Marcin Krawiecki: walczyliśmy, ale to nie wystarczyło, aby urwać punkty przeciwnikom
KRISPOL Września przegrał na wyjeździe z MCKiS Jaworzno 1:3 w zaległym meczu 6. kolejki TAURON 1. Ligi. - Walczyliśmy, ale to nie wystarczyło, aby urwać punkty przeciwnikom - powiedział Marcin Krawiecki, rozgrywający wrześnian.
Jaworznianie bardzo dobrze wykorzystali atut własnej hali. W środę nie pozwolili siatkarzom KRISPOL-u mocno rozwinąć skrzydeł. Goście pierwsze dwie partie przegrali odpowiednio do 20 i 19.
- Spotkanie od początku nie przebiegało po naszej myśli. Popełnialiśmy dużo błędów na zagrywce. Nie wykorzystywaliśmy kontr, które były po naszej stronie. Do tego doszły problemy z wyprowadzeniem pierwszej akcji. To wszystko przełożyło się na taki, a nie inny wynik. Walczyliśmy, ale to nie wystarczyło, aby urwać punkty przeciwnikom - powiedział Marcin Krawiecki.
Z kolei Tomasz Pizuński, przyjmujący zespołu dodał - Na pewno walczyliśmy. Szkoda bardzo tych dwóch pierwszych setów. Naszym największym minusem były piewsze akcje, których nie kończyliśmy. Do tego nie mieliśmy bloku ani zagrywki. Drużyna z Jaworzna to wykorzystała. Świetnie grali środkiem. To przyniosło im zamierzony efekt. Myślę, że przerwa spowodowana kwarantanną jeszcze na nas się odbija. Chcę jednak podkreślić, że ciężko pracujemy i trenujemy.
Podopieczni Mariana Kardasa nie mieli zamiaru się poddać. Mocno podrażnieni porażką w dwóch pierwszych setach, w kolejnym dość szybko narzucili zawodnikom MCKiS swój rytm gry, wygrywając pewnie 25:18. W czwartej części pojedynku też byli na dobrej drodze do doprowadzenia do tie-breaka. Ostatecznie jednak przegrali 22:25 i cały mecz 1:3.
- W czwartym secie mogło wszystko się wydarzyć. Krótko mówiąc, nie wykorzystaliśmy swojej szansy, aby to spotkanie wygrać. Na pewno wyciągniemy wnioski i będziemy dalej walczyć.
Już w sobotę wrześnianie we własnej hali podejmować będą BBTS Bielsko-Biała w ramach 8. kolejki TAURON 1. Ligi.
- BBTS to silny przeciwnik. Nie ma co urywać, że to bielszczanie są faworytem. Aczkolwiek my na pewno się nie położymy. Będziemy gryźć przysłowiowy parkiet, żeby z tego spotkania wynieść jak najwięcej i zdobyć punkty - podkreślił rozgrywający KRISPOL-u.
Środowe spotkanie w Jaworznie było szczególne dla wspomnianego wcześniej Pizuńskiego. Przyjmujący przez ostatnie dwa lata bronił barw MCKiS Jaworzno na pierwszoligowych parkietach.
- Ostatnie dwa sezony spędziłem w Jaworznie. Teraz jestem we Wrześni. Aklimatyzacja nie była trudna, ponieważ mamy młody zespół. Znaliśmy się, czy to z boisk plażowych, czy TAURON 1. Ligi. Od początku widać było, że w naszym zespole mamy świetną chemię - zakończył Pizuński.