Marek Skrobot: gra w 1. Lidze przyniosła wiele korzyści i można ocenić ją na plus
SMS PZPS I Spała po sezonie 2019/20 zakończyła swoją przygodę na pierwszoligowych parkietach. - Na pewno inaczej gra się na zapleczu PlusLigi, niż mielibyśmy grać w 2. Lidze. Tym bardziej, że są to zawodnicy obdarzeni bardzo dobrymi warunkami fizycznymi. Uważam, że dla ich poziomu rozwoju, gra w 1. Lidze przyniosła wiele korzyści i można ocenić ją na plus - powiedział Marek Skrobot, trener spalskiej drużyny.
TAURON1.LIGA.PL: Drużyna SMS PZPS I Spała zakończyła pierwszoligowe rozgrywki na ostatnim miejscu w tabeli. Jaki to był sezon dla pana zespołu?
MAREK SKROBOT: Z perspektywy czasu, trudno powiedzieć, że był to udany sezon. W sytuacji, kiedy drużyna notuje spadek z ligi, ciężko mówić, że to był dobry sezon. Natomiast pomijając całkowicie aspekt sportowy, a skupiając się na tym, że ci młodzi chłopcy dostali szansę gry na zapleczu PlusLigi, ogrywania się z wieloma doświadczonymi zawodnikami, przeciwstawiania się im, próbie wygrywania setów i meczów, to uważam iż ten sezon można ocenić, w tym kontekście na plus. Na pewno inaczej gra się na zapleczu PlusLigi, niż mielibyśmy grać w 2. Lidze. Tym bardziej, że są to zawodnicy obdarzeni bardzo dobrymi warunkami fizycznymi. Uważam, że dla ich poziomu rozwoju, gra w 1. Lidze przyniosła wiele korzyści i można ocenić ją na plus.
Trochę stanę po stronie młodych zawodników. To siatkarze 18-19-letni, a zdarzały się także mecze, gdzie grali 17-latkowie, którym przyszło rywalizować z dużo starszymi, doświadczonymi graczami pierwszoligowymi oraz PlusLigi. Nie da się ukryć, że mieli bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę. Dodać należy również, wysoki poziom rozgrywek, o którym wielokrotnie mówili i podkreślali trenerzy.
MAREK SKROBOT: Zgadzam się z tym, że poziom rozgrywek 1. Ligi w tym sezonie był bardzo wyrównany. Było dużo drużyn, które w swoich szeregach posiadały zawodnik z ogromnym doświadczeniem, ogranych na poziomie pierwszologowym i nie tylko, tym poziomie. Z tego powodu nam grało się dużo trudniej. W pełni zgadzam się, z tym co pani powiedziała, że pomimo tego młodego wieku naszych zawodników, staraliśmy się wyjść na boisko i bić się z każdym, kto stał po drugiej stronie siatki. Koncepcja grania była taka, żeby w meczach grali najlepsi zawodnicy. Przy czym dawaliśmy również szansę chłopakom z młodszych klas i zaliczyli występy w 1. Lidze. W związku z tym, uważam iż pod kątem szkoleniowym możemy być zadowoleni. Jestem pewien, że zebrane przez nich wszystkich doświadczenie zaprocentuje w przyszłości.
Nie ukrywam, że bardzo imponowało mi u waszych zawodników, to że przegrywając mecz za meczem, ci młodzi chłopcy cały czas powtarzali, kiedy z nimi rozmawiałam - "przed nami kolejny mecz, zapominamy o tym co było, walczymy o wygraną w następnym spotkaniu". Odnoszę wrażenie, że byli bardzo silni pod względem psychicznym. Nie da się ukryć, że to nie jest proste, kiedy ponosi się porażkę z tygodnia na tydzień i okupuje ostatnie miejsce w tabeli. Jak udało się wam wypracować u nich takie podejście?
