Marian Kardas: Fidela Castro widziałem z daleka
- W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych mieliśmy mocną drużynę i była szansa na zdobycie olimpijskiego medalu i zapisania się w historii. Niestety, na otarcie łez pozostało trzecie miejsce w zawodach Przyjaźń-84 - mówi były reprezentant Polski Marian Kardas, obecnie trener zespołu KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn - APP Krispol Września.
PZPS.PL/EUGENIUSZ ANDREJUK: Kiedy pan i koledzy z kadry dowiedzieliście się, że Polska zbojkotuje igrzyska olimpijskie w Los Angeles w 1984 roku?
MARIAN KARDAS: Przygotowania szły pełną parą. Pracowaliśmy ciężko, zresztą u Huberta Wagnera inaczej być nie mogło. Wiosną 1984 roku byliśmy na zgrupowaniu w Font Romeu. Tam dotarła do nas wiadomość o bojkocie. Początkowo nie dopuszczaliśmy myśli, że nie zagramy w igrzyskach. Liczyliśmy, że coś się stanie, ktoś zmieni decycję i wystartujemy. Nadzieja podobno umiera ostatnia.
W końcu jednak trzeba było zaakceptować ten fakt.
MARIAN KARDAS: Tak. Morale nasze siadło. Ale nie zaprzestaliśmy pracować. Trenowaliśmy graliśmy turnieje i mecze towarzyskie. Życie sportowe musiało toczyć się dalej.
Wyniki jakie osiągała reprezentacja Polski pozwalały liczyć na dobre miejsce w Los Angeles.
MARIAN KARDAS: Na początku czerwca zagraliśmy na turnieju w Sao Paulo. Pewnie pokonaliśmy Argentynę 3:1, po walce przegraliśmy z Brazylią 2:3. Dwa lata wcześniej oba zespoły stały na podium mistrzostw świata. Były więc podstawy, żeby mierzyć wysoko. Niestety, nie było to nam dane. Sport przegrał z polityką. W czasie tego turnieju dowiedzieliśmy się, że zagramy na Kubie w zawodach Przyjaźń-84.
Trzeba było z tym faktem pogodzić i lecieć do Hawany.
MARIAN KARDAS: Turniej otrzymał olimpijską oprawę. Nas ubrano w stroje na igrzyska. Poza siatkówką w stolicy Kuby walczono jeszcze o medale w innych dyscyplinach m.in. boksie i piłce wodnej. W dużej hali zorganizowano ceremonię otwarcia. Z daleka widziałem Fidela Castro. W trakcie zawodów nie mieliśmy zbyt dużo czasu np. na zwiedzanie, choć zorganizowano nam wycieczkę po Hawanie, zawieziono też na plażę nad morzem.
W Hawanie Polska zdobyła brązowe medale.
MARIAN KARDAS: Uważam, że zagraliśmy dobry turniej. Przegraliśmy po walce z Kubą i z najlepszym w tym czasie w świecie Związkiem Radzieckim.Pozostałych rywali pokonaliśmy bez problemu.