Łukasz Usowicz: nie możemy spocząć na laurach
Exact Systems Norwid Częstochowa po 20. kolejkach TAURON 1. Ligi zajmuje 4. miejsce w tabeli. - Przed sezonem głównym celem było utrzymanie się w lidze. Natomiast nasze aspiracje szybko uległy zmianie. Wygrywając kolejne mecze i zauważając jak dobrze sobie radzimy. Każdy z nas chciał zagrać w play offach, o jak najwyższe miejsca. Teraz staje się to coraz bardziej realne i pozytywnie patrzymy w przyszłość, z nadzieją na jak najlepsze rozstawienie przed kolejnym etapem rozgrywek - powiedział Łukasz Usowicz, środkowy zespołu.
TAURON 1.LIGA.PL: Za wami bardzo dobre, kolejne spotkanie w rundzie zasadniczej. We własnej hali pokonaliście AZS AGH Kraków 3:1. Byliście stawiani w roli faworyta i świetnie się z tej roli wywiązaliście.
ŁUKASZ USOWICZ: Bardzo cieszy mnie fakt, że coraz częściej jesteśmy stawiani w roli faworyta, mimo tego nie czuliśmy żadnej presji. Wyszliśmy na boisko pewni siebie i myślę, że bardzo dobrze wykonaliśmy swoje zadanie.
Zwyciężyliście po czterech partiach. Mecz był naprawdę dobry w waszym wykonaniu, ale pozwolę sobie mimo wszystko zapytać, żałujcie przegranej końcówki drugiego seta? Można powiedzieć, że mieliście wszystko w swoich rękach i przegraliście praktycznie wygranego seta.
ŁUKASZ USOWICZ: To jest siatkówka i takie sytuacje przytrafiają się każdej drużynie. Chwilowy przestój i kilka błędów, może odwrócić nie tylko losy seta, ale i całego spotkania, dlatego nie mamy czego żałować i cieszymy się z wygranej za trzy punkty i kolejnego dobrego spotkania w naszym wykonaniu.
Za wami 20. kolejek TAURON 1. Ligi, po których z dorobkiem 38 punktów zajmujecie 4. miejsce w tabeli. Chyba można powiedzieć, że częstochowska machina działa bez zarzutu?
ŁUKASZ USOWICZ: Jesteśmy bardzo zadowoleni z dotychczasowego wyniku. Przed sezonem nie byliśmy uważani za drużynę mogącą narobić tyle zamieszania w lidze, tym bardziej cieszy nas to, że udowadniamy swoją wartość na boisku, pokonując kolejnych rywali. Z drugiej strony nie możemy też spocząć na laurach. Zostało jeszcze sporo grania, a po rundzie zasadniczej chcielibyśmy zająć, jak najwyższe miejsce przed play offami.
Zapewne pamięta pan naszą rozmowę przed początkiem sezonu, w której oceniając skład drużyny zgodnie doszliśmy do wniosku, że realnie w tegorocznych rozgrywkach, należy myśleć o celu utrzymania się w lidze i po cichu liczyć na coś więcej. Wtedy mało kto, wierzył że możecie zajść tak daleko i na półmetku rundy zasadniczej zajmować miejsce tuż za podium. Na pewno zaskoczyliście kibiców, ale chyba również sami siebie?
ŁUKASZ USOWICZ: To prawda, przed sezonem głównym celem było utrzymanie się w lidze. Natomiast nasze aspiracje szybko uległy zmianie. Wygrywając kolejne mecze i zauważając jak dobrze sobie radzimy. Każdy z nas chciał zagrać w play offach, o jak najwyższe miejsca. Teraz staje się to coraz bardziej realne i pozytywnie patrzymy w przyszłość, z nadzieją na jak najlepsze rozstawienie przed kolejnym etapem rozgrywek.
Powiedzmy sobie szczerze, zwycięstwa w niemal każdym meczu oczekuje się od faworytów rozgrywek, m.in. BBTS-u, LUK Politechniki, czy BKS Visły, które od początku mówią o chęci awansu do PlusLigi i mają w składzie zawodników z plusligową przeszłością. Czy brak tej presji, sprawia że wy "nic nie musicie, a możecie"?
ŁUKASZ USOWICZ: Szczerze mówiąc, może to być jeden z wielu aspektów naszej dobrej gry, ale nie wydaje mi się, że jest to kluczowe. Najważniejsza wydaje mi się dobra atmosfera w zespole. Wszyscy bardzo dobrze się dogadujemy, zarówno na boisku jak i poza nim. Z drugiej strony, dobra współpraca z trenerami, słuchamy siebie nawzajem i potrafimy stworzyć zgrany zespół. Kolejnym ważnym aspektem jest również to, że jesteśmy młodą i ambitną drużyną, która walczy do samego końca.
Już w środę czeka was kolejne ważne ligowe starcie. Do Częstochowy przyjedzie Mickiewicz Kluczbork, a wy staniecie przed szansą odniesienia 15 zwycięstwa. Choć można być pewnym, że kluczborczanie nie poddadzą się bez walki.
ŁUKASZ USOWICZ: Drużyna z Kluczborka z całą pewnością jest ciężkim przeciwnikiem i nie zabraknie walki, ale gramy na swoim terenie i można powiedzieć, że jesteśmy na „fali”. Dlatego liczę na kolejne dobre widowisko. Mam nadzieję, że będziemy mogli dopisać sobie kolejne punkty do ligowej tabeli.