Marek Skrobot: praca w Spale to dla mnie ogromne wyróżnienie
- Praca w Spale to dla mnie ogromne wyróżnienie - mówi Marek Skrobot, trener SMS PZPS I, który od czterech lat pracuje w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Spale. W specjalnej rozmowie zdradził nam, jak trafił do "spalskich lasach", jak wygląda codzienna praca z najzdolniejszą młodzieżą w kraju, co sprawia mu największą satysfakcję oraz jak cenne doświadczenie zdobywa drużyna, mając możliwość gry w KRISPOL 1. Lidze Mężczyzn.
KRISPOL 1.LIGA.PL: Od kilku lat pracuje pan w Szkole Mistrzostwa Sportowego PZPS w Spale. Jak trafił pan do tego miejsca?
MAREK SKROBOT: Wcześniej pracowałem z kadrą województwa małopolskiego. Przyjeżdżałem do Spały jako trener - z mniejszmi i większymi sukcesami. Później pracowałem w klubie. Jednak z różnych powodów zrezygnowałem. Następnie dowiedziałem się, że w Spale można złożyć podanie. Zrobiłem to, po wcześniejszej rozmowie z dyrektorem Leonem Bartmanem oraz trenerami, którzy już tam pracowali, m.in. Maciejem Zendełem. Moja kadydatura została poparta i tak zaczęła się moja praca i przygoda ze Spałą.
Ile lat już pan pracuje w Spale?
MAREK SKROBOT: Rozpoczął się już mój czwarty rok pracy w Spale.
Czym charakteryzuje się pracą z młodzieżą w Spale, która krok po kroku zdobywa szlify w siatkówce, ma możliwość reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej poprzez udział w mistrzostwach Europy, czy świata kadetów oraz juniorów?
MAREK SKROBOT: Dla mnie ogromnym wyróżnieniem i zaszczytem jest to, że mogę na co dzień pracować z najzdolniejszą młodzieżą w Polsce. Cieszę się, że trenerzy nam ufają i nie stwarzają problemów, żeby oddać swoich zawodników pod naszą opiekę. To jest bardzo duży kredyt zaufania. Do tego dochodzi praca u boku, takich trenerów jak trener Sebastian Pawlik, Maciej Zendeł, Michał Bąkiewicz oraz dyrektor Leon Bartman. To wiele dla mnie znaczy i powtórzę ogromne wyróżnienie. Atmosfera, która panuje w naszym sztabie jest wspaniała. Codzienna praca sprawia mi ogromną satysfakcję.
Należy jednak podkreślić, że Szkoła Mistrzostwa Sportowego PZPS w Spale różni się znacząco od tradycjnych, polskich szkół. Nauka połączona z codziennymi treningami. Do tego COS OPO położony w miejscu, które nie ma wielu atrakcji, a młodzieży trzeba wypełnić jakoś czas wolny, żeby przetrwali wspólnie długi czas z dala od rodziny i przyjaciół.
MAREK SKROBOT: Oczywiście, że tak. To wszystko się zgadza, co pani powiedziała. Osobiście mam to szczęście, że pomimo jeszcze młodego wieku przeszłem różne szczeble nauczania w szkolnictwie. Pracowałem w przedszkolu, szkole podstawowej, szkole średniej, a także miałem zajęcia z młodzieżą studencką, więc dzięki temu było mi łatwiej nawiązać wspólny język z młodzieżą, która zdecydowała się naukę w naszej szkole w Spale. Nie ukrywam, że kiedy przyszedłem do Spały zderzyłem się z nieco inną rzeczywistością. Na co dzień mieszkam w Spale. Są sytuacje, kiedy odwiedza mnie rodzina i w sobotę próbujemy wspólnie spędzić czas. Jednak coś się dzieje, jakiś uczeń zachoruje, potrzebuje pomocy, trzeba jechać do szpitala - wtedy rzucamy wszystko i zajmujemy się dzieckiem. To nasz obowiązek. Nie wyobrażamy sobie, żeby postąpić inaczej.
To co, chyba najważniejsze i najcenniejsze w tej pracy, że daje ona niesamowitą satysfakcję?
MAREK SKROBOT: To absolutna prawda. To niezwykle wdzięczna praca! Jestem dumny, że mogę ją wykonywać i spełniać się w pracy z młodzieżą w Spale.
Od września uczniowie NLO SMS PZPS Spała otrzymali szansę gry w rozgrywkach KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn. Od początku sezonu podkreślacie, że dla was to bardzo cenne doświadczenie przed kwalifikacjami do mistrzostwami Europy.
MAREK SKROBOT: Dokładnie tak. Cały czas patrzymy na grę drużyny pod kątem kwalifikacji do mistrzostw Europy. Często jest tak, że można byłoby zrobić np. wcześniej jakąś zmianę. Jednak 1. Ligę trakujemy jako cenną naukę przed bardzo ważnym dla nas turniejem, czyli kwalifikacjami do mistrzostw Europy. 1. Liga stworzyła nam świetne warunki do pracy.
W drużynie jest wielu wyróżniających się zawodników pod względem parametrów fizyczych, jak i umiejętności. To, co ich wyróżnia ich dodatkowo od początku sezonu to niesamowita waleczność i sportowa zadziorność. Zaczynają mi trochę przypomninać złotą kadrę juniorów sprzed kilku lat. Czy jeszcze trochę im brakuje?
MAREK SKROBOT: Myślę, że to jeszcze nie ten etap. Jednak w zespole jest kilku zawodników i nie boję się użyć tego stwierdzenia, że mają większy potencjał, niż mieli niektórzy siatkarze z tej złotej drużyny juniorów. Oczywiście, pobić zespół złotych juniorów będzie niezwykle trudne. Powiem więcej, raczej nie damy rady tego zrobić. Natomiast jeśli mamy ocenić indywidualnie, niektórych chłopców, to mamy w składzie kilku naprawdę się wyróżniających. Warunki mają super.
Zespół po 11. kolejkach zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Mam jednak wrażenie, że ta drużyna nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w pierwszoligowych rozgrywkach. Mam rację?
MAREK SKROBOT: Oczywiście, że tak! My cały czas zbiermay doświadczenie. Widzimy, że do niektórych zespołów brakuje nam naprawdę niewiele. Myślę, że w rundzie rewanżowej zawiesimy jeszcze wyżej naszą poprzeczkę. Czy nam to wystarczy, żeby wygrywać? Czas pokaże. Na pewno przeciwnicy też będą lepiej grać. Natomiast zapewniam, że będziemy się bić. Wierzę, że z meczu na mecz będziemy grali coraz lepiej.