MAREK SKROBOT: Gdybym powiedział, że to wszystko, co pani powiedziała jest prawdą, to był skłamał. Nie zawsze było tak kolorowo w czasie trwania sezonu. Mieliśmy swoje różne problemy. Kiedy rozmawialiśmy z dyrektorem oraz trenerami o 1. Lidze, to zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie. Przed przystąpieniem do rozgrywek rozmawialiśmy z chłopakami i uczuliśmy ich, że nie będzie łatwo, miło i przyjemnie. Zaznaczyliśmy, że nie będzie tak, iż wyjdziemy na boisko i będziemy bez problemów wygrywać. Jednak podkreśliliśmy jednocześnie, że niezależnie co się stanie i jaki będzie wynik danego meczu, to w poniedziałek przychodzimy na halę i zaczynamy nowy tydzień pracy. Przychodzimy na treningi jeszcze bardziej zmotywowani do tego, żeby wygrywać i grać lepiej. To podejście rzeczywiście się sprawiło, o którym pani wspomniała, że zawodnicy nie zwieszali głów, tylko walczyli najlepiej, jak tylko potrafili. Stale powtarzaliśmy im, że wynik jest sprawą drugorzędną - najważniejszy jest ich rozwój. Na przykładzie kilku zawodników widać było, że bardzo mocno poszli do przodu. Widać było u nich chęć, że chcą być lepsi, chcą wygrywać i wierzą, że mogą coś osiągnąć na późniejszm etapie swojej kariery. Myślę, że kilka tych czynników zadecydowało o tym, że faktycznie wychodzili na boisko i bili się z każdym, nie zwracając uwagi na to, kto stoi po przeciwnej stronie siatki. A to, że nie udawało się nam wygrywać, to już inna kwestia. Na to, też złożyło się dużo innych kwestii. Sami zawodnicy zgodnie powtarzali, że brakuje im jeszcze takiego doświadczenia, chłodnej głowy w końcówkach. Mieliśmy bardzo dużo takich meczów, po których sami na siebie się denerwowaliśmy. Dobrze pamiętam, że mieliśmy cztery podobne spotkania, w których przegraliśmy 1:3 i tak naprawdę wyniki meczów rozstrzygały się w końcówkach setów. Niestety tego trzeba się nauczyć. To nie przychodzi z dnia na dzień. Po prostu ileś takich setów, końcówcek trzeba rozegrać, aby tę sztukę opanować i te końcówki rozstrzygać już na swoją stronę.
W kuluarach mówi się, że kilku zawodników z waszej drużyny trafi w nowym sezonie 2020/21 do drużyn pierwszoligowych, a także plusligowych. To chyba może, a właściwie musi was napawać dumą?
MAREK SKROBOT: Takie jest założenie Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale, a także nas trenerów, aby szkolić jak największą grupę zawodników, która znajdzie miejsce w PlusLidze lub 1. Lidze. Przyznam szczerze, że przez aktualną sytuację związaną z pandemią koronawirusa nie znam wszystkich szczegółów. Jednak również dochodzą mnie głosy, że spora grupa zawodników ma trafić do PlusLigi i na jej zaplecze, co nas niezwykle cieszy.
Grając w 1. Lidze zawodnicy mieli świetną okazję, aby pokazać się szerszej publiczności, trenerom oraz włodarzom klubów.
MAREK SKROBOT: Oczywiście, że tak! Marketingowo, pijarowo granie w 1. Lidze dla zawodników, a nawet dla Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale, uważam że działało bardzo na plus. Zawodnicy stają się dzięki temu bardziej rozpoznawalni. Pamiętajmy, że teraz wszystko odbywa się w dobie social mediów. Mnóstwo osób to wszystko śledzi na bieżąco. W związku z tym, dużo łatwiej jest sobie wyrobić nazwisko w 1. Lidze, gdzie marketingowo, medialnie i sportowo jest to rozwinięte na świetnym poziomie. Z resztę, wszyscy to zgodnie powtarzają, ci którzy śledzą i interesują się tymi rozgrywkami.
Kiedy rozpoczynaliście rywalizację w 1. Lidze powtarzaliście, że celem nadrzędnym dla tego zespołu jest zdobycie doświadczenia i wykorzystanie go, podczas docelowej imprezy sportowej, jaką miałby być mistrzostwa Europy juniorów. W związku z pandemią koronawirusa wszystko zostało zawieszone. Czy coś się wyjaśniło w tej sprawie? Czy planujecie zgrupowanie dla zawodników?
MAREK SKROBOT: Na dzień dzisiejszy nie ma żadnej konkretnej informacji. Do 15 czerwca CEV ma podjąć decyzję w sprawie młodzieżowych rozgrywek. Nam nie pozostaje nic innego, jak czekać na decyzję Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej. Wstępny plan zgrupowania został przygotowany, ale konkretne decyzje zapadną, kiedy poznamy decyzję CEV-u.