Mark Lebedew: wygraliśmy i to jest najważniejsze
Siatkarze eWinner Gwardii Wrocław zrewanżowali się siatkarzom KRISPOL Września. Gwardziści wygrali 3:2 i choć wiele nie brakowało do wygranej w czterech setach, dwa punkty trzeba uszanować. Tym bardziej, że to zdobycz na otwarcie nowego etapu. Z nowym trenerem oraz na ostatniej prostej przed najważniejszą fazą play-off.
Udany rewanż to nawiązanie do porażki z pierwszej rundy. eWinner Gwardia przegrała wówczas 1:3, zaczynając kiepską serię meczów w kratkę, spychającą zespół z czołówki do środka stawki TAURON 1. Ligi. Wrocławianie 3 marca zadebiutowali z nowym trenerem na stanowisku pierwszego szkoleniowca. Mark Lebedew był blisko kompletu punktów (trzy piłki meczowe w czwartym secie) w debiucie we Wrocławiu, ale po meczu doceniał zwycięstwo.
– Wygraliśmy i to jest najważniejsze. Jestem usatysfakcjonowany. Byłbym szczęśliwy, gdyby udało się zdobyć trzy punkty. Czasem rywal gra solidnie i te dwa oczka po prostu trzeba uszanować. Września grała bardzo dobrze na początku spotkania, w szczególności w bloku i obronie. Dotykali każdą piłkę blokiem, bronili, było nam trudno zdobywać kolejne punkty. Straciliśmy trochę cierpliwości i zaufania w naszej grze. Wygraliśmy jednak bitwę o wygranie drugiego seta i zwycięstwo w trzecim. Sytuacja z początku meczu powtórzyła się jednak w czwartej partii. Trwało to tylko dwie minuty, ale wystarczyło do utraty punktu. Jak pokazał ten mecz, ciągle mamy nad czym pracować. Co do mojego debiutu, pierwszy raz miałem okazję prowadzić zespół w meczu bez kibiców na trybunach. To na pewno było ciekawe doświadczenie. Jestem szczęśliwy z bycia w eWinner Gwardii po tej stronie boiska, w tym momencie. To był całkiem niezły dzień – ocenił po spotkaniu Mark Lebedew.
Gwardziści mieli tego dnia kilku liderów. Najwięcej punktów zdobył Damian Wierzbicki, autor 20 oczek. Drugim na liście punktujących po wrocławskiej stronie był Tytus Nowik. Do 19 oczek dokładając 33 przyjmowane piłki (40 proc. skuteczności) i młody przyjmujący wytrzymał to wyzwanie. Zasługując na nagrodę MVP. Warto też dodać solidną grę środkowych eWinner Gwardii, Mateusza Siwickiego (13 punktów) i Arkadiusza Olczyka (12, z czego 5 bloków). Po drugiej stronie brylował za to Łukasz Kalinowski, autor 30 punktów.
Warto również odnotować, że przy okazji środowego meczu można było zobaczyć w Hali Orbita już oficjalnie na koszulkach oraz tzw. meczowym brandingu obecność nowego, zapowiadanego partnera klubu. Mowa o Poczcie Polskiej.
– Miałem trudny początek, ale wszyscy próbowaliśmy odpalić w tym meczu. Podnieśliśmy się, daliśmy radę, ważne było zwłaszcza wygranie drugiego seta. W trzeciej partii to był pokaz naszej dobrej gry, w czwartej za to zbyt wiele błędów przydarzyło się w końcówce i dobrze, że tie-break rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść. Odbieramy to zwycięstwo i dwa punkty, jako nowy etap, który tak otworzyliśmy. Zostało pięć spotkań do końca fazy zasadniczej. Będziemy chcieli dołożyć wygrane w każdym kolejnym meczu, walczyć o każdy punkt. A na koniec dobrze wejść w play-off i być czarnym koniem ligi – mówił po meczu MVP, Tytus Nowik.
W sobotę kolejne ligowe wyzwanie przed Gwardzistami. Tym razem eWinner Gwardia zagra na wyjeździe z BBTS Bielsko-Biała (6 marca, godzina 17:00, transmisja na IPLA).