Mariusz Syguła: mam nadzieję, że zagramy jeszcze parę fajnych meczów
Drużyna MCKiS Jaworzno po 12. kolejkach KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn z dorobkiem 21 punktów zajmuje 5. miejsce w tabeli. - Mam nadzieję, że zagramy jeszcze parę fajnych meczów w tym sezonie - powiedział Mariusz Syguła, trener jaworznian. Dzisiaj zespół zainauguruje 13. serię spotkań. Na wyjeździe zagra z SMS PZPS I Spała. Mecz będzie transmitowany przez Telewizję Polsat Sport Extra.
KRISPOL 1LIGA.PL: Po ostatnim wygranym meczu przeciwko Exact Systems Norwid Częstochowa 3:0 ręce same składały się do oklasków, oglądając waszą grę. To było bardzo dobre spotkanie w waszym wykonaniu.
MARIUSZ SYGUŁA: Dziękujemy bardzo za te miłe słowa. Tak naprawdę od blisko miesiąca nasza gra wygląda naprawdę solidnie. Nawet ta porażka tydzień temu z BBTS Bielsko-Biała nie przekreśla tego, że dobrze graliśmy. Po prostu bielszczanie wskoczyli na taki poziom, że momentami nie pozwolili nam na wiele. Natomiast ostatni mecz przeciwko częstochowianom rzeczywiście zagraliśmy bardzo dobrze. W każdym elemencie graliśmy mądrze i dokładnie. Cieszę się ogromnie.
Bardzo szybko wyeliminowaliście u przeciwników z dalszej gry Piotra Adamaskiego, rozgrywającego częstochowskiego zespołu. Spodziewaliście się, że Norwid tak szybko się podda?
MARIUSZ SYGUŁA: Tak naprawdę analizując wszystkie mecze, sam byłem bardzo ciekawy jak, to wszystko się potoczy. Gdybym wiedział, że w sobotnim meczu zagramy, tak jak zagraliśmy, a rywale zaprezentują taką grę, jaką zaprezentowali, to na pewno spałbym dużo spokojniej. Natomiast nie spałem spokojnie. 1. Liga pokazuje, że padają zaskakujące wyniki. Z tygodnia na tydzień dochodzi do dużych rotacji w ligowej tabeli. Nie ma naprawdę kolejki, żeby nie trafił się jakiś dziwny wynik. Powiem tak, cieszę się, że bierzemy w tym udział, ale w górnej części.
Teraz każdy punkt zaczyna ważyć podwójnie.
MARIUSZ SYGUŁA: To prawda i myślę, że tak będzie już do końca rundy zasadniczej. Uważam, że my trenerzy nie będziemy spali spokojnie. Wiele mówi się o tym, że wszystkim decyduje dyspozycja dnia. Sądzę, że z każdą kolejną kolejką będzie to widać coraz bardziej. My natomiast mamy gotowych czteranstu zawodników do gry i nie boję się ich użyć.
MCKiS Jaworzno gra już swoją najlepszą siatkówkę? Czy jeszcze jej trochę brakuje do najwyższego poziomu?
MARIUSZ SYGUŁA: Nie, jeszcze nie gramy najlepszej siatkówki. Sam chciałbym wiedzieć, gdzie jest nasz koniec. Póki co, jeszcze tego końca nie widzę. Nie chcę tego, też w żaden sposób hamować. Mam nadzieję, że zagramy jeszcze parę fajnych meczów w tym sezonie.
Wygraliście trzy mecze z rzędu na początku sezonu i byliście wiceliderem tabeli. Po małej zadyszce odbudowaliście formę i pnicie się w ligowej tabeli. Co jest największą siłą drużyny? To, że ciężko pracują na treningach, czy kluczem jest właściwy dobór zawodników pod względem charakterologiczym?
MARIUSZ SYGUŁA: Myślę, że po części wszystko, to co pani wymieniła. Prawdą jest, że zawodnicy bardzo dobrze trenują. Nie mamy większych problemów. Oczywiście zdarza się słabszy trening. Mnie z resztą też. Natomiast wspólną pracą osiągają takie wyniki. Zawodnicy doskonale wiedzą, że miejsce na to "pomarańczowe pole", czyli boisko cały czas jest otwarte. Nie ze względu na to, że ktoś przyszedł, po prostu ze względu na dyspozycję sportową. Takie zasady sobie przyjęliśmy. W danym momencie gra ten, kto prezentuje lepszą formę sportową. Bardzo się z tego cieszę, że tak to wygląda.
W czwarek czeka was spotkanie z SMS PZPS I Spała. Zakończy on pierwszą część rundy zasadniczej.
MARIUSZ SYGUŁA: W końcu mamy telewizyjny mecz. Myślę, że zasłużyliśmy na to, aby chłopcy pokazali się szerszej publiczności. Mam nadzieję, że nas to nie sparaliżuje. Jeśli utrzymamy taki poziom gry, jaki prezentujemy w ostatnim czasie, to powinno być bardzo dobrze.