Łukasz Usowicz: musimy zagrać swoją siatkówkę
Exact Systems Norwid Częstochowa pokonał BBTS Bielsko-Biała 3:1 w meczu 10. kolejki 1. Ligi Mężczyzn. Już w najbliższy czwartek zostaną rozegrane pod Jasną Górą III Derby Częstochowy. Po przeciwnej stronie siatki staną zawodnicy Norwida i Tauron AZS. - Czeka nas ciężki mecz. Nie można położyć się i pozwolić grać przeciwnikom. Musimy jak zawsze zagrać swoją siatkówkę, wtedy nie będzie problemu ze zwycięstwem - powiedział Łukasz Usowicz, który po raz trzeci weźmie udział w tym sportowym wydarzeniu.
1LIGA.PLS.PL: W ostatnim meczu pokonaliście BBTS Bielsko-Biała 3:1. Spodziewaliście się tak zaciętego meczu?
ŁUKASZ USOWICZ: Wiedzieliśmy, że będzie to cięższy mecz, niż ten ostatni z Buskowianką Kielce. Bielska drużyna jest bardzo mocna fizycznie. Potrafią dobrze grać w siatkówkę. Na szczęście nasza hala jest nam bardzo przychylna i udało się nam wygrać.
Wygraliście siedem meczów z rzędu. Nie sposób nie zapytać, jak wy to robicie?
ŁUKASZ USOWICZ: Trudno powiedzieć... Po prostu gramy dobrą siatkówkę, a przede wszystkim gramy swoją siatkówkę. Do tego prezentujemy dobry poziom. W trudnych sytuacjach się nie poddajemy. Nawet jak pojawia się jakiś przestój to gramy do końca. Dzięki temu dopisujemy do swojego konta kolejne punkty.
Obserwowałam wiele waszych meczów od początku sezonu. Muszę przyznać, że tak grających was w obronie, jak w tym sobotnim spotkaniu jeszcze nie widziałam.
ŁUKASZ USOWICZ: Nie wiem, co mogę powiedzieć? W sobotę wszystko nam wychodziło, m.in. w obronie. Proszę mi jednak uwierzyć, że każda obrona była odczuwalna na dłoniach. Były to piekielnie mocne ataki. Mimo to, udawało się nam je odbijać i wyprowadzać skuteczne kontrataki. Myślę, że ten element podczas spotkania z BBTS-em bardzo pomógł nam wygrać za trzy punkty.
W najbliższy czwartek zostaną rozegrane III Derby Częstochowy. Pan w zeszłym sezonie miał okazję dwukrotnie w nich zagrać przeciwko Tauron AZS Częstochowa. Pierwsze spotkanie udało się wam wygrać. W drugim lepsi okazali się Akademicy.
ŁUKASZ USOWICZ: To prawda, pierwsze spotkanie we własnej hali wygraliśmy 3:2. To było pamiętne wydarzenie. W końcu to były I Derby Częstochowy. W całym meczu było bardzo dużo emocji, praktycznie od pierwszej do ostatniej piłki. Tie-break również był zacięty, ale ostatecznie to my wygraliśmy 15:13. Mam nadzieję, że w tym sezonie również uda się nam wygrać. Jeśli mowa z kolei o drugim spotkaniu, to toczyło się ono pod dyktando AZS-u. Nie mogliśmy sobie poradzić z tą dużą halą przy Żużlowej. Zagraliśmy wtedy słabszy mecz, a przeciwnicy to wykorzystali i wygrali 3:0.
W tym sezonie Tauron AZS to nie ta sama drużyna. Po 10. kolejkach mają na swoim koncie zaledwie dwa zwycięstwa.
ŁUKASZ USOWICZ: Zgadza się, ale nie możemy lekceważyć przeciwnika. Nie ważne, które miejsce aktualnie zajmują w ligowej tabeli, ile mają punktów, czy zwycięstw na koncie. Jest to niebezpieczny zespół. Mają swoich liderów. Uważam, że czeka nas ciężki mecz. Nie można położyć się i pozwolić grać przeciwnikom. Musimy jak zawsze zagrać swoją siatkówkę, wtedy nie będzie problemu ze zwycięstwem.
Hala przy Jasnogórskiej 9 znowu odleci?
ŁUKASZ USOWICZ: Mam nadzieję. Już słyszałem, że hala wypełni się do ostatniego miejsca. Trzeba szybko kupować bilety, bo zostało ich naprawdę niewiele.