Maciej Ptaszyński z MKS Będzin: chcemy jak najlepiej zakończyć rundę rewanżową
Gdy wchodził na boisko w drugim secie przegrywali 12:19, gdy schodził prowadzili już 2:0 w całym pojedynku. Maciej Ptaszyński serią odrzucających zagrywek dołożył cegiełkę do wygranej nad Norwidem Częstochowa. - Wszedłem i zrobiłem swoje - powiedział skromnie przyjmujący MKS-u. Już dzisiaj będzienianie we własnej hali podejmą SPS Chrobry Głogów w meczu 25. kolejki TAURON 1. Ligi Mężczyzn.
W środkowej części meczu Maciej Ptaszyński pięć razy z rzędu pojawiał się za linią dziewiątego metra. Po nim jakość w polu serwisowym utrzymywali także Łukasz Usowicz i Kacper Gonciarz. Ten element miał kluczowe znaczenie w kontekście zwycięstwa.
- Udało się podciągnąć wynik, zrobiliśmy kilka brejków. Chłopaki z Częstochowy stracili pewność siebie, a my ją zyskaliśmy. Źle zaczęliśmy, już na początku rywale puścili rękę na zagrywce i mieliśmy kłopoty. Norwid to doświadczony zespół, nie potrzebuje wiele, aby wykorzystać słabszy moment przeciwnika, dlatego wygranie pozornie przegranego seta dało nam niesamowity impuls - tłumaczył Maciej Ptaszyński.
Czas przygotowań do kolejnego spotkania jest stosunkowo krótki. Już w czwartek siatkarze MKS-u ponownie wyjdą na marchewkowe pole, na którym podejmą Chrobrego Głogów. Rywal nie należy do najłatwiejszych, jeśli chodzi o bezpośrednie mecze z będzińskim zespołem.
W poprzednim sezonie MKS wygrał na Dolnym Śląsku 3:0 (25:19, 25:17, 25:17), ale u siebie przegrał niespodziewanie 2:3 (19:25, 23:25, 25:22, 25:16, 23:25). W obecnych rozgrywkach głogowianie wykorzystali już atut własnej hali, pokonując w niej ekipę ze stolicy powiatu będzińskiego 3:1 (20:25, 25:22, 25:18, 26:24).
- Dlaczego mamy niekorzystny bilans? Może dlatego, że grają lepiej od nas, chociaż z drugiej strony to my jesteśmy wyżej tabeli, a tak na poważnie to czasem tak jest, że ktoś komuś nie leży... W ostatnim meczu w Głogowie zagraliśmy poniżej oczekiwań i nie dostosowaliśmy się poziomem do bardzo dobrze dysponowanego rywala. Teraz już nie ma co patrzeć na wynik tamtego spotkania, bo za chwilę zagramy u siebie przy kamerach Polsatu Sportu, więc będzie dodatkowa motywacja do zaprezentowania się z jak najlepszej strony i wyrównania stanu rywalizacji - mówił Maciej Ptaszyński.
Na dzień przed czwartym pojedynkiem obydwóch ekip MKS jest drugi, a Chrobry zajmuje ósmą lokatę, ostatnią premiowaną grą w fazie play-off. - Każdy walczy o swój cel, może w innych kategoriach, ale nikt tego meczu nie odpuści. My chcemy jak najlepiej zakończyć rundę rewanżową - zakończył przyjmujący.
Powrót do listy