardzo cieszę się z tego powodu. Jak mówiłem, uważam że drzemie w nas spory potencjał. Pierwsze mecze nie poszły po naszej myśli. Myślę, że wszyscy czujemy, że zmierza to w dobrą stronę i postaramy się to udowodnić.
Pozwolę sobie jeszcze wrócić do waszego wcześniejszego spotkania, tego z LUK Politechniką. Mieliście bardzo dużą szansę doprowadzić do tie-breaka. W końcówce czwartej partii nerwy wzięły górę?
ŁUKASZ KALINOWSKI: Niektórym zawodnikom ten mecz dalej nie może wyjść z pamięci. Tie-break był bardzo blisko. Duża szkoda, że nie udało się do niego doprowadzić i urwać punkt tak dobrej drużynie. Zagraliśmy dobre spotkanie i nie zwiesiliśmy głów, co przełożyło się też na mecz w Sulęcinie.
Złość po porażce była duża? Można było odnieść wrażenie, że przełożyliście ją w pozytywną energię i motywację na to sobotnie spotkanie w Sulęcinie. Rzeczywiście tak było?
ŁUKASZ KALINOWSKI: Dokładnie tak, złość była, jednak świadomość tego, że zagraliśmy dobre spotkanie przełożyła się na dalszą grę. Jesteśmy bardzo zmotywowani, żeby zaskakiwać tak jak to zrobiliśmy w meczu z Gwardią Wrocław.
Teraz macie kilka dni, aby przygotować się spokojnie do ważnego pojedynku z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Zapowiada się ciekawa rywalizacja.
ŁUKASZ KALINOWSKI: Zaczęliśmy nowy tydzień, zmotywowani, wszyscy są zdrowi i dalej będziemy wykonywać swoją ciężką pracę. Wszystkie mecze są trudne, ale dalej robimy swoje i liczę na bardzo dobre spotkanie.