Maciej Kołodziejczyk: musieliśmy mocno się napracować, żeby zwyciężyć
LUK Politechnika Lublin pokonała przed własną publicznością AZS AGH Kraków 3:0 w meczu 22. kolejki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. - Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Wynik poza pierwszym setem może świadczyć o tym, że było to gładkie spotkanie. W rzeczywistości musieliśmy mocno się napracować, żeby zwyciężyć. Cieszę się, że po moich zawodnikach widać było, iż są bardzo zdeterminowani, aby ten pojedynek wygrać - powiedział Maciej Kołodziejczyk, trener beniaminka.
Zespół z Lublina w sobotni wieczór w pełni wykorzystał atut własnej hali i pokonał krakowski AZS AGH w trzech setach. Lublinianie jednocześnie zrewanżowali się przeciwnikom za porażkę z pierwszej części sezonu. Najbardziej zacięty i wyrównany był pierwszy set meczu, zakończony na przewagi wygraną gospodarzy 30:28.
- Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Wynik poza pierwszym setem może świadczyć o tym, że było to gładkie spotkanie. W rzeczywistości musieliśmy mocno się napracować, żeby zwyciężyć. Cieszę się, że po moich zawodnikach widać było, iż są bardzo zdeterminowani, aby ten pojedynek wygrać - powiedział Maciej Kołodziejczyk.
W drugiej i trzeciej partii siatkarze benaiminka dominowali na parkiecie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.
- Trzeciego seta zagraliśmy kapitalnie w obronie. Wyciągaliśmy piłki praktycznie niemożliwe do podbicia. Do tego je kończyliśmy. To sprawiło, że wygraliśmy spotkanie 3:0 - podkreślił szkoleniowiec.
Na koniec spotkania nagrodę MVP odebrał Sławomir Stolc, przyjmujący zespołu. Trener LUK Politechniki zauważył, że cała drużyna zasługiwała na gratulacje.
- MVP został wybrany Sławomir Stolc. To w pełni zasłużona nagroda i wyróżnienie. Chcę jednak podkreślić, że na boisku nie było słabego punktu. Jeśli miałbym po tym meczu wskazać lidera, to musiałbym jeszcze wyróżnić Damiana Wierzbickiego oraz Pawła Rusina. Dobre spotkanie rozegrał również Bartosz Zrajkowski, który super prowadził grę i dystrybucję piłkę do poszczególnych zawodników. Jeśli będziemy tak dalej grali, to jestem spokojny o byt do końca rundy zasadniczej. Nic tylko zacierać ręce przed fazą play off - wyznał sternik beniaminka.
Jeszcze przed sobotnim pojedynkiem lublinianie podkreślali, że zależy im na tym, aby zrewanżować się Akademikom za porażkę z pierwszej części rundy zasadniczej. Ponadto, chcą utrzymać możliwie najwyższą lokatę przed fazą play off.
- Byliśmy żądni rewanżu. Choć tak naprawdę, chcieliśmy po prostu zwyciężyć. To nie jest tak, że chcemy wygrać z SMS PZPS I Spała, czy Stalą Nysa. Jeśli chce się osiągać dobre wyniki i walczyć o najwyższe cele, to trzeba na każdy mecz wychodzić w stu procentach skoncentrowanym oraz grać swoją najlepszą siatkówkę.
I dodał - Liga już w tym roku pokazała, że nie ma łatwych przeciwników. Przed danym spotkaniem trudno wskazać jednoznacznie faworyta, który wyjdzie na boisko i na pewno wygra. Myślę, że należy cieszyć się z tego, że pierwszoligowe rozgrywki właśnie tak wyglądają. Kibice na pewno są zadowoleni.
W sobotę LUK Politechnika zapisała na swoim koncie trzecie zwycięstwo z rzędu. Wcześniej pokonała MCKiS Jaworzno 3:1 oraz SPS Chrobrego Głogów 3:1. Po 22. kolejkach ma na swoim koncie 43 punkty, które plasują ją na 3. lokacie w tabeli. Czy drużyna jest na fali?
- Trudno powiedzieć,czy jesteśmy na fali. Mieliśmy dobry początek sezonu, kiedy wygraliśmy sześć meczów z rzędu. Potem złapaliśmy dołek. Następnie udało się nam pokonać Stal Nysę i znowu kryzys, a do tego problemy zdrowotne. Na szczęście to wszystko już za nami. Mam nadzieję, że tak już pozostanie do końca sezonu. Nie ukrywam, że jak wszyscy mogą trenować, to mamy zupełnie inne warunki do wspólnego trenowania. Zawodnicy wykonują kawał, ciężkiej pracy na treningach, co potem przekłada się na mecze - zakończył Kołodziejczyk